Weszło w Madrycie. Gdyby nie hamulce Carvajala, tej relacji mogłoby nie być…
Wziąłem portfel, telefon, szczoteczkę do zębów i udałem się do Madrytu. Wielki świat, a w nim polski pierwiastek. A nawet nie pierwiastek, tylko duża część, przecież Legię trzeba doceniać – tak, jak Zidane, ale o tym za chwilę. Już jutro historyczny mecz, legioniści zagrają mecz, który będą pamiętać do końca życia. Ja tę wycieczkę także. Na początek chcę dotrzeć do ośrodku treningowego Realu. O 11 zaczyna się trening, dwie godziny później konferencja. Wysiadam […]