„Raz prawie zszedłem na zawał”. Skoczniołaz opowiada, jak zdobył 871 skoczni
– Wybierając się w tym roku na Słowację mieliśmy informacje, że na tych terenach grasują niedźwiedzie. Zapakowaliśmy więc do plecaka nóż, pałkę teleskopową i gaz pieprzowy. Bo przecież nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać… – opowiada Artur Bała. Polski Bear Grylls? Nie, bo przy jego hobby sztuka przetrwania to oklepane zajęcie. Pasją Artura jest bowiem… zwiedzanie skoczni narciarskich na świecie, zarówno tych najpiękniejszych, jak i ruin, które […]