Reklama

Trener Albanii już pokonał Polaków. I „zwolnił” Santosa

Marcin Ziółkowski

20 listopada 2025, 14:57 • 3 min czytania 2 komentarze

W Zurychu odbyło się losowanie baraży do mistrzostw świata 2026. Polska reprezentacja w półfinale 26 marca zagra u siebie z Albanią. Drużyna z Bałkanów jest prawdopodobnie w trakcie swojego najlepszego momentu w historii. Ma szansę jechać na drugi wielki turniej z rzędu, czego nigdy wcześniej nie dokonała. A ich trener – niestety – wie jak pokonać Polaków. Dwa lata temu Fernando Santosa rozpracował perfekcyjnie.

Trener Albanii już pokonał Polaków. I „zwolnił” Santosa

Historyczny mundial blisko. Albańczycy znów pokazali klasę

Zatrudnienie Sylvinho wiosną 2023 roku postrzegane było przez wielu jako ruch bardzo nieoczywisty. Trzeba jednak przyznać, że ten manewr się obronił. Najpierw awans do ME w Niemczech, a teraz osiągnięcie miejsca barażowego pod kątem wyjazdu na MŚ w Ameryce Północnej.

Reklama

Albania w swojej historii nie grała na dwóch turniejach z rzędu. Na mundialu nie była nigdy. Już teraz można powiedzieć o Sylvinho, że zrobił bardzo dużo dla tamtejszej piłki, ale on może dokonać jeszcze więcej. Brzmi jak frazes, ale wyniki twardo trzymają się po jego stronie. W Albanii kibice go kochają.

Eliminacje do MŚ 2026 to aż pięć czystych kont w ośmiu meczach. Cztery z pięciu straconych bramek Albanii to jednak mecze z Anglikami. Oznacza to, że w obydwu meczach z Serbią zagrali na zero z tyłu. Aleksandar Mitrović z kolegami z eliminacyjnego dwumeczu z Albańczykami wywalczyli raptem punkt.

Poza Anglią tylko Łotwa potrafiła pokonać defensywę z Bałkanów. Remis w Rydze to jedyna duża wpadka w tych eliminacjach. Jan Urban o spacerku w marcu może zapomnieć.

Sylvinho dał się nam we znaki

Albania pod wodzą swojego aktualnego trenera mierzyła się już z Polakami. Mecze z eliminacji do Euro 2024 dla Biało-Czerwonych były prawdziwą ścieżką zdrowia. W Warszawie wygraliśmy 1:0, a goście bardzo mocno postawili się podopiecznym Fernando Santosa.

Drugie ze spotkań miało także mocny wpływ na rzeczywistość polskiej reprezentacji. Ponad dwa lata temu, 10 września 2023 roku w Tiranie, Sylvinho i jego bałkańska maszyna rozbili polską kadrę. Przy blisko 22 tysiącach widzów na trybunach (jeden z rekordów Air Albania Stadium), Jasir Asani strzelił prawdopodobnie najpiękniejszego gola w karierze.

Atmosfera w stolicy Albanii bardzo napędziła gospodarzy. Podopieczni brazylijskiego szkoleniowca w bardzo przekonującym stylu pokonali Biało-Czerwonych 2:0. Dla Santosa był to łabędzi śpiew w roli selekcjonera polskiej kadry.

Albania na koniec wywalczyła awans na Euro w Niemczech, wygrywając grupę nie tylko z Polską, ale i Czechami. Była to głośna piłkarska wiadomość, której mało kto się spodziewał. Czy teraz w barażach Sylvinho i jego piłkarze „wygłoszą” kolejną, jeszcze bardziej spektakularną?

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

2 komentarze

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Mistrzostwa Świata 2026

Reklama
Reklama