Reklama

Pance Kumbev: Z takim atakiem powinniście strzelać po cztery gole na mecz

redakcja

Autor:redakcja

12 października 2019, 13:59 • 4 min czytania 0 komentarzy

– Gdyby kierować się tylko logiką, Polska jest zdecydowanym faworytem i wszystko wskazuje na to, że wygra z Macedonią. Ale na szczęście futbol to nie matematyka i ci słabsi też mają szanse. Dlatego liczę, że w niedzielę będzie remis 1:1 – przekonuje w rozmowie z Weszło Pance Kumbev. Dziewięciokrotny reprezentant Macedonii, który z Dyskobolią Groclin Grodzisk Wielkopolski dwukrotnie wywalczył Puchar Polski, a w latach 2008 – 2010 w barwach Legii wystąpił w 18 meczach w Ekstraklasie.

Pance Kumbev: Z takim atakiem powinniście strzelać po cztery gole na mecz

Po sensacyjnym zwycięstwie nad Słowenią (2:1) Macedonia wróciła do gry o awans do mistrzostw Europy.

Naszej wygranej nie odbierałbym w kategoriach sensacji. To był wyrównany mecz dwóch drużyn prezentujących zbliżony poziom. Rywale niech się cieszą, że stracili tylko dwa gole, bo mieliśmy wiele sytuacji do strzelenia kolejnych bramek.

Wszystko wskazuje na to, że mecz z Polską będzie dla twoich rodaków zupełnie inny, niż starcie ze Słowenią. Na Stadionie Narodowym będziecie się głównie bronić.

Polska to na papierze najsilniejszy zespół w grupie. Gospodarze na pewno od pierwszych minut ruszą do ataku. Tym bardziej, że wygrana praktycznie daje waszej drużynie awans na Euro. Myślę jednak, że jeżeli przetrzymamy bez straty gola pierwsze 15 – 20 minut, to w miarę upływu czasu i my stworzymy sobie okazje do pokonania bramkarza rywali. Tym bardziej, że Polska nie gra rewelacyjnie. Mając w składzie najlepszego środkowego napastnika świata – Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka z Milanu w każdym spotkaniu powinniście zdobywać po cztery, pięć goli. A w wielu meczach strasznie się męczyliście. Nie będę ukrywał, że gra Polski średnio mi się podoba. Z takim potencjałem powinniście się spisywać zdecydowanie lepiej. I w tej nie najwyższej dyspozycji rywali widzę naszą szansę.

Reklama

Kim postraszycie Polaków na Stadionie Narodowym?

Ze Słowenią bardzo dobrze zagrał Elif Elmas, środkowy pomocnik z Napoli, który zdobył dwie bramki. Widać, że służy mu praca z fachowcem z najwyższej półki jakim jest Carlo Ancelotti., W ataku mamy Stefana Ristovskiego ze Sportingu Lizbona. To chłopak, który umie strzelać bramki. Ale najwięcej obiecuje sobie po występie Arijana Ademiego. To środkowy pomocnik, kapitan Dinama Zagrzeb i najlepszy zawodnik naszej reprezentacji. Potrafi świetnie uporządkować grę w środkowej strefie. To kreator większości naszych akcji ofensywnych.

Wierzysz w awans waszej reprezentacji na przyszłoroczne Euro?

Bardzo bym chciał, żeby kadra znalazła się wśród najlepszych drużyn Europy. Wiadomo, że w grupie poza Polską wszyscy stawiają na Austrię. Ale nie tracę nadziei. Wszystko zależy od meczu w Warszawie. Jeśli nie przegramy, to będzie dla naszych piłkarzy impuls, potężny zastrzyk wiary, że stać nas na wszystko.

W reprezentacji Macedonii Północnej gra też Ivan Trickovski. Jak myślisz, dlaczego nie powiodło mu się w Legii?

To jeden z najlepszych graczy ligi cypryjskiej. Ma wielki wpływ na wyniki AEK Larnaka. Sam byłem zaskoczony, że jego pobyt w Legii okazał się niewypałem. Czasami jednak bywa tak, że kiedy nie stawia na ciebie trener, to choćbyś na treningach wypruwał sobie żyły, to i tak w meczu siądziesz na ławce. A Ivan tak naprawdę w Warszawie nigdy nie dostał prawdziwej szansy. Jak grał, to wchodził na kilka minut. Z ławki. I jak miał wtedy pokazać co potrafi?

Reklama

Masz na koncie 70 meczów w Ekstraklasie. Pobyt w Polsce był najlepszym okresem w twojej karierze?

Zdecydowanie. Z Groclinem zdobyłem dwa Puchary Polski. Szczególnie zapamiętałem, gdy w półfinale przeszliśmy Legię. W Warszawie był remis 1:1. W Grodzisku w rewanżu podobnie. Wszystko rozstrzygało się w rzutach karnych. Do dziś mam satysfakcję, że strzeliłem wtedy jedenastkę.

W Grodzisku grałeś na tyle dobrze, że kupiła cię Legia. W Warszawie jednak szybko zostałeś zesłany do drużyny rezerw.

Nie stawiał na mnie trener Urban. Nie wiem dlaczego, ale od początku miałem u niego przerąbane. Widocznie czymś mu nie podpasowałem. Chyba mnie nie lubił. A wiadomo, że jak nie masz wsparcia od szkoleniowca, to na wejściu stoisz na straconej pozycji. Ale nie żałuję transferu do Legii. Mogę się pochwalić, że grałem w najlepszym polskim klubie. Na zawsze zostanie mi w pamięci gol w wygranym 4:0 starciu ze Śląskiem Wrocław. To był jeden z ostatnich, jeśli nie ostatni mecz, po którym zamknięto starą „Żyletę”.

Mecz Polska – Macedonia obejrzysz z trybun Stadionu Narodowego.

Przyjechałem do Warszawy na zaproszenie telewizji. Mam być ekspertem w studiu. Świetnie się złożyło, że mogłem odwiedzić stare kąty,. Byłem na Legii., Spotkałem się z Inakim Astizem, Tomkiem Jarzębowskim i Tomkiem Kiełbowiczem. Powspominaliśmy dobrze czasy.

Co teraz porabiasz?

Jestem prezesem macedońskiego związku zawodowego piłkarzy. Dbam o interesy zawodników. Teraz już jest lepiej. Udało nam się unormować kwestie prawne. Wcześniej to był Dziki Zachód, a zawodnicy nie mieli nic do powiedzenia. Obecnie dzięki nam nie boją się walczyć o swoje. To mi sprawia ogromna satysfakcję.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...