Reklama

Fryzjer tnie kudły, my musimy ciąć nazwisko. Bramkarz jest podejrzany o gwałt

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2019, 17:23 • 2 min czytania 0 komentarzy

Bramkarze klubów Ekstraklasy dostarczają nam ostatnio wielu pozaboiskowych sensacji, ale nie ma się z czego cieszyć. Wręcz przeciwnie. Wydawało się, że gdy u Michała Kołby z ŁKS-u wykryto niedozwolone substancje, trudno będzie to przebić, bo jeśli badania próbki B wszystko potwierdzą, może go czekać nawet dwuletnie zawieszenie i zapewne rozwiązanie kontraktu. Teraz jednak o wiele grubiej miał pójść Dawid K.  z Górnika Zabrze.

Fryzjer tnie kudły, my musimy ciąć nazwisko. Bramkarz jest podejrzany o gwałt

Jak informuje „Super Express”, urodzony w Rudzie Śląskiej 27-latek jest podejrzany o gwałt. Mało tego, wraz z drugim podejrzanym został już aresztowany na trzy miesiące, grozi im nawet 10 lat więzienia. Żarty, że to pewnie naciągana historia, zdecydowanie schodzą na bok. Dalsza kariera tego zawodnika stanęła pod dużym znakiem zapytania.

Co się wydarzyło? Zacytujmy:

Dawid K. oraz jego kompan Marcin N. imprezowali na ul. Mariackiej w Katowicach, znanej z modnych klubów i lokali. Właśnie w jednym z nich Dawid K. poznał kilka osób. Wieczór przeciągał się. Później impreza przeniosła się do jednego z mieszkań przy Mariackiej. Jej finał był jednak dramatyczny dla jednej z zaproszonych kobiet. Dawid K. i Marcin N. mieli ją tam zgwałcić. Nad ranem na nadgarstkach obu mężczyzn zatrzasnęły się policyjne kajdanki.

Marcin N. to wspólnik K., prowadzą razem akademię piłkarską. Na swoim facebookowym profilu dopiero co poinformował on, że z powodów osobistych akademia będzie nieczynna do odwołania, a w sprawach organizacyjnych można się kontaktować pod wskazanym numerem telefonu w godzinach 10-13. Złośliwi powiedzieliby, że właśnie wtedy można dzwonić do aresztu.

Reklama

W Górniku wszyscy są skonsternowani, wydano oświadczenie. Czytamy m.in., że „sprawa nie ma związku z obowiązkami zawodowymi piłkarza, stąd klub nie ma dostatecznej wiedzy, a tym samym podstaw, by komentować doniesienia medialne”.

To nie pierwszy raz, gdy K. znalazł się na czołówkach ze względu na sprawy pozaboiskowe. W 2015 roku, kiedy reprezentował barwy Pogoni Szczecin, został sfotografowany na meczu Górnika w jego koszulce, co rzecz jasna nie spodobało się w Szczecinie, mimo że piłkarz nie ukrywał wcześniej swojej sympatii do zabrzańskiego klubu. Wtedy skończyło się na karze wynoszącej tysiąc złotych (pieniądze poszły na oprawę) i drobnym niesmaku. Teraz może skończyć się na wieloletnim więzieniu i przedwczesnym zakończeniu kariery, trudno to nawet porównywać.

Katowice nie służą bramkarzom Górnika, bo przecież kiedyś w „Lornecie z Meduzą” demolkę zrobił Łukasz Skorupski. Ale to nadal zupełnie inny kaliber, różnica jak między zarysowaniem samochodu a spowodowaniem wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Szok, po prostu szok.

Fot. Michał Chwieduk/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...