Czy Argentyna jeszcze złapie oddech? I jak ciężko będzie o to w Quito?
Zbaczali z trasy zdecydowanie zbyt wiele razy. Potykali się częściej, niż po tak zaprawionych wędrowcach można się było spodziewać. Miast przybliżać się do celu, wybierali ścieżki, które od niego oddalały. Argentyńczycy sprawili, że ostatni etap drogi, która prowadzi na mundial, powiedzie ich nie łagodnym podejściem, a potężną stromizną prosto przez górskie piekło Ekwadoru. Teraz muszą stamtąd przytargać trzy punkty, bo tylko one dają stuprocentową gwarancję przynajmniej barażu. Z piekła, z którego niewielu wyszło bez rozlicznych […]