Vladan Kovacević to doskonale znany polskim kibicom bramkarz, który w swojej karierze grał dla Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa. Pod Jasną Górą bałkański zawodnik był jednym z ulubieńców trybun na Limanowskiego, natomiast w stolicy zmieniło się to diametralnie. Wygląda na to, że Bośniak wrócił na właściwe tory, bowiem w Norwich radzi sobie bardzo dobrze.
Kovacević obronił karnego w meczu z Southampton. Jego drużyna poczyna sobie coraz lepiej.
Big Vlad na posterunku
W pierwszej połowie Bośniak został bohaterem Kanarków. Do jedenastki podszedł Adam Armstrong, ale przegrał pojedynek z bramkarzem z Bałkanów.
Wszystkie bramki padły w tym meczu padły w pierwszym kwadransie po przerwie. Drugą wygraną w kadencji Philippe’a Clementa zapewnił Jovon Makama, autor dubletu. Dla Świętych trafił Ryan Manning.
BIG VLAD WITH THE SAVE #NCFC pic.twitter.com/7Pbwcrsy7W
— Canary Cast (@CastCanary) December 13, 2025
W drużynie Kanarków Kovacević zachował tylko jedno czyste konto w 21 spotkaniach, ale dla 13. zespołu poprzedniego sezonu Championship najważniejsze jest to, że coś drgnęło w grze. Phillipe Clement prowadzi drużynę od miesiąca, a już widać więcej boiskowej agresji i tworzonych okazji. Sam Bośniak jest jednym z najważniejszych piłkarzy w drużynie i prezentuje się bardzo dobrze.
Latem tego roku Kovacević dołączył do Norwich na zasadzie transferu definitywnego ze Sportingu CP. Kosztował on 2,5 miliona euro. Tym samym ponownie spotkał się w jednym zespole ze swoim kolegą z Rakowa – Ante Crnacem. Chorwat wypadł niedawno z gry do końca sezonu z uwagi na zerwane więzadło krzyżowe.
Kovacević jest po sezonie pełnym perturbacji
Vladan Kovacević latem 2024 roku trafił za blisko 5 milionów euro do Sportingu. W stolicy Portugalii z miejsca był bramkarzem pierwszego składu u Rubena Amorima. Po kilku spotkaniach złapał uraz i zaczęły się jego problemy. Gdy wrócił, nie było już Amorima, a zespół prowadził jego zastępca Joao Pereira.
Wtem Bośniak znów odzyskał miejsce w składzie, ale ponownie na chwilę. Po kolejnej zmianie trenera na Rui Borgesa – nie zagrał ani razu. Jego problemy wykorzystał Goncalo Feio i wypożyczył go do Legii.
W lutym tego roku były już szef Bośniaka, prezydent Sporting Club de Portugal – Frederico Varandas bez ceregieli wypowiedział się o piłkarzu. – Kovacević nie miał łatwego początku. Nie zaadaptował się i, mówiąc wprost, musimy przyznać, że nie sprostał oczekiwaniom. Dlatego też przeszliśmy do tematu Rui Silvy. W styczniu naszym priorytetem był bramkarz – powiedział dla SAPO Desporto.
Em entrevista, o presidente do Sporting comentou também as saídas de Marcus Edwards e de Vladan Kovacevic.https://t.co/M0nnqMF8HJ#FredericoVarandas #gyokeres #SportingCP
— Sportinforma (@Sportinforma_) February 22, 2025
Runda wiosenna to także wiele perturbacji. Znany w Ekstraklasie bramkarz w meczu z Radomiakiem zagrał fatalnie. Od tamtej pory zagrał jedynie w sześciu meczach, z czego w dwóch w europejskich pucharach. Feio zdecydował się wystawić go w meczu z Molde i na Stamford Bridge z Chelsea. W dziewięciu występach zachował tylko jedno czyste konto i nie dał się zapamiętać z dobrej gry.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. Newspix