Trzeba było przynieść nogę pod pachą, by Kostka dał odpocząć
Czwartkowe popołudnie, stadion Rozwoju Katowice. Na płycie boiska drużyna trenuje przed ligową kolejką, a trener Marek Koniarek – widząc, że czekam na trybunach na spotkanie, które miało odbyć się po treningu – zaprasza mnie do rozmowy na ławce rezerwowych. – Wiedzą, co mają robić, więc nie jestem im potrzebny – tłumaczy. W tych okolicznościach przyrody opowiada o prezesie z Libanu, który szedł do szatni piłkarzy w przerwie i wygrażał, że ich porozstrzela. Mówi o nieakceptującym kontuzji Hubercie […]