Reklama

Zagłębie Sosnowiec ma w Zabrzu rachunki do wyrównania

redakcja

Autor:redakcja

29 kwietnia 2019, 11:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiosną oglądamy zupełnie inne Zagłębie Sosnowiec. W tabeli za 12 zakończonych już wiosennych kolejek byłoby na dziewiątym miejscu, ocierałoby się o grupę mistrzowską. W tym roku zdobyło już cztery punkty więcej niż w dwudziestu jesiennych kolejkach. Żarko Udovicić i Szymon Pawłowski byliby kandydatami do jedenastki całej rundy w Ekstraklasie.

Zagłębie Sosnowiec ma w Zabrzu rachunki do wyrównania

To wszystko jednak prawdopodobnie pójdzie na nic, jeśli piłkarze Valdasa Ivanauskasa nie wygrają dziś w Zabrzu.

Nawet w razie zwycięstwa sytuacja pozostanie trudna, bo strata do strefy bezpiecznej będzie wynosiła cztery punkty. Zachowana zostanie jednak realna szansa na utrzymanie, o której nie sposób mówić w razie remisu lub – co gorsza – porażki. Gości urządza jedynie pełna pula.

Górnik wiosną spisuje się jeszcze lepiej, wywalczył już 20 punktów, co dałoby mu szóstą lokatę. Zabrzanie mają na koncie trzy wygrane z rzędu i jeśli pójdą za ciosem, w praktyce będą utrzymani. Na cztery kolejki przed końcem mieliby już osiem „oczek” przewagi nad piętnastym Śląskiem Wrocław. Zaliczka niemal nie do roztrwonienia nawet w razie gwałtownego załamania formy.

GÓRNIK ZABRZE WYRAŹNYM FAWORYTEM TEGO MECZU, ETOTO JEGO WYGRANĄ WYCENIA PO KURSIE 2,10. ZWYCIĘSTWO ZAGŁĘBIA – KURS 3,70

Reklama

Mobilizacja w szeregach sosnowieckich powinna być podwójna. Zagłębie ewidentnie ma z Górnikiem rachunki do wyrównania za fazę zasadniczą. W obu meczach z pewnością nie było gorsze – a w tym pierwszym sprawiało wręcz lepsze wrażenie – lecz zdobyło tylko jeden marny punkcik. Jesienią szybko objęło prowadzenie, by później zmarnować kilka świetnych sytuacji, strzelić dwa gole ze spalonego i nie dostać karnego za rękę Jesusa Jimeneza. Górnik dopiero w końcówce doszedł do głosu i wreszcie Igor Angulo skorzystał z wrzutki Adama Wolniewicza, co dało remis.

Wydarzenia z lutego pewnie wszyscy jeszcze dobrze pamiętają. W Zagłębiu mieli poczucie olbrzymiej krzywdy, uważając, że przed przerwą drugą żółtą kartkę powinien dostać Giannis Mystakidis, za to na czerwoną nie zasłużył boksujący Vamara Sanogo, a Giorgios Mygas wcale nie faulował rywala przy ostatecznie nieuznanym golu na 2:2. No i do tego rzuty wolne – Patrik Mraz trafił w poprzeczkę, Mateusz Możdżeń w słupek. I akurat tego dnia Angulo zdobył najpiękniejszą bramkę w karierze, kapitalnie trafiając z przewrotki. Nawet jeśli w Sosnowcu mocno przesadzali w szukaniu sędziowskich spisków (a przesadzali), ogólnie trudno było się dziwić ich rozgoryczeniu, bo tamtego dnia z pewnością zasługiwali co najmniej na remis.

A że wygrane w takich meczach zawsze są dodatkowo ważne dla kibiców, Zagłębie lepszej okazji do rewanżu już nie będzie miało. W Zabrzu mają trochę problemów kadrowych. Za kartki pauzuje Przemysław Wiśniewski, z kolei pod dużym znakiem zapytania stoi występ mocno poobijanego Szymona Żurkowskiego. W Sosnowcu cała kadra do dyspozycji. Ciekawe, czy w bramce pozostanie Dawid Kudła, który w poprzedniej kolejce zagrał po raz pierwszy w tym roku i nie zawiódł.

KOLEJNY GOL IGORA ANGULO PRZECIWKO ZAGŁĘBIU SOSNOWIEC? ETOTO PŁACI PO KURSIE 1,83

Obie drużyny są w dobrej formie, dużo w tym roku strzelają. Dodając kwestie prestiżowe i naprawdę wielką stawkę meczu, mamy wszystko, żeby wyszło nam świetne widowisko, które nie będzie miało nic wspólnego z wieloma poniedziałkowymi „spektaklami”. Takie też są nasze oczekiwania.

Fot. NewsPix.pl

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...