Reklama

Najłatwiej apelować o dymisję…

redakcja

Autor:redakcja

06 października 2010, 14:28 • 5 min czytania 0 komentarzy

Antoni Bugajski w felietonie na łamach „PS” dziwi się, że Damian Bartyla – mimo korupcyjnego zarzutu – dalej jest prezesem Polonii Bytom i nie zamierza rezygnować ze stanowiska. „Na dodatek robi z siebie ofiarę rzekomo prześladowaną przez złych ludzi. Dopóki takie sytuacje będziemy kwitować wzruszeniem ramion, nie doczekamy się normalności. Korupcyjna gangrena wróci i uderzy ze zdwojoną siłą” – napisał dziennikarz. A całość zakończył słowami: „Nie przesądzam wcale o winie pana Bartyli ale oczekuję od niego zachowania stosownego do sytuacji. To przecież mimo młodego wieku już doświadczony działacz. I właśnie teraz powinien pomóc Polonii”. Pomóc, czyli odejść.
Wychodzi więc, że mamy sytuację taką – prokuratura w Polsce tylko stawia zarzuty i broń Boże nie przesądza o niczyjej winie (sam Bugajski o tej winie nie chce przesądzać). Natomiast przesądza o tym, że osoba, na którą padło podejrzenie powinna stracić wszystko, na co przez lata pracowała. Gdyby jutro ktoś wysunął absurdalne zarzuty wobec red. Bugajskiego, to on – zanim wytłumaczy, że nie jest wielbłądem (a jak mawiają idioci, tylko winni się tłumaczą) – winien rzucić natychmiast pracę.

Najłatwiej apelować o dymisję…

My też nie wiemy, czy Bartyla jest winny, jeśli jest – prezesem Polonii Bytom być dalej nie powinien. Ale udział w aferze korupcyjnej najpierw należy mu udowodnić, a te dowody powinny być uznane przez niezawisły sąd za wystarczające. Problemem nie jest to, że prezes klubu ekstraklasy czuje się niewinny i nie ma zamiaru zrzekać się pracy. Problemem jest to, że polska prokuratura pracuje fatalnie, a sądy jeszcze gorzej. W normalnym kraju na rozstrzygnięcie sprawy Bartyli czekalibyśmy kilka tygodni, no – góra dwa miesiące. I on spokojnie mógłby na ten czas swoje prezesowanie zawiesić. Natomiast u nas trwać to będzie latami. Latami. „Teraz zrezygnuj z pracy, a w 2014 roku dowiemy się, czy naprawdę zrobiłeś to słusznie”. To jest rada dla debila. Nic dziwnego, że człowiek, który czuje się niewinny, nie uważa, że powinien najbliższe kilka lat spędzić na bezrobociu, czekając aż łaskawie Mietek z pokoju 202 zaniesie kilka teczek do pani Krysi z budynku obok, aby ta odłożyła je na dwumetrową stertę pod ścianą. A to, czy ten człowiek słusznie czuje się niewinny – to już inna sprawa.

Niestety, prokuratura w Polsce nie stawia zarzutów, tylko – ze względu na przewlekłość postępowań – od razu skazuje. Weźmy np. Piotra Reissa – my cały czas czekamy na informację, czy jest winny, czy nie, w końcu mowa o naprawdę znanym zawodniku. Niedługo miną dwa lata od zatrzymania go. Dwa lata w trakcie których zawodnik nie mógł grać w piłkę na poziomie ekstraklasy i zestarzał się na tyle, że już w ekstraklasie nigdy nie wystąpi. Czego się przez ten czas dowiedzieliśmy? Niczego. Reiss w sensie prawnym jest niewinnym człowiekiem, natomiast w sensie społecznym – przestępcą. To nie sąd go skazał, tylko prokurator.

„Dopóki takie sytuacje będziemy kwitować wzruszeniem ramion, nie doczekamy się normalności. Korupcyjna gangrena wróci i uderzy ze zdwojoną siłą” – napisał Bugajski. Dopóki sytuacje, gdy na wyrok czeka się latami będziemy kwitować wzruszeniem ramion, nie doczekamy się normalności. Ile czasu trwał w Anglii proces Polaka oskarżonego za morderstwo? Ledwie dziennikarze przylecieli, a już musieli wracać. Ile czasu w USA potrzebowali, by rozwikłać piramidę Madoffa, dzięki której miało dojść do nadużyć na 50 miliardów dolarów? Madoff po kilku miesiącach został skazany na 150 lat więzienia. W Polsce kilka miesięcy nie starcza na skierowanie sprawy do sądu. Tam w kilka miesięcy zbadali nadużycia na kwotę 50 miliardów dolarów, a u nas w tym czasie nie da się sprawdzić, czy ktoś dał drugiej osobie tysiąc złotych za mecz w trzeciej lidze.

Prawo oskarżonego do sprawnego, szybkiego i uczciwego procesu jest jednym z najważniejszych praw człowieka. W Polsce dalej mamy w tej kwestii PRL, co dziennikarze kwitują wzruszeniem ramion. To oskarżeni mają ponosić wszelkie konsekwencje niedrożnego systemu.

Reklama

Pozostaje jeszcze kwestia podwójnych standarów. Kilka dni temu w „Przeglądzie Sportowym” było wzruszające story o tym, że trener Podbeskidzia kiedyś sprzedał mecz, a dzisiaj jest już dobrym człowiekiem i pracuje ku chwale swojego klubu. On, mimo że przyznał się do przestępstwa, jest przykładem godnym naśladowania. A Bartyla, mimo że się nie przyznał, powinien zmienić zawód. O winie Bartyli Bugajski „nie przesądza”, ale apeluje, by podał się do dymisji, natomiast wina tamtego trenera nie podlega dyskusji, ale ten sam Bugajski już o nic nie apeluje. Ale tak można wymieniać długo – ilu piłkarzy w polskiej lidze znalazło się pod lupą prokuratury, ilu ma postawione zarzuty, ilu przyznało się do winy? Czy grają w Jagiellonii Białystok piłkarze, którzy potwierdzili swój udział w korupcji? Czy grają tacy piłkarze w Koronie Kielce?

To jakże to tak – oni mogą dalej zarabiać na chleb, mimo że własną winę potwierdzili, a Bartyla nie może, mimo że uważa się za niewinnego? Od prokuratury do skazania daleka droga. Mówi coś komuś nazwisko Romana Kluski? Po spektakularnym zatrzymaniu, żeby wyjść na wolność musiał wpłacić 8 milionów złotych kaucji. A kiedy okazało się, że jest niewinny, dostał… pięć tysięcy złotych odszkodowania.

PS
Niech dziennikarze przypomną sobie sprawę Janusza Biesiady i uderzą się w pierś. Kto zaszczuł faceta i zmusił go do dymisji? Kilka lat trwał proces i czym się skończył? Zwycięską przemową prawnika byłego prezesa PZPS: – Sąd zmasakrował akt oskarżenia warszawskiej prokuratury, dlatego mam nadzieję, że po otrzymaniu uzasadnienia wyroku, po siedmiu latach, w końcu Janusz Biesiada będzie mógł normalnie funkcjonować. Wysoki Sąd uznał, że mój klient nigdy nie popełnił przestępstwa, zaś sprawa była przez prokuraturę od początku prowadzona tendencyjnie, szukano winnego. Nie dowiedziono, aby Janusz Biesiada choć jedną złotówkę wydał sprzecznie z interesem PZPS.

Najnowsze

Niemcy

Mistrzowie dramaturgii. Dlaczego Bayer jest tak dobry w końcówkach?

0
Mistrzowie dramaturgii. Dlaczego Bayer jest tak dobry w końcówkach?
1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
6
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Komentarze

0 komentarzy

Loading...