W marcu zeszłego roku Arka Gdynia z dumą zaprezentowała dziennikarzom swój… autokar. Czego tam nie było! Nawet Playstation, żeby podróż mijała zawodnikom szybciej. Siedzenia nowiutkie, w kolorach klubu, stoliczki, kuchnia, wszystko – jak to się mówi – „obrandowane”, pachnące i świecące. Minęło dziesięć miesięcy i…
…i autokar można kupić, za 81 900 złotych. Okazało się, że to cacko niestety cackiem jest tylko w środku, a w rzeczywistości mowa o starym, 18-letnim rzęchu, który ma 1,1 miliona przebiegu i co chwilę się psuje. Rozumiemy troskę o piłkarzy i fakt, że jeśli nie strzelali goli na Playstation, to nie strzelali nigdzie, ale chyba warto było skoncentrować się odrobinę bardziej na stanie technicznym pojazdu.
Teraz pozostaje całkiem zasadne pytanie – na co komu autokar calusieńki w barwach Arki? Kto kupi rzęcha, w którym dodatkowo trzeba wymienić całe wnętrze?