W Ligue 1 będzie powrót na ławkę po czterech latach

Marcin Ziółkowski

Opracowanie:Marcin Ziółkowski

28 grudnia 2025, 18:44 • 4 min czytania 0

W Ligue 1 dojdzie do zmiany trenera. Franck Haise w Nicei zanotował aż dziewięć porażek z rzędu i nie pomogło mu wyeliminowanie Saint-Etienne z Pucharu Francji. Na stanowisku szkoleniowca nastąpi szybka roszada. Będziemy mieli do czynienia z wielkim powrotem na ławkę. Les Aiglons obejmie nieobecny od czterech lat na karuzeli Claude Puel.

W Ligue 1 będzie powrót na ławkę po czterech latach
Reklama

W Ligue 1 zaskakujący powrót uznanego trenera

Jak poinformował Loic Tanzi z L’Equipe – Franck Haise nie będzie już dłużej trenerem OGC Nicei. Znany z doskonałej roboty w RC Lens szkoleniowiec od dłuższego czasu nosił się z zamiarem pożegnania, ale uznał, że okres na przełomie roku jest tym najwłaściwszym. Pożegnano się za porozumieniem stron. Nikt raczej po nim nie płacze, bo Nicea grała ostatnio fatalnie.

Były jednak i lepsze momenty. Przez półtora roku Haise doprowadził nicejczyków do czwartego miejsca w Ligue 1 oraz w związku z tym – do el. Ligi Mistrzów. Porażka w play-offach z Benfiką sprawiła, że zagrali oni w fazie ligowej Ligi Europy.

Reklama

W ostatnim czasie jednak jest po prostu źle. Les Aiglons ponieśli aż dziewięć porażek z rzędu we wszystkich rozgrywkach (m.in. aż 1:5 z OM) i tylko dzięki dobremu punktowaniu na starcie sezonu ligowego – nie są w strefie spadkowej. Nicejczycy wygrali zaledwie pięć z szesnastu spotkań w Ligue 1 i plasują się na 13. lokacie. To jednak wstyd dla ekipy, która przed chwilą grała w eliminacjach Champions League.

W ostatnim meczu (Puchar Francji) udało im się jednak przełamać złą passę i wygrać, choć rywalem był drugoligowiec. W związku z rezygnacją Haise’a, do pracy po czterech latach przerwy wraca Claude Puel.

Jego ostatni klub to właśnie pokonane ostatnio przez Les Aiglons – AS Saint-Etienne. Jesienią 2021 roku Les Verts byli dramatycznie słabi za Puela, wygrywając jedynie dwa z 17 meczów ligowych, a pierwsza wygrana wpadła na konto dopiero w 13. serii spotkań.

Do zwolnienia po prostu musiało dojść. Od tamtego momentu ASSE spadło dwukrotnie do Ligue 2. Będący po sześćdziesiątce trener znajdował się poza karuzelą i nie otrzymywał żadnych propozycji.

Uznany na francuskim rynku trener ze swoich osiągnięć może wymienić choćby finał Pucharu Ligi Angielskiej 2017, gdy trenował Southampton. W 2000 roku – w pierwszym pełnym sezonie w roli trenera – w AS Monaco wygrał mistrzostwo Francji. To legenda tego klubu, bo rozegrał tam jako zawodnik 601 meczów.

Opinię na temat zmian w Nicei specjalnie dla nas wyraził ekspert od francuskiego futbolu, Bartłomiej Gabryś:

Myślę, że nicejczycy są szczęśliwi. W końcu bardzo dobrze wspominają tego szkoleniowca. Nieprzypadkowo jednak był on poza karuzelą trenerską przez kilka ostatnich lat.

Warto tutaj przypomnieć, że Puel prowadził Niceę w latach 2012-16. W tamtej kadencji zanotował w roli trenera 169 spotkań.

Co do samego zwolnienia Haise’a – nie rozumiem do końca szukania w nim winowajcy. Dwukrotnie awansował z Les Aiglons do pucharów, a obecnie większość drużyny jest pod formą, nie ma wyróżniających się graczy. Wiadomo jednak, że gdy dzieje się źle, najprościej jest zwyczajnie zmienić szkoleniowca – dodaje.

Nicea to miszmasz

W niedawnej rozmowie na Foot Trucku Marcin Bułka wyjawił, że gdy wracał do zdrowia i pojechał na kolację do Monako ze znajomymi to… spotkał tam jednego z dyrektorów swojej drużyny bawiącego się z rywalem Polaka do gry w bramce, Kasperem Schmeichelem. Już taka sytuacja może mówić o tym, że dochodziło w klubie do rzeczy niepoważnych.

Dużo głośniej jednak było o incydencie po meczu z Lorient. Nicejczycy powrócili do ośrodka treningowego i starli się z kibicami po kolejnej porażce. Ucierpieli uderzeni przez kiboli Jeremie Boga oraz Terem Moffi. Otrzymali oni od lekarza kilkudniowe zwolnienie lekarskie. Były piłkarz Chelsea miał nawet przyznać, że nie zagra więcej dla Les Aiglons.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń

Braian Wilma
0
Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń
Reklama

Francja

Francja

Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń

Braian Wilma
0
Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń
Reklama
Reklama