Reklama

Wirus FIFA? Największe ryzyko zachorowań w Barcelonie

redakcja

Autor:redakcja

21 grudnia 2017, 13:02 • 3 min czytania 8 komentarzy

Wirus FIFA to choroba dotykająca przede wszystkim najpotężniejsze kluby. Kiedy przychodzi czas reprezentacji, zawodnicy rozjeżdżają się po całym świecie. A potem wracają – zmęczeni, czasem kontuzjowani lub na tzw. jet-lagu. Pierwsze mecze po przerwie na kadrę bywają więc bardzo trudne, zwłaszcza dla faworytów. I to właśnie wtedy stosunkowo najłatwiej pogubić punkty.

Wirus FIFA? Największe ryzyko zachorowań w Barcelonie

Nie tak dawno opublikowaliśmy statystykę (KLIK), według której Kamil Glik jesienią był najczęściej grającym piłkarzem spośród wszystkich zatrudnionych w klubach TOP-5 Europy. Stało się tak również dlatego, że nasz środkowy obrońca – oprócz regularnych występów w klubie – regularnie grał też w reprezentacji, gdzie zaliczył pięć pełnych spotkań. To przeszło 15 procent boiskowego czasu, jaki rozegrał w całej rundzie. Rzecz jasna ten procent może być znacznie wyższy w roku z wielką imprezą, czyli np. w 2018 (zwłaszcza jeśli wyjdziemy z grupy). Innymi słowy, minuty rozegrane w reprezentacji mogą mieć naprawdę spore przełożenie na dyspozycję piłkarza w klubie – jego przygotowanie fizyczne, mentalne i szeroko rozumianą świeżość.

Rzecz jasna wirus FIFA nie każdego dotyka w jednakowym stopniu. Z różnych względów czołowy napastnik Juventusu, Gonzalo Higuain gra bardzo mało w barwach Argentyny, a czołowy napastnik Realu, Karim Benzema w ogóle nie gra w kadrze Francji. Z kolei czołowy napastnik Bayernu, Robert Lewandowski jest bardzo mocno eksploatowany w drużynie narodowej, co w różnych fazach sezonu może być dla niemieckiego klubu poważnym utrudnieniem. Patrząc szerzej, tego typu różnice pomiędzy czołowymi klubami bywają naprawdę znaczące. A na potwierdzenie tych słów sięgamy do opracowania analityków CIES, którzy podliczyli, ile minut w drużynach narodowych na przestrzeni roku rozegrali wszyscy piłkarze z poszczególnych klubów.

Kolejno: klub, liczba kadrowiczów w 2017 roku, mecze rozegrane w kadrze, minuty rozegrane w kadrze.

Reklama

W 2017 roku najwięcej minut w drużynach narodowych rozegrali gracze Barcelony, których łącznie było dwudziestu (wliczone są tylko pierwsze reprezentacje), i którzy spędzili na boisku robiące wrażenie 10846 minut. Innymi słowy, to trochę tak, jakby Barcelonie dołożono równowartość kolejnych 11 meczów na przestrzeni roku. Najbliższy ligowy rywal Katalończyków, Real ma w nogach o przeszło 3000 minut mniej z tytułu meczów reprezentacyjnych. Z kolei przeciwnik podopiecznych Ernesto Valverde z 1/8 finału Ligi Mistrzów, Chelsea w 2017 roku rozegrał niemal dwa razy mniej czasu w drużynach narodowych.

Całą klasyfikację można jednak czytać zupełnie inaczej, bo – siłą rzeczy – im więcej reprezentantów kraju, tym przecież lepiej. Klub staje się bardziej medialny, a umiejętności zawodników – najzwyczajniej w świecie – docenione przez selekcjonerów. Czy to na poziomie globalnym, jak ma to miejsce w Barcelonie czy Realu, czy też lokalnie, jak w przypadku zajmującego szóste miejsce, naszpikowanego reprezentantami Nikaragui Realu Esteli.

Wymowne też, że na 45. miejscu klasyfikacji potrafiła się znaleźć Slavia Praga, a wśród czołowej setki brakuje klubów z ekstraklasy. Jakkolwiek spojrzeć, to również jest jakiś miernik jakości całej naszej ligi…

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...