Reklama

La Masia? Valdebebas? De Toekomst? Do Kataru wciąż im daleko

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

08 marca 2015, 14:00 • 9 min czytania 0 komentarzy

Kurz po burzy, jaką na światowym czempionacie w piłce ręcznej wywołali Katarczycy, jeszcze nie opadł. Gospodarze, choć z tradycją w szczypiorniaku mają wspólnego tyle co Zdenek Zeman z catenaccio, zakończyli ten prestiżowy turniej na drugim miejscu. W ich składzie ze świecą szukać zawodników od małego wychowywanych nad Zatoką Perską. Znaleźć można zaś pełen przekrój narodowościowy ze Starego Kontynentu – od Bałkan aż po Półwysep Iberyjski. Wtedy, od przyznania decyzji o organizacji MŚ przez Katar aż do samego turnieju, minęły cztery lata. W 2022 roku Półwysep Arabski znów przyciągnie najlepsze reprezentacje z całego globu – tym razem jednak będzie to impreza nieporównywalna z tą, którą mieliśmy okazję śledzić w styczniu. Przed telewizorami oraz na stadionach zasiądzie kilkadziesiąt razy większa publika, a pieniądze jakie pochłonął turniej z początku tego roku są raptem wierzchołkiem góry lodowej w porównaniu z budżetem przeznaczonym na mundial piłkarski. Diametralnie zmienia się także podejście samych gospodarzy do tej długo wyczekiwanej imprezy.

La Masia? Valdebebas? De Toekomst? Do Kataru wciąż im daleko

Niewykluczone, że w przypadku czempionatu, który odbędzie się za siedem lat szejkowie znów próbowaliby odpowiednio ciężką walizką wypchaną dolarami namówić zawodników spoza Kataru na reprezentowanie jego barw. Taka sytuacja miała miejsce ponad dekadę temu, kiedy potencjalnymi wzmocnieniami Katarczyków miało być kilku Brazylijczyków. Aby temu zapobiec FIFA uregulowała jednak przepisy, które nie pozwalają na transfery między reprezentacjami tak swobodne jak te do których dochodzi pomiędzy zwykłymi klubami piłkarskimi. Gdyby któryś z zawodników niezwiązanych przedtem z krajem z Półwyspu Arabskiego chciał reprezentować jego barwy na Mundialu musiałby między innymi żyć nieprzerwanie na jego terenie aż pięć lat po ukończeniu 18. roku życia. Ten przepis w praktyce eliminuje jakiekolwiek wzmocnienia oparte na żądzy sukcesu i rychłego wzbogacenia się. Ale i na to Katarczycy znaleźli sposób, a kluczową rolę odgrywa teraz Aspire Academy, w której leży cała nadzieja na sukces na mistrzostwach świata.

Aspire Academy to wielofunkcyjny, wybudowany za ogromne pieniądze ośrodek szkoleniowy. Pod każdym względem jest to miejsce zaplanowane oraz zorganizowane w sposób perfekcyjny. Najpierw trochę suchych faktów. Kompleks mieści kilkanaście boisk piłkarskich (tylko jedno ze sztuczną nawierzchnią) oraz 13 hal sportowych, których łączna pojemność wynosi 15 tysięcy widzów, a powierzchnia 120 000 m2. Oprócz futbolu można tam uprawiać piłkę ręczną, tenis, lekkoatletykę, sporty walki, a nawet pływanie. Dla młodych piłkarzy jest tam absolutnie wszystko czego dusza zapragnie.

Przede wszystkim w Aspire zatrudniana jest ogromna ilość trenerów zagranicznych. Pracują tam wykwalifikowani szkoleniowcy z ligi hiszpańskiej, angielskiej, niemieckiej, a nawet polskiej (Wojciech Ignatiuk). Są specjaliści od poszczególnych elementów treningu, a także grupa osób, których jedynym zadaniem jest spędzanie czasu przed monitorem komputera i analiza cyferek oraz statystyk, które na podstawie badania gry zawodnika wytwarzają specjalistyczne systemy. Jedną z najważniejszych osób jest Valter Di Salvo, który w Europie jako trener od przygotowania fizycznego pracował w samych największych markach – Manchesterze United, Realu Madryt czy Lazio Rzym. Na samej górze tej piramidy stoi natomiast Roberto Olabe, który koordynuje całym projektem. Olabe to wieloletni trener drużyn młodzieżowych w Hiszpanii (m.in. Realu Sociedad), a potem dyrektor hiszpańskich rozgrywek piłkarskich. Pozostali trenerzy wybrani przez akademię to także nie są ludzie z przypadku. Zanim zostaną ściągnięci nad Zatokę Perską muszą udowodnić, że będą potrafili pracować z młodzieżą w danym roczniku nie tylko na płaszczyźnie czysto piłkarskiej, ale także psychologicznej.

Reklama

„Zupełnie inne cele ma zawodnik 8-letni, a zupełnie inne 12-letni. Na każdym etapie kariery młodego gracza musimy dokładnie badać jego grę oraz osobowość. Mamy dużą wiedzę i potrafimy zauważyć w jakim elemencie nie tylko samej gry, ale także zachowania boiskowego młody chłopiec ma deficyt. Błyskawicznie na to reagujemy i uzupełniamy te braki modyfikacją treningu indywidualnego.”

W Aspire mają do dyspozycji jeden z najnowocześniejszych systemów podnoszących umiejętności zawodników. Footbonaut, bo o nim mowa, dotychczas dostępny był dostępny jedynie w dwóch niemieckich klubach – Borussii Dortmud oraz TSG Hoffenheim. Gracz wchodzi do mierzącej kilkanaście metrów kwadratowych klatki, która od wewnątrz pokryta jest 72 prostokątami o jednakowych wymiarach. System wyrzuca z jednej z bramek piłkę, a zadaniem zawodnika jest przyjęcie jej oraz oddanie w inny, podświetlony prostokąt. Oczywiście musi przy tym wyrobić się w odpowiednim czasie nad czym czuwają setki czujników rozmieszonych dookoła. Maksymalna prędkość z jaką futbolówka może zostać wystrzelona w kierunku przyjmującego wynosi aż 130 km/h. Jedna taka maszyna? Koszt około miliona €. W Katarze jest ich kilka.

Od stycznia 2014 roku zawodnicy mogą także korzystać z siłowni znajdującej się na powietrzu. Wszystkie przyrządy sprawiają, że ćwiczenia opierają się na nowoczesnym treningu funkcjonalnym. Jakby tego było mało na terenie siłowni zainstalowane są kamery oraz czujniki, które na odległość badają pracę organizmów młodych zawodników.

W samym Katarze z inicjatywy Aspire Academy istnieje program, który wyławia najzdolniejszych chłopców w wieku od 6 do 11 lat i po przeprowadzeniu dwuletniej obserwacji i potwierdzeniu tkwiącego w nich potencjału, ściąga ich do głównej siedziby. Tutaj przez kolejne lata mają przejść przez szczeble drużyn juniorskich i stać się w pełni ukształtowanymi piłkarzami gotowymi do walki o najwyższe cele.

Jak podkreślają pracownicy akademii kluczową cechą dla zawodników, których trenują jest posiadanie inteligencji boiskowej. Umiejętność zrozumienia gry. W jednak z zakładek na stronie internetowej możemy przeczytać: „Zawodnik musi rozumieć grę. Musi być wszechstronny i myśleć nie tylko o swojej pozycji. Jego obowiązkiem jest logiczne myślenie i aktywny udział w grze nawet wtedy kiedy nie ma koło siebie piłki”.

Reklama

W 2007 roku Aspire Academy rozsiało setki swoich skautów po Afryce. Ich zadaniem było wyławianie jak najzdolniejszych młodych zawodników urodzonych w 1994 roku i namówienie ich na przenosimy do Kataru. Był to początek projektu „Piłkarskie marzenia”, który miał zapoczątkować cykl rozwijania kolejnych pokoleń uzdolnionych juniorów. W lipcu 2011 roku Aspire pojawiło się w Irlandii Północnej na prestiżowym turnieju Milk Cup, gdzie w przeszłości swój talent jako nastolatkowie pokazywali m.in. Wayne Rooney, Radamel Falcao, Paul Scholes czy Joe Cole. Katarczycy zanotowali serię zwycięstw ogrywając m.in. młodzież z Manchesteru United 5:1.

Największym sukcesem akademii jest Mistrzostwo Azji do lat 19, które młodzi Katarczycy zdobyli w 2014 roku. Kilku młodych zawodników trafiło także w międzyczasie do Europy. Na tę chwilę trzech wychowanków Aspire Academy swojego szczęścia szuka w Auxerre, jeden w West Ham, a Diawandou Diagne najpierw trafił na dwa lata do belgijskiego Eupen, a aktualnie reprezentuje rezerwy Barcelony, skąd już o krok jest od pierwszego zespołu.

Aspire Academy generalnie współpracuje z wieloma klubami europejskimi dzięki czemu najbardziej utalentowani chłopcy z Półwyspu Arabskiego mają okazję trafić na Stary Kontynent i od środka zobaczyć jak wygląda europejski futbol. Wśród klubów filialnych biorących udział w projekcie „HOPE Project” mającym na celu wymiany zawodników z katarską szkółką są Real Madryt, Villareal, AS Monaco, Auxerre, Fortuna Düsseldorf, Red Bull Salzburg oraz KAS Eupen. Na uznanie zasługuje fakt dbania o edukację młodych zawodników, którzy na obczyźnie – analogicznie jak studenci na wymianach typu Erasmus – muszą albo uczyć się na miejscu, albo korzystać z platformy internetowej i cały czas zaliczać kolejne etapy edukacji.

W ciągu ostatnich 7 lat Aspire Academy przyjrzało się aż – uwaga – 3,5 milionom młodym chłopców. Najlepsi trafili oczywiście do Doha, otrzymali bezbłędne warunki do rozwoju, a ich rodziny cały czas wspierane są regularnymi datkami pieniężnymi.

Katarska szkółka zapewnia także swoim zawodnikom możliwość trenowania w różnych warunkach na różnych kontynentach. I tak co pewien czas część młodych zawodników z każdej kategorii wiekowej trafia np. na dwutygodniowy obóz piłkarski w Senegalu, gdzie walczy o dwutygodniowy piłkarski staż w jednym z klubów europejskich. W ramach tego programu dwóch najlepszych zawodników z każdego rocznika przenosi się do któregoś z klubów typu Real Sociedad, Schalke 04 czy Bayer Leverkusen by przez 14 dni trenować z tamtejszą drużyną młodzieżową.

Wojciech Ignatiuk, który pracuje w Aspire Academy, w wywiadzie dla Weszło przedstawił precyzję z jaką zorganizowany jest przepływ informacji w Katarze.

„Rano praca w biurze, potem trening. Przerwa obiadowa, drugi trening i dwie godziny na takie rzeczy jak spisanie danych z GPS, przygotowanie analizy czy kolejnych zajęć. Informacja z aktualnymi danymi na temat każdego reprezentanta Kataru wysyłana jest codziennie do selekcjonera.”

Tak więc każdego ranka szkoleniowiec reprezentacji ma na biurku pełen wykaz informacji – od ilości sprintów wykonanych na treningu, przez ilość celnych uderzeń, na średniej prędkości biegu skończywszy. Dowiaduje się także jakim ćwiczeniom poddany był zawodnik.

To właśnie cecha charakterystyczna dla projektu znajdującego się w katarskim Doha. Tam każdy element treningu oraz meczu przekładany jest na statystyki, które potem są pieczołowicie analizowane.

Aspire to nie tylko miejsce rozwoju dla zawodników stale tam trenujących. Do Kataru regularnie na zgrupowania przylatują także europejskie drużyny takie jak Bayern, Manchester czy Schalke, które nie mogą nachwalić się warunków panujących w tym miejscu.

– Nie widziałem nigdy w życiu lepszego miejsca do treningu piłkarskiego. Tutaj wszystko jest przygotowane w sposób absolutnie perfekcyjny – piał z zachwytu Pep Guardiola.

W Aspire Academy nawet sparingpartnerzy nie są dobierani przypadkowo. „Wśród drużyn z którymi gramy mecze testowe szukamy rywali takich którzy prezentują albo nasz styl gry, albo taki, który jest zupełnie odmienny. Wtedy możemy podejrzeć jakie elementy lepiej wykonują inne drużyny, albo nauczyć się jak grać przeciw zespołom zorganizowanym w diametralnie inny sposób.” – opowiada jeden z koordynatorów projektu.

W sezonie 2013/14 na mecze sparingowe zapraszane były ekipy z całego świata. I tak Katar odwiedziły takie drużyny jak FC Liverpool, Paris-Saint Germain, Ajax Amsterdam czy japońska Nagoya Grampus.

Podsumowując projekt Aspire Academy. Katarczycy naturalizują ogromne rzesze młodych zawodników, głównie afrykańskich, w sposób który nie przekracza przepisów FIFY. W setkach można liczyć zawodników ściąganych na Półwysep Arabskich i szkolonych od najmłodszych lat na profesjonalnych graczy. Dzięki temu każdy z nich spędza co najmniej pięć lat w kraju przyszłego organizatora Mundialu i na imprezie, której podporządkowany jest cały projekt będzie mógł wystąpić dla swojej nowej reprezentacji. Być może kadra Kataru na mundial w 2022 nawet w połowie nie będzie się składać z rodzimych zawodników. Być może główną siłą tej drużyny będą już ukształtowani zawodnicy ściągnięci przed laty z innych zakątków świata. Gospodarzom nadchodzącego czempionatu nie można jednak odmówić tego, że stworzyli najnowocześniejszy i absolutnie najlepszy ośrodek treningowy na całym globie. Że miliony dolarów wydane na realizację tego pomysłu połączyli z całkowitym profesjonalizmem przy doborze współpracowników. Na tę chwilę pod względem organizacji i technologii są kilka kroków nawet przed największymi europejskimi szkółkami.

MARCIN BORZĘCKI

Najnowsze

1 liga

Grał przeciwko Realowi i Barcelonie, jest testowany przez Arkę

Szymon Piórek
0
Grał przeciwko Realowi i Barcelonie, jest testowany przez Arkę

Komentarze

0 komentarzy

Loading...