Reklama

Polar Wrocław… Pamiętacie jeszcze, że istniał kiedyś taki klub?

redakcja

Autor:redakcja

20 września 2011, 16:50 • 9 min czytania 1 komentarz

Od niego zaczęła się najgłośniejsza w historii afera korupcyjna w polskiej piłce. Jej echa są nadal dobrze słyszalne, ale klubu już od kilku lat nie ma na piłkarskiej mapie. Obiekty porastają chaszczami, a stadion, na którym jeszcze niedawno gościły znane krajowe drużyny – stał się miejscem spotkań okolicznych meneli. Powoli zaciera się ślad po drużynie, która czasami potrafiła w naszym futbolu namieszać…
Klubu już nie ma, ale zostali jeszcze ludzie, którzy go tworzyli. Niektórym udało się wybić i porobili kariery. O kilku upomniała się prokuratura, a jeszcze inni nadal funkcjonują gdzieś w lokalnych klubach. Jednym z nich jest Władysław Tronina – wieloletni kierownik drużyny Polaru. Świadek jej budowy, rozkwitu i upadku.

– Kierownikiem drużyny Polaru byłem przez ponad 30 lat. Przeżyłem z nią awans do drugiej ligi i pełniłem swoją funkcję, aż do końca sezonu 2005/06, bo wtedy wszystko się rozsypało. Chłopaki spadli do trzeciej ligi, trochę tam pograli, a później Amerykanie kupili zakład i przestali dawać pieniądze. Były zadłużenia w ZUS-ie i tak dalej, więc zmienili nazwę na Młodzieżowy Klub Sportowy i zaczęli od B-klasy. A ja dostałem propozycję od Wulkanu Wrocław i przeszedłem tam razem z Irkiem Mamrotem i kilkoma innymi zawodnikami. W Wulkanie była okręgówka, zrobiliśmy awans do czwartej ligi, potem do trzeciej, a później klub się rozwiązał… Wtedy przeszliśmy do Polonii Trzebnica i tam pracuję do dziś
– streszcza pan Władysław, który zaczął trenować grę w piłkę już jako siedmioletni chłopak. – Kiedyś do Polaru przyszedł nowy prezes i każdy kto miał więcej niż 25 lat, musiał odejść. Tak trafiłem do drugiej drużyny. Grając tam, zacząłem pełnić jednocześnie funkcję kierownika drużyny juniorów. Później zmarł kierownik pierwszego zespołu, a mnie oddelegowano do pogrzebu i wszystkich tych spraw… Tak zaczęła się moja kariera kierownika seniorskiej drużyny – wspomina.

Polar Wrocław… Pamiętacie jeszcze, że istniał kiedyś taki klub?

Image and video hosting by TinyPic

Pełniąc tę funkcję mógł przyglądać się z bliska budowie zespołu, który powstawał praktycznie z niczego.

– Szkoliliśmy zawodników od najmłodszych lat. Kilku chłopaków z juniorów przebiło się do drużyny grającej w trzeciej lidze. Ale już w drugiej lidze, prawie cały zespół składał się z graczy kupionych z innych klubów. Ekipa była mocna, bo pamiętam, że w drugim roku po awansie do drugiej ligi była nawet szansa, żeby awansować do pierwszej, ale mieliśmy za mały budżet. Wszystkie pieniądze dostawaliśmy z zakładu – 50 000 złotych miesięcznie. A w drugiej lidze także od Canal+, który sponsorował wtedy drużyny z zaplecza. Mieliśmy od nich jakiś milion złotych rocznie. Z tym wiąże się ciekawa historia, bo wtedy na strojach mieliśmy logo Canal+, a przez ostatnie cztery lata w Polarze w ogóle nie dostawałem pieniędzy i jak odchodziłem z klubu, to w zamian wziąłem sobie trochę sprzętu. Między innymi, białe spodenki, które akurat pasują do strojów Polonii Trzebnica i chłopaki czasem w nich grają, a do dziś jest na nich logo tej stacji… Ludzie się trochę dziwią widząc w trzeciej lidze zespół z takim sponsorem.

– Zawodnicy Polaru zarabiali nawet po 6 000 złotych. W trzeciej lidze, większość była na etatach w zakładzie. Najpierw pracowaliśmy tam cztery godziny, a potem szliśmy do klubu. Dopiero po awansie wszystkich oddelegowano i nie musieliśmy już pracować. Klub absolutnie na siebie nie zarabiał. Mieliśmy tylko to, co dawał zakład. Chociaż jakby nie ten Canal+, to też pewnie by nas szybciej zdyskwalifikowali. Bo ten milion złotych to jednak było trochę kasy, a koszty były duże, bo wyjazdy mieliśmy po całej Polsce.

Później zakład przejęli inwestorzy z Ameryki, których piłka nożna nie interesowała i przestali wykładać pieniądze na klub. A kiedy zaczęło brakować kasy… Pojawiła się korupcja.

– Chłopaki nie dostawali wypłat, to zaczęli kombinować na własną rękę. Funkcjonowaliśmy praktycznie bez pieniędzy i dlatego ci starsi zawodnicy, którzy byli cwaniakami, mieli układy i kolegów w innych klubach – załatwiali sprawy po swojemu. Uważam, że to było bardzo nieładne wobec pozostałych, bo reszta chłopaków grała za darmo. Pracowaliśmy za darmo, a oni się dorabiali…

I dali się złapać. Właśnie w ich sprawie, pierwszy raz w Polsce wszczęto z urzędu śledztwo w sprawie korupcji w sporcie. Zarzuty dostali: Jacek Sorbian, Tomasz Romaniuk, Marek Grabowski i Zbigniew Murdza. To był początek historii, która toczy się do dziś pod nazwą „afera korupcyjna”.

– Byłem w tej sprawie przesłuchiwany w charakterze świadka. Nic o tym nie wiedziałem, co oni wyprawiali. Dopiero w pewnym momencie się czegoś zacząłem domyślać. Jak pojechaliśmy na mecz z Jagiellonią, a prezes z trenerem wystawili najsłabszy skład i przegraliśmy. Ale nie ma co o tym mówić, bo akurat tego nikt im nie udowodnił… Pewnego razu pojechaliśmy jednak na mecz do Gorzyc, a tam bronił Pyskaty ze Śląska. I nasz trener gdzieś się dowiedział, że coś kombinują i jak zajechaliśmy na miejsce, to prezes kazał mi przygotować grilla. Mieliśmy sobie wyjaśnić te wszystkie sprawy, ale Romaniuk się nie przyznawał, że chcieli sprzedać ten mecz. No to trener się wkurwił i go wyrzucił z hotelu o północy. Nie wzięliśmy go na to spotkanie, a resztę podejrzanych posadziliśmy na ławce i wygraliśmy 2:1. Wtedy już było wszystko jasne. Odsunęliśmy starszych od drużyny i graliśmy młodzieżą. Zdołaliśmy się utrzymać, ale w następnym sezonie już nie było pieniędzy, żeby wszystko opłacić. I tak to wyglądało. Czterech brało, a reszta nie miała z tego ani grosza. Próbuję ich jednak zrozumieć, bo mieli rodziny, musieli je z czegoś utrzymywać. Najgorszy ból, że człowiek się dowiedział o tym z gazet. Najpierw był artykuł o panu Szypule. Pokazali go z czarnym paskiem na oczach. To nie było jakieś wielkie zaskoczenie, bo wiedzieliśmy, że pieniądze idą bokami. Później się okazało, że prezesi się nawzajem robili w konia i tak to wyszło. Pieniądze uciekały…

Etykieta skorumpowanego klubu, przesłania nieco wyniki, jakie osiągano tam w sportowy sposób. Polarowi nie udowodniono przecież kupowania meczów, więc trzeba zakładać, że wygrywał je uczciwie. Potrafił na przykład ograć Widzew w Pucharze Polski, dochodząc do ćwierćfinału tych rozgrywek i tam odpadając z Polonią Warszawa. Przez zakrzowską drużynę przewinęło się kilku znanych zawodników. Między innymi: Łukasz Garguła, Adrian Budka, Arkadiusz Aleksander czy Grzegorz Podstawek. Swego czasu mógł tam trafić nawet jeszcze jeden reprezentant.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic


– Pamiętam taką sytuację, że Zagłębie dawało nam za darmo Andrzeja Niedzielana. Był jednak po kontuzji i trzeba było trochę poczekać, aż dojdzie do dyspozycji. No i trener Papieski powiedział, że on jest za mały na piłkarza i się nie sprawdzi. A on poszedł kurwa do Holandii i tam grał w pierwszej lidze. I takiego gościa nam dawali za darmo. Wystarczyło trochę poczekać i to wcale nie długo, bo on już był gotowy do treningów. No ale jak to mówią: to trener sobie dobiera ludzi do składu…

Nie oznacza to jednak, że w zakładowym klubie nie pracowali bardziej kompetentni szkoleniowcy.

– Dobrym trenerem był Rysiu Paluszek, który zrobił awans, ale potem stan zdrowia nie pozwolił mu kontynuować pracy. Był też Grzesiu Kowalski, potem także Putyra. Świetny był Tadziu Pawłowski. On naprawdę bardzo dużo nauczył naszych piłkarzy. Wiele im przekazał. Miał wielki zapał do tej pracy, ale nie było pieniędzy i w końcu odszedł. Podchodził do tego z wielkim sercem. Po treningach kupował zawodnikom jakieś makarony na obiad. Na drugi dzień ja kupowałem skrzydełka czy udka z kurczaka i tak ciągnęliśmy ten wózek. Mobilizowaliśmy piłkarzy, żeby się starali i grali, mimo że nie było kasy. Myślę, że oprócz Paluszka, to właśnie Tadziu był najlepszym trenerem. To był wzór. Potrafił dotrzeć do tych chłopaków. Tłumaczył im, że nie grają tylko dla klubu, ale przede wszystkim dla siebie. A to była druga liga i te mecze były obserwowane, można było się wybić i on ich przekonywał, że mają szansę zaistnieć.

I niektórym się to udało. Najbardziej chyba Łukaszowi Gargule, który zaliczył epizod w kadrze.

– Kiedyś we Wrocławiu była szkółka piłkarska – SMS – połączona z AWF-em. I tam trafił Łukasz Garguła razem z Arkadiuszem Aleksandrem. Ta ich drużyna grała w trzeciej lidze, ale nie była liczona w tabeli, nie dodawało im się punktów, ale normalnie rozgrywali mecze u siebie i na wyjeździe. Przyjrzeliśmy się temu zespołowi i po prostu wzięliśmy do siebie tych dwóch chłopaków. Po Gargułę przyjechał potem Bełchatów. Zapłacili za niego około 550 tysięcy złotych. Chłopak teraz gra w Wiśle i zarabia 120 tysięcy, ale miesięcznie…

Polar miał też do dyspozycji kompleks sportowy na Zakrzowie. Oprócz stadionu, był tam basen, dwa korty i boisko do hokeja na trawie, na którym grały hokeistki Polaru – mistrzynie Polski. Teraz wszystko powoli popada w ruinę.

Image and video hosting by TinyPic


– Szkoda, że pan Szczypiński myślał, iż będzie dyrektorem w Polarze całe życie. Nawet jak będą Amerykanie… Mógł przecież przekazać klubowi stadion i cały kompleks za symboliczną złotówkę. Jak kupowali Polar, to nawet nie wiedzieli, że tam coś takiego jest. No ale nie przekazał, bo myślał, że jeszcze jest czas, a nowi właściciele odsunęli go od razu jak przyszli. Ten Młodzieżowy Klub Sportowy miałby teraz chociaż obiekt, a tak musi płacić za wynajem. Kiedyś to wszystko pięknie funkcjonowało i tętniło życiem.

Image and video hosting by TinyPic

Nastały jednak inne czasy…

– Ten Lato i cały PZPN, to, kurwa, nie robią polskiej reprezentacji, tylko zbierają jakichś nie wiem… Kiedyś w pierwszej lidze grali młodzieżowcy. Jak nie mieli siły cały mecz, to grali połowę, ale jakoś funkcjonowali i mieli szansę się wybić, czegoś nauczyć. A teraz? W pierwszym składzie Wisły gra jeden albo dwóch Polaków. W innych zespołach to samo. I skąd potem mamy mieć piłkarzy? Gdzie oni się mają uczyć gry, jeśli nie w naszej lidze? I później trzeba na siłę ściągać jakichś przebierańców… Niech nikt nie mówi, że w Polsce nie ma zawodników. Wystarczy się tylko przejechać po trzecich ligach i zobaczyć jak grają. Nie mówię już nawet o niższych klasach. Po pięciu kolejkach mam już 3 chłopaków, których zimą będę brał na testy. I to nie jacyś starzy, tylko z roczników: ’92, ’93, ’94.

Reklama

– Był taki czas, że do PZPN-u jeździłem co niedzielę na te ich kolegia. Był okrągły stół, siedziało kilkunastu nierobów i tylko patrzyli jak tu coś wycyganić. Myślałem, że ten Lato jako były piłkarz coś zrobi dla polskiej piłki. Ale widać, że nie. To samo się stało ze Smudą. Już się zrobił pantoflarzem pana prezesa, który pewnie dał mu jakąś podwyżkę i powiedział: rób Franek co ci mówię. I tak robi… Kolesiostwo jak było, tak jest. Kto tych menedżerów wymyślił, to ja nie wiem. Zamiast klub zarabiać na transferze, to musi się jeszcze dzielić z jakimiś menedżerami, bo oni mieli dwie lewe ręce do roboty. Poszedł taki na kurs i wielki menedżer piłki nożnej.

A piłka – jak widać – zmienia się wraz z całym światem: – Kiedy pracowałem jeszcze na zakładzie w Polarze, to było tam zatrudnionych około sześciu tysięcy osób. Teraz jest nieco ponad dwa tysiące i mają do wykonania tę samą robotę. Normalnie kołchoz – nie odejdziesz od taśmy.

Nic więc dziwnego, że w takim świecie nie było miejsca na filantropijne finansowanie klubu. Nie wszystkich jednak dopadł taki system wartości

– Są chłopaki, którym chce się grać i zapierdalają za grosze. Dawaliśmy takim młodym zawodnikom w Polonii po 100 złotych miesięcznie, ale przecież jakby taki chłopaczek chciał pójść z dziewczyną do kina, to mu jeszcze zabraknie… Teraz dajemy minimum 300 złotych i za takie pieniądze oni przychodzą codziennie trenować. Im się po prostu chce. Chcą grać w piłkę, chcą się promować…

TOMASZ KWAŚNIAK

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

1 komentarz

Loading...