Reklama

Karl Oyston

Anglia

Gdy właścicielem jest pasożyt. Gnijące mandarynki z Blackpool

Pamiętacie Blackpool? Pamiętacie jak jeszcze niedawno „Mandarynki” czarowały Premier League, a Charlie Adam i jego kumple grając radosny futbol potrafili ustawić do pionu faworytów? Ja pamiętam. Był taki mecz, w którym Holloway przy korzystnym wyniku z jakąś potęgą, zamiast bronić rezultatu, jeszcze wpuszczał trzeciego napastnika. Mówiono o nich: szaleńcy! Szaleńcy, których liga potrzebuje, jest z nimi barwniejsza. Skończyło się może i spadkiem, ale wrażenie zostawili po sobie świetne. […]
redakcja
0