Reklama

zostawił murowaną

Weszło

Czerczesow już dokumentnie odleciał. Nikt nie liczył na mistrza!

Ze Stanisławem Czerczesowem od początku było ciekawie. Jeszcze zanim „orzeł wylądował” do rangi legendy urosły jego katorżnicze treningi, niedźwiedzie, z którymi zwykł spożywać śniadania i twarda ręka, którą miał trzymać nie tylko piłkarzy, ale i – chociażby – lokalnych pismaków. Z czasem okazało się, że część historii jest prawdziwa – dziennikarzy traktował w sposób widowiskowy i efektowny, nie stroniąc od żarcików i szpileczek. Potem zaczęło to być trochę uciążliwe, bo masywny szkoleniowiec zaczął […]
redakcja
0