Reklama

ło matko co za gol

Florenzi, chłopie, coś ty wymyślił!
Weszło

Florenzi, chłopie, coś ty wymyślił!

Była trzydziesta minuta na zegarze, gdy Florenzi przeciął podanie, wyprzedził rywala, pociągnął kilkanaście metrów z piłką, a potem uderzył. Uderzył spod linii bocznej, z miejsca, gdzie ciężko jest wykonać nawet szczególnie groźny rzut wolny, ale uderzył tak perfekcyjnie, że Ter Stegen mógł tylko patrzeć, jak futbolówka odbija się od słupka i wpada do siatki. Powiemy zupełnie serio: choć to gol – jak mawia się w żargonie – z kilometra, tak Niemca […]
redakcja
5