Jak samozwańczy człowiek-Wimbledon dostał okresu na boisku
Bartek Śpiączka to ponoć niezły kozak. Dużo naczytaliśmy się jak to nie odstawia nogi na żadnym treningu, grałby nawet z połamaną w ośmiu miejscach nogą i generalnie walczy, walczy i jeszcze raz walczy. Ojrzyński mówił nawet, że musiał chłopaka studzić, bo Śpiączka połamałby własnych obrońców – normalnie samozwańczy człowiek-Wimbledon, Vinnie Jones bałby się na niego grać. No i dobrze, niech sobie ma taki styl, tacy są potrzebni na boisku. Ale, pseudokozaku, po cholerę […]