Siwy dym. Jak można było tyle razy spudłować?
Legia Warszawa gubi punkty w szóstym meczu ligowym tej wiosny – szóstym na dziesięć. Tym razem udowodniła w Chorzowie, że rywala można przygnieść, stłamsić, zdominować (dopiszcie tu sobie co chcecie), oddać 20 strzałów… I ani razu nie trafić do siatki. Obie połowy wyglądały podobnie, z tą drobną różnicą, że im dalej w mecz, tym okazji po stronie Legii było więcej. 0:0 to dla Ruchu taki wynik, że nic tylko odetchnąć. Lepszego chorzowianie po prostu nie mieli szansy […]