Klub z najstarszym składem w Premier League. Z trenerem nad przepaścią, którego pozycja z każdym tygodniem staje się coraz słabsza. Z piłkarzami, którzy regularnie dostają oklep od przeciwników zarabiających przynajmniej kilka razy mniej. I, co w tym wszystkim jest paradoksem – klubu, którego budżet jest ograniczony właściwie tylko zdolnościami matematycznymi szacującego. Witamy w Manchesterze City.
Stoke City, West Ham United, Arsenal, Liverpool, Burnley, Bayern Monachium, CSKA Moskwa, FC Barcelona. Osiem klubów po meczach z którymi jedni z najlepiej opłacanych piłkarzy na świecie schodzili pokonani od początku sezonu. Wczoraj, w lany poniedziałek, do całkiem licznego grona lejących Manchester City dołączyli gracze Crystal Palace. Jedenastej drużyny Premier League, która w normalnych okolicznościach powinna zostać wciągnięta nosem.
W Manchesterze synonimem partactwa, fuszerki i nieudacznika stał się David Moyes. Jeśli brytyjska prasa wyliczyła, że od nowego roku Manuel Pellegrini jest gorszy od niego, to rzeczywiście coś musi być na rzeczy. Odpadł z Ligi Mistrzów, stracił szansę na obronę mistrzostwa Anglii. Mimo to władze klubu zapewniają, że jego posada w tym momencie jest niezagrożona, chociaż zaznaczają: sytuacja może ulec zmianie jeszcze przed końcem sezonu. Czyli – siłą rzeczy – dopuszczają możliwość rozstania. I rozglądają się za następcą.
To wyjątkowo luksusowy casting. Taki, z którego w przedbiegach wypada nawet Diego Simeone. Rzekomo jego styl nie pasuje do wizji właścicieli. Faworyt? Na tę chwilę utopijny – Josep Guardiola. Zapowiedział, że nie rusza się z Bayernu, przynajmniej do końca przyszłego sezonu. Wtedy końca dobiega jego kontrakt. Na ekskluzywnej liście życzeń jest też Carlo Ancelotti. Opcją tymczasową – na styl Ryana Giggsa w Manchesterze United – mógłby być Patrick Vieira.
Skład klubu jest zaniedbany. Brak mu świeżości. Średnia wieku? Blisko trzydzieści lat. Najmłodszy piłkarz? Eliaquim Mangala – 24 lata. Pozostali?
Martin Demichelis – 34 lata
Frank Lampard – 36 lat
Bacary Sagna – 32 lata
Yaya Toure – 31 lat
Pablo Zabaleta – 30 lat
I tak dalej… Większość w okolicach trzydziestki. Kilka lat temu szydzono z Milanu. Włoski klub nazywano piłkarskim domem starców. Ciekawostka jest taka, że dzisiejszy Manchester City jest drużyną jeszcze starszą.
Krytyka spada też na hiszpańskich współpracowników Pellegriniego – dyrektorów sportowego i naczelnego – Aitora Beguiristáina i Ferrana Soriano. Ten pierwszy jest odpowiedzialny za ostatnie transfery, na które wydano 120 milionów funtów. Z jedenastu zakupów jako trafione można uznać zaledwie dwa – leciwego Martina Demichelisa i Fernandinho.
Brytyjska prasa już ma plan. Zmiana menedżera, pionu zarządzającego, a także kupno kilku światowej klasy piłkarzy. Do wzmocnienia nadaje się właściwie każda pozycja za wyjątkiem bramkarza. Joe Hart jest jednym z naprawdę nielicznych, którzy w obliczu kompletnej bryndzy trzymają fason. Pieniądze to jednak nie wszystko. City dysponuje budżetem, który pozwoliłby na wparowanie do dowolnego klubu jak do supermarketu. Problem w tym, że UEFA ograniczyła rozmiar wózka na zakupy, nazywając to zasadą finansowego fair play.
Malowanie nie wystarczy. Potrzebny jest gruntowny remont. Przeprowadzony nie przez Zenka i Władka spod monopolowego, tylko profesjonalną ekipę, która poprawi robotę spartaczoną przez niechlujnych poprzedników.