Reklama

Lubin Shore

Weszło

Od Lubin Shore do kompanii braci. Koniec miedziowej klątwy?

Wszyscy doskonale pamiętacie te czasy. Żużel zwożony z zagranicy już nawet nie ciężarówkami, a całymi konwojami tirów, każdy jeden solidnie przepłacony, w dodatku z zamiłowaniem do piątkowo-sobotnich wojaży na mieście. Ciągłe konflikty z kibicami, frustracja pompującego w klub ogromną kasę zarządu, wreszcie pobicie Michała Gliwy. „Lubin Shore”. Ekipa z Lubina. Ta ksywka nie wzięła się znikąd, ta ksywka była doskonałym spuentowaniem ówczesnej lubińskiej żenady. Mieliśmy wrażenie, że gdyby Zagłębie ściągnęło Messiego, […]
redakcja
3