Reklama

Niedźwiedzia przysługa Thomasa Meuniera

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2018, 10:16 • 4 min czytania 30 komentarzy

Jak wyobrażacie sobie klub, który co roku walczy o najwyższe cele? I nie, nie o te w Ekstraklasie czy innej takiej lidze, tylko naprawdę topowy, pragnący zwyciężyć w Lidze Mistrzów, natomiast w krajowych rozgrywkach praktycznie bez konkurencji? Oprócz tego, że muszą się w nim spotkać najlepsi zawodnicy i stworzyć drużynę, powinien też być trener potrafiący zarządzać „big ego’s”, a pieniądze muszą być wydawane w sposób przemyślany, a nie jako manifestacja siły. No i oczywiście powinna iść za tym nienaganna organizacja, aby każdy z powyższych elementów właściwie ze sobą współgrał.

Niedźwiedzia przysługa Thomasa Meuniera

Właśnie wymieniliśmy wszystkie rzeczy, których w PSG nie ma. Jest to wszak klub, gdzie suma indywidualności wcale nie tworzy zespołu, szkoleniowiec nie posiada autorytetów wśród swoich podopiecznych, a detale w planowaniu działań klubu również sprawiają, że czasem trudno traktować tę ekipę poważnie.

No bo sorry, ale gdyby rzeczywiście szejkowie potrafili ogarnąć to co się dzieje w ich klubie, raczej nie doszłoby chociażby do tak kuriozalnej sytuacji jak wczoraj, gdy podczas konferencji prasowej postanowił zabawić się w rzecznika prasowego. – Nie mam już 18 lat, lecz 26, więc znam swoje umiejętności. Chciałbym, aby działania klubu wobec mnie były bardziej przejrzyste. Ale czekam, bo w przyszłym roku wiele rzeczy się zmieni. Na przykład trener – powiedział Belg.

Ok, rozgraniczmy dwie sprawy. Czy spodziewaliśmy się, że głowa Emery’ego spadnie wraz z końcem sezonu? Jasne, nie mieliśmy co do tego wątpliwości. Hiszpan skompromitował się w poprzednim sezonie w Lidze Mistrzów, kiedy Barca dokonała remontady (6:1) na jego drużynie, a i tym razem, gdy PSG mierzyło się z Realem Madryt, obnażone zostały wszystkie jej słabości. Unai zaś podejmował skrajnie dziwnie decyzje, które tylko wkurzały ludzi wokół – kibiców, dyrektorów oraz nawet samych piłkarzy. Przykłady? Zmiana Cavaniego na (o ironio!) Meuniera na boisko przy wyniku 1:1 w pierwszym meczu. Albo niespodziewane odstawienie Thiago Silvy od składu, na które szatnia zareagowała w opcji: „czy on do cholery oszalał?”.

Jak niegdyś Blanc, tak teraz Emery ma opinię miękkiego, niepanującego nad gwiazdami szkoleniowca. Nie jest przyzwyczajony do pracy z takimi nazwiskami. W Paryżu generalnie wszystko kręci się wokół piłkarzy. To Neymarowi i Brazylijczykom ma być dobrze, nie trenerowi. A on sobie nie pomaga. Sam powtarza „protagonistami są piłkarze” i niby trudno się z takim banałem kłócić, ale to dużo o nim mówi – pisaliśmy niegdyś, co potwierdziło się w stu procentach.

Reklama

Ale nawet w momencie, gdy trener rzeczywiście nie daje sobie rady z prowadzeniem szatni – czy to w jakikolwiek sposób broni postawy Meuniera, który na konferencji wyszedł przed szereg nie tylko w przenośni? No nie bardzo i to z kilku powodów. Po pierwsze rozegrał to fatalnie pod względem PR-owym dla PSG. Po drugie udowodnił po raz kolejny, że w tej chwili paryżanom potrzeba nie trenera lecz chyba jakiegoś cudotwórcy, aby wprowadzić do tej drużyny dyscyplinę. Po trzecie w końcu mamy wątpliwości czy akurat on powinien w ten sposób gwiazdorzyć? Do tej pory wydawał się być raczej jednym z tych normalniejszych w zespole, któremu sodówka jeszcze do głowy nie uderzyła, no ale cóż, pozory jednak mylą.

Nic dziwnego, że prześmiewcza nazwa „FC Hollywood” została ostatnimi czasy przejęta od Bayernu właśnie przez klub z Parc des Princes. Wtedy w Monachium gwiazdy potrafiły kłócić się ze sobą publicznie, lekceważyć rywali i też nie bardzo wiedziano jak z tej zbieraniny trudnych charakterów wydobyć największy potencjał. No i dziś w PSG jest bardzo podobnie, bo – jak widzimy – już nawet nie tylko pierwszoplanowe postaci zespołu zadzierają nosy tak wysoko, że byłby z nich lepszy widok na miasto niż z Wieży Eiffla.

Raczej nie o takim zachowaniu myślał Emery, kiedy swego czasu mówił: – to piłkarze są tutaj protagonistami. Chciał ich w ten sposób komplementować, a nie oddawać insygnia władzy w szatni, no ale wyszło jak wyszło, skoro nawet konfliktów pomiędzy piłkarzami nie potrafi ogarnąć sam. Sprzeczkę Neymara i Cavaniego o karne olał, każąc im się po prostu dogadać. Z Hatemem Ben Arfą kłócił się sam, a w wielu innych sprzeczkach to zawsze Thiago Silva stawał się rozjemcą, a Bask głównie się temu wszystkiemu przyglądał.

No ale skoro już Meunier praktycznie zwolnił Emery’ego, to ciekawi jesteśmy kto go zastąpi. Gdzie szukać szaleńca, który byłby w stanie porozstawiać krnąbrnych piłkarzy do kąta? Właściwie tu nawet nie wiadomo jakiego typu szkoleniowca szukać. Trener z opinią przyjaznego wujka jak Ancelotti, będący w stanie iść na kompromis? Chyba niezbyt dobrze to wróży. Trudno nie odnieść wrażenia, że komuś takiemu Neymar i spółka weszliby na głowę i to w butach. Z drugiej strony, czy dobry byłby ktoś rządzący autorytarnie, kto nie toleruje sprzeciwu, graczy „trzyma krótko”, a samemu też potrafi się zagotować? Też nie mamy przekonania, wszak przy kimś takim paryskie FC Hollywood mogłoby się wielce obrazić, ciągle prowadzić konflikty… Nie są to warunki, w których dałoby się odnosić wielkie sportowe sukcesy. Dlatego też kandydatura Antonio Conte, o jakiej ostatnio pisze się najczęściej, niekoniecznie musi być tak dobra, jak mogłoby się wydawać.

No cóż, wygląda na to, iż z tego bałaganu nie ma dobrego wyjścia, a sam Meunier również wyświadczył swojemu klubowi niedźwiedzią przysługę. Mało bowiem jest korzystnych wniosków, które można wyciągnąć z jego wypowiedzi.

fot. newspix.pl

Reklama

Najnowsze

EURO 2024

Media: Zmiana Probierza. Nie poznamy szerokiej kadry na Euro 2024

Bartosz Lodko
0
Media: Zmiana Probierza. Nie poznamy szerokiej kadry na Euro 2024
1 liga

Królewski: Miałem sygnały o planach wpływania na służby, by finał PP się nie odbył

Paweł Paczul
5
Królewski: Miałem sygnały o planach wpływania na służby, by finał PP się nie odbył

Francja

Francja

Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Bartosz Lodko
5
Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu
Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
4
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Arek Dobruchowski
21
Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Komentarze

30 komentarzy

Loading...