Co przetrwamy najtrudniejszego, później jest najcenniejszym kapitałem
Miał osiemnaście lat. Wracał do domu z wypłatą w kieszeni. Miała iść na motor. Ale wtedy napadli go i zostawili na torach. Pobudkę miał jak z najgorszego koszmaru, bo zbudził go pociąg przejeżdżający mu po nogach. Janusz Rokicki nie dał jednak życiu się złamać, w czym pomógł mu sport. Dziś jest multimedalistą igrzysk paraolimpijskich, ma szczęśliwą rodzinę, a swoją pasją i optymizmem zaraża innych. *** Urodziłem się w Wiśle, pięknie położonym zakątku świata, daleko od zgiełku wielkich […]