W połowie marca Zagłębie Sosnowiec zorganizowało konferencję prasową, próbując udowodnić całemu światu i okolicom, że – upraszczając – powstała spółdzielnia, dniami i nocami rozmyślająca nad tym, jak spuścić sosnowiczan tam, skąd przybyli. Czyli do pierwszej ligi.
– Mogą mnie zawiesić na 10 lub 12 meczów, albo nawet na cały sezon. Dla mnie najważniejsza jest drużyna. I przejrzyste zasady gry. To, co nas spotyka ostatnio, nazwać można wyłącznie skandalem – burzył się Valdas Ivanauskas. – Decyzje podejmowane przeciwko nam są tak rażące, że nie zamierzamy przechodzić obok tego obojętnie – wtórował mu na łamach „Sportu” Robert Tomczyk, dyrektor sportowy sosnowiczan. Współodpowiedzialny za zimowe transfery, które jednak nie wpływały na jakąkolwiek autorefleksję. Wręcz przeciwnie – źli byli sędziowie, zły był VAR, na pewno nie zawodnicy Zagłębia, na czele z zimowymi wynalazkami.
Aż kusiło nas, żeby sprawdzić. Klub, biorąc pod uwagę listę werdyktów, w której brał udział VAR, wskazał na trzykrotną korzyść, jaką odniósł zespół i aż jedenaście pomyłek.
Zaglądamy do naszej niewydrukowanej tabeli po 26. kolejce, czyli po zorganizowaniu konferencji:
Zagłębie Sosnowiec – punkty u nas: 20, punkty oficjalne: 18, bilans -2, sędzia pomógł: 2, sędzia zaszkodził: 1, bilans: +1.
Jakkolwiek spojrzeć, rażących pomyłek czy zawiązanej spółdzielni nie widać. Oczywiście podchodziliśmy do wyliczeń sosnowiczan z dużą rezerwą, skoro działacze klubu z Zagłębia Dąbrowskiego utrzymują, że zostali oszukani w Szczecinie, gdzie gol Delewa był jak najbardziej prawidłowy. No, ale – siłą rzeczy – ich wynurzenia nie wpływały dobrze na obraz polskiej piłki. Tak ogólnie, po prostu.
Ale my dziś nie o tym. Pewnym chichotem losu jest fakt, że w dwóch ostatnich zwycięskich meczach Zagłębia Sosnowiec sporą rolę odgrywali sędziowie. Nie popełniali błędów, jasne, ale tu musieli skorzystać z wideoweryfikacji, tam byli zmuszeni wskazać na rzut karny.
Mecz z Miedzią? W trzech sytuacjach, na pierwszy rzut oka nieoczywistych, VAR rozstrzygał na korzyść Zagłębia. Mecz z Wisłą? Chociażby karny w samej końcówce. Czyżby – cóż za niespodzianka! – nie chodziło o żaden spisek, drugie dno? Może po prostu drużyna z ulicy Kresowej długo do ekstraklasy pod względem prezentowanej formy nie przystawała?
No kurczę – chyba tak!
Musimy oddać Zagłębiu, że wreszcie zaczęła grać w piłkę. Szczególnie z Wisłą Kraków, ale generalnie – dwa ostatnie zwycięstwa nie są przypadkiem. Trzeba przyznać otwarcie: Zagłębie Sosnowiec staje się realnym kandydatem do utrzymania. Już w przedmeczowej zapowiedzi zaznaczaliśmy, że to po zimowej przerwie prawie najlepsza z ekip zainteresowanych walką o pozostanie w lidze.
Zagłębie w ostatnich siedmiu meczach: 1,29 punktu na mecz.
Wisła Płock w ostatnich siedmiu meczach: 0,57 punktu na mecz.
Arka Gdynia w ostatnich ośmiu meczach: 0,25 punktu na mecz.
Miedź Legnica w ostatnich ośmiu meczach: 0,87 punktu na mecz.
Górnik Zabrze w ostatnich ośmiu meczach: 1,37 punktu na mecz.
Wielka w tym rola przede wszystkim dwóch postaci. Szymona Pawłowskiego i Żarko Udovicicia. Szczególnie Serb przechodzi wiosną samego siebie.
Rzut oka na wiosenne spotkania mówi wszystko.
mecz z Arką (3:2):
1:0 – gol Udovicicia
2:2 – gol Pawłowskiego (świetnie dogrywał Udovicić, ale bez asysty, bo wykończenie na raty)
3:2 – gol Pawłowskiego
mecz w Zabrzu (1:2):
1:1 – gol Udovicica, asysta Pawłowskiego
mecz z Koroną (4:1):
1:0 – asysta Udovicicia
2:1 – gol Udovicicia, asysta Pawłowskiego
3:1 – asysta Udovicicia
mecz z Cracovią (1:2):
1:2 – asysta Udovicicia
mecz z Lechią (0:1)
mecz z Miedzią (2:0):
1:0 – asysta Udovicicia
mecz z Wisłą (4:3):
1:0 – gol Udovicicia
3:1 gol Udovicicia
Plus wywalczony rzut karny Udovicicia przy golu na 4:3.
Następne mecze Zagłębia? Wyjazd do Białegostoku i spotkanie za sześć punktów z Wisłą Płock na własnym stadionie.
Powodów do optymizmu nie brakuje. Nie wiemy, czy Zagłębie podtrzyma dobrą passę, ale wydaje się, że sporo zaczęło się w Sosnowcu układać. Przykład pierwszy z brzegu? Dwa ostatnie mecze to dwa gole Giorgiego Gabedawy, który po pierwszych spotkaniach wyglądał jak niezbyt wyszukany szrot o rażeniu porównywalnym z pistoletem na wodę, ale w ostatnim czasie dał powody, by sądzić, że może coś z niego będzie. Był królem strzelców ligi gruzińskiej, więc papiery na granie posiada.
Fajnie, że Zagłębie – mamy nadzieję – pogodziło się z VAR-em. Jeszcze lepiej, że zaczęło funkcjonować na boisku, dzięki czemu walko o spadek, jak mawiał klasyk, zapowiada się doprawdy emocjonująco.
***
Chcesz dowiedzieć się więcej i o Zagłębiu Sosnowiec, i o całej ekstraklasie? Obejrzyj najnowszy odcinek Ligi Minus:
Fot. FotoPyk