Reklama

Mundial przeżyć, zobaczyć, poczuć, wygrać kilka meczów

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2017, 07:34 • 7 min czytania 5 komentarzy

– Mundial jest marzeniem. Obsesją chyba nie. Chociaż… Inaczej bym to nazwał: to coś, co chcę przeżyć. Zobaczyć, poczuć, wygrać kilka meczów. Najbardziej pasuje mi słowo: „marzenie” – mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Robert Lewandowski u progu meczu z Rumunią, który może bardzo mocno przybliżyć reprezentację do występu w Rosji.

Mundial przeżyć, zobaczyć, poczuć, wygrać kilka meczów

FAKT

Dziennik jest pewien. Idziemy po swoje.

Warszawa to nasza twierdza. Od początku pierwszej kadencji Zbigniewa Bońka (61 l.) wygraliśmy ru osiem z dwunastu spotkań, zanotowaliśmy tylko dwie porażki, z czego jedną w meczu towarzyskim (ze Szkocją). O punkty ostatni raz przegraliśmy z Ukrainą, ponad cztery lata temu. To nasz szczęśliwy stadion.

Christoph Daum, selekcjoner Rumunów, opowiada o narkotykach i swoich niecodziennych metodach treningowych.

Reklama

– Miałem niesamowite problemy, ale je pokonałem. Okazałem się silny – mówi Faktowi Daum. – Każdy popełnia błędy. One są częścią naszego życia. Gdy będziesz tylko się obwiniał, pójdziesz w dół. Musisz z nich wyciągnąć wnioski. Życie dało mi trudną lekcję. Ale po tej sprawie miałem najlepszy czas w karierze – tłumaczy.

Niemiec słynie z dziwnych pomysłów. Kiedyś kazał piłkarzom chodzić po rozbitym szkle. Miał to być element treningu mentalnego. – Na początku wszyscy zawodnicy odmówili. Powiedziałem im: „Zrobimy program mentalny i po nim przejdziecie po tym szkle”. „Trenerze, nie ma mowy” – odpowiedzieli zgodnie. Odbyli ten program i potem przeszli po tym szkle. Nie wszyscy, ale połowa z nich – wspomina.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.20.04

Kontuzja Krzysztofa Piątka nie tak groźna, jak się wydawała.

Fałszywy alarm. Napastnik reprezentacji młodzieżowej Krzysztof Piątek (22 l.) wyleczył kontuzję i trenował pierwszy raz podczas zgrupowania w Arłamowie.

Wokół urazu zawodnika Cracovii z dnia na dzień narastała niepewność. Pozornie miał błahą dolegliwość – odcisk na pięcie prawej stopy. Pozornie, bo choć przyjechał na Podkarpacie we wtorek, do piątku nie trenował z drużyną. Nie było mowy o indywidualnych zajęciach, bo Piątek z powodu bólu miał kłopot nawet z włożeniem buta. W czwartek pojawiła się plotka, że kontuzja jest skomplikowana do tego stopnia, że piłkarza zabraknie w składzie na mistrzostwa Europy. Następnego dnia sprawa się wyjaśniła. „Piona” wreszcie ćwiczył z zespołem.

Reklama

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.34.13

GAZETA WYBORCZA

Dziś nawet na okładce „Wyborczej” piłkarski akcent – Lewandowski marzy o mundialu.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.55.47

Nim jednak o Lewandowskim – „Wyborcza” serwuje duży tekst o słabości Ronaldo. Słabości do wygrywania.

– Ernest Pohl, legenda Górnika Zabrze, mawiał: „Ernest pije, ale Ernest gra” – wspomina Jerzy Pilch. – Z Ronaldo jest tak samo. Ronaldo się czesze, ale Ronaldo gra. Pan Bóg wybrał akurat takie opakowanie dla największego talentu piłkarskiego. Nie przeszkadza mi, że zmienia fryzurę 16 razy na godzinę, byle grał, jak gra. Dla mnie jest najlepszy.

Ronaldo często płacze. Płakał po przegranym przez Portugalię finale z Grecją na Euro 2004. Płakał rok temu, kiedy na początku finału Euro z Francją z gry wykluczyła go kontuzja. Płakał jako gówniarz w Funchal, kiedy podawał kolegom i marnowali sytuację albo kiedy sam marnował.

„Moją słabością jest to, że muszę wygrywać” – mówi.

Brzmi arogancko, jak zwykle. Ale może szczerze? 

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.42.33

Zobaczyć, poczuć, wygrać kilka meczów… Robert Lewandowski o swoich marzeniach związanych z mundialem.

Mundial w Rosji jest sportową obsesją?
Marzeniem. Obsesją chyba nie. Chociaż… Inaczej bym to nazwał: to coś, co chcę przeżyć. Zobaczyć, poczuć, wygrać kilka meczów. Najbardziej pasuje mi słowo: „marzenie”. 

Historia polskiego futbolu to historia mundiali. Mitycznego 5:6 z Brazylią przed wojną, epok Górskiego, Gmocha i Piechniczka. Czy pragnienie osiągnięcia na tym turnieju sukcesy jest czymś, co cię napędza, masz poczucie, że byłoby czymś wyjątkowym, nawet jak na standardy twojej kariery, wyładowanej sukcesami?
Kiedyś reprezentacja jednak znaczyła więcej. Kluby oglądało się rzadko, u nas można było zobaczyć właściwie tylko polskie. Mundial robił wrażenie. Na zasadzie: twoja kadra gra za granicą, dzieje się wielka historia. Tak to przynajmniej odbierałem, bo przez lata polskie kluby nie grały w pucharach, o Lidze Mistrzów nie wspominając. Jedyną szansą, by zobaczyć zagranicznych piłkarzy, była więc reprezentacja. Dzisiaj oglądasz ich bez przerwy, więc nawet MŚ, wielka impreza, wydają się mniejsze.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.42.39

SUPER EXPRESS

„Superak” apeluje do Lewandowskiego o hat-trick i przegonienie w klasyfikacji strzelców reprezentacji Grzegorza Laty.

To na niego liczymy najbardziej i mamy ku temu podstawy. Robert Lewandowski (29 l.) strzelał gole w 10 meczach eliminacyjnych z rzędu (licząc eliminacje do Euro 2016), dzisiejszy mecz z Rumunią może być tym 11. A jeśli ustrzeli hat tricka, wyprzedzi Grzegorza Latę (67 l.) w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii reprezentacji Polski.

Lewandowski w tej chwili ma na koncie 43 gole w kadrze (w 86 meczach). Wyprzedzają go tylko Lato (45 goli w 100 meczach) i Włodzimierz Lubański (48/75). Do wyrównania wyczynu Laty brakuje mu więc dwóch goli, a trzech – by samodzielnie zajmować drugie miejsce.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.44.03

Z kolei wywiad, w którym Lewandowski narzekał kilka dni temu na brak pomocy ze strony partnerów, odbił się szerokim echem w Niemczech. Był cytowany m.in. przez Bild.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Obok klasycznej zapowiedzi przedmeczowej, Paweł Golański zapowiada najważniejsze pojedynki spotkania: Pazdan kontra Andone, Piszczek kontra Stancu, Zieliński kontra Pintilii, Lewandowski kontra Chiriches. Zatrzymajmy się przy pierwszym.

W Rumunii wszyscy sądzą, że w przyszłości Andone będzie największą gwiazdą tamtejszej piłki. Strzelił już trochę goli w LaLiga, regularnie grał cały sezon, ale wciąż oczekuje się od niego więcej – do klasy Raducioiu, czyli dawnego rumuńskiego napastnika o tym samym imieniu, jeszcze mu brakuje. Pazdan musi być skoncentrowany, lecz w swojej najwyższej formie powinien sobie dać radę, bo już nie z takimi napastnikami skutecznie walczył.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.31.43

Mecz z Rumunią w Bukareszcie jako spotkanie niemal idealne. A przynajmniej tak sądzi Robert Lewandowski.

Jako przykład meczu niemal idealnego kapitan podaje listopadowe 3:0 w Bukareszcie. – To nasze najlepsze spotkanie od lat – nie miał wątpliwości. – Zagraliśmy pewnie w obronie i tak samo skutecznie w ataku. Szybko zdobyliśmy bramkę, potem dobiliśmy rywala. I znowu: nie wolno się tym zadowolić, czas na radość już był. Teraz sztuką jest, by powtarzać takie występy, a nie rozpamiętywać je miesiącami. Wspinamy się na szczyt, dalej mamy do niego kawał drogi i chodzi o to, byśmy nie spoczęli na laurach, tylko dalej robili postępy. Widzę, że ta drużyna ma gen zwycięzców.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.32.04

Łukasz Fabiański w rozmowie z „PS” mówi, że nie czuje się „jedynką”.

Czuje się pan doceniany?
Jeśli chodzi o dowody sympatii kibiców, to tak. Po mistrzostwach Europy trudno mi było wyjść z domu w Słubicach.

Przyjechał pan na zgrupowanie z przekonaniem, że zagra z Rumunią?
Nie.

Dlaczego?
To pytanie nie do mnie.

Nie zawala pan meczów.
Na każdym zgrupowaniu, dzień-dwa przed meczem, jest tzw. rozmowa z trenerem. Teraz jeszcze jej nie było (rozmawialiśmy w środę przed południem – przyp.red.)

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.32.15

Mecz z Rumunią posędziuje nam Ruddy Buquet, sędzia pechowy dla Polaków.

Polskim drużynom nazwisko tego arbitra kojarzy się przede wszystkim z jednym – porażką. W przeszłości Francuz trzykrotnie prowadził mecze w europejskich pucharach z udziałem naszych ligowców. W październiku 2016 roku sędziował spotkanie fazy grupowej Ligi Mistrzów, w którym na Santiago Bernabeu Real Madryt pokonał 5:1 Legię Warszawa. W 2013 roku przyjechał do Warszawy, gdzie gwizdał w meczu Ligi Europy Legia – Trabzonspor (0:2). Z kolei w 2015 roku sędziował mecz FC Basel – Lech Poznań, w którym gospodarze wygrali 1:0.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.32.21

Tomasz Hajto komentuje między innymi 10. pozycję Polski w rankingu FIFA. W swoim stylu.

Dziesiąte miejsce w rankingu FIFA właściwie oddaje klasę polskiej drużyny?
Z całym szacunkiem dla klasy biało-czerwonych, ono trochę rozmydla prawdziwą hierarchię w światowym futbolu. No ale jesteśmy już zespołem, który jest w stanie wygrać praktycznie z każdym. Pokazaliśmy to trzy lata temu w meczu z Niemcami.

Klasowe drużyny cechuje między innymi stabilność i przewidywalność. Pytanie czy reprezentacja Polski jest już przewidywalna?
No dobrze, w takim razie co z przewidywalnością Brazylii, która u siebie na mundialu przegrała z Niemcami 1:7? Z kolei ci sami Niemcy, którzy wymierzyli Brazylijczykom tak mocnego klapsa, później sami go dostali i to od naszej drużyny. Na klapsa zawsze trzeba być gotowym.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.32.42

Maciej Kaliszuk przywiózł z Rumunii reportaż o sensacyjnym mistrzu kraju, Viitorulu Constanta.

Viitorul istnieje tylko dzięki jednemu człowiekowi – Gheorghe’owi Hagiemu. Najsłynniejszy rumuński piłkarz w historii początkowo chciał, by istniał on w Kostancy. Urodził się w miejscowości Secele, położonej 30 km od tego miasta. W Farulu Konstanca zaczynał karierę. Burmistrz miasta zażądał jednak wysokiej ceny za grunty, na których miał powstać klub i Hagi przeniósł inwestycję do Ovidiu.

Właściciel klubu nie grzeszy skromnością. W sali, gdzie odbywają się konferencje prasowe, stoi jego popiersie, a na zewnątrz gości wita wielki napis „Akademia Gheorghe’a Hagiego”.

Początkowo Viitorul działał bowiem głównie jako akademia dla młodzieży. Młodzi chłopcy występowali w trzeciej lidze. Po roku awnasował do drugiej ligi, a po trzech latach istnienia znalazł się już w elicie rumuńskiej piłki.

Zrzut ekranu 2017-06-10 o 06.33.12

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...