A wydawało się, że ten koszmar mamy już za sobą…
Dyskomfort. Jedno słowo, które najlepiej opisuje to, co można było czuć ściskając kciuki za młodzieżówkę. By nie trzeba było wracać do schematu, który w wielkim stylu rok temu przełamała kadra Adama Nawałki. By nie było znów meczu otwarcia, o wszystko i o honor. Byśmy drugą z rzędu wielką imprezę – tym razem tę młodzieżową – rozpoczęli od wygranej. Niestety, tak jak pierwsza reprezentacja dziś jest synonimem spokoju, pewności i stabilności, tak U-21 dziś była zaprzeczeniem każdej […]