Reklama

Niewielu zaczynało pracę z kadrą lepiej od Jana Urbana

AbsurDB

Autor:AbsurDB

15 listopada 2025, 17:15 • 5 min czytania 3 komentarze

Jan Urban jest trzecim w historii trenerem reprezentacji Polski, który w swoich pierwszych pięciu spotkaniach na tym stanowisku nie zanotował ani jednej porażki. Zdobył w nich jedenaście punktów, wliczając w to sparing z Nową Zelandią. Tylko dwóch selekcjonerów zaliczyło lepszy start od Urbana. To dobre wieści. Gorsze są takie, że ci, którzy dobrze zaczynali, kończyli zazwyczaj dość przeciętnie.

Niewielu zaczynało pracę z kadrą lepiej od Jana Urbana

Dwóch trenerów zdobyło dotąd dwanaście punktów w swoich pierwszych pięciu spotkaniach, czyli zaliczyło cztery zwycięstwa i jedną porażkę. Pierwszym był Antoni Piechniczek , który na początku swojej debiutanckiej kadencji wygrał… cztery sparingi z Japonią, a potem przegrał w Rumunii. Spotkania rozgrywane w Azji są jednak przez wiele źródeł zaliczane jako mecze nieoficjalne, gdyż grała w nich właściwie reprezentacja młodzieżowa.

Reklama

Świetny start Jana Urbana w pracy z reprezentacją Polski

Druga z tych serii też nie jest w pełni poważna i dotyczy startu Franciszka Smudy. Rozgrywał on jak wiadomo tylko spotkania towarzyskie i fatalne mecze podczas Euro 2012. Na początku przegrał z Rumunią i wygrał z Kanadą i Bułgarią – to nie budzi większych wątpliwości. Jednak inaczej jest z Pucharem Króla Tajlandii, który rozegraliśmy w międzyczasie. Za oficjalne uznaje się wygrane z Tajlandią i Singapurem. Porażka z Danią nie powinna wliczać się do meczów pierwszej drużyny, bo rywale oddelegowali reprezentację ligi.

Oba te początki nie są jednak w żaden sposób porównywalne do startu Urbana. On bowiem został rzucony na głęboką wodą i od początku musiał walczyć o awans do finałów mistrzostw świata, a Piechniczek i Smuda rozgrywali sobie mało wartościowe spotkania o charakterze, z jakim już dziś na szczęście nie mamy do czynienia w europejskiej piłce.

Identyczny początek, co nasz obecny selekcjoner, czyli jedenaście punktów zdobytych w spotkaniach, wśród których były ważne mecze eliminacyjne, zaliczyło dwóch kolejnych trenerów.

Dobry start Wojciecha Łazarka przy wsparciu Jana Urbana

Wojciech Łazarek czterdzieści lat temu pokonał w meczach towarzyskich Irlandię i Finlandię oraz zremisował z Koreą Północną, a w eliminacjach mistrzostw Europy wygrał z Grecją i zremisował z Holandią. We wszystkich tych spotkaniach na boisku wystąpił… Jan Urban, a z Finami strzelił nawet gola. Może dlatego zanotował na swoim starcie taki sam bilans, jak zmarły dwa lata temu trener Łazarek. Mało tego – dwaj z jego rywali to te same reprezentacje, z którymi mierzył się jego poprzednik: z Holandią zaliczył remis tak samo, jak w 1986, a w meczu z Finlandią zgadza się nawet dokładny wynik bramkowy: 3:1.

Niestety dalsze rezultaty pod koniec lat osiemdziesiątych były już znacznie gorsze. Porażki w Atenach, Budapeszcie, a potem domowa z Holandią nie tylko odebrały nam szanse na piękny turniej w 1988 roku, ale zepchnęły nas aż na czwarte miejsce w tabeli, bo wyprzedziliśmy tylko Cypr.

Wtedy szefostwo PZPN-u było dość wyrozumiałe, bo pozwoliło Łazarkowi na dalszą pracę z kadrą. Jednak po świetnych wynikach w sparingach przegraliśmy w Szwecji i Anglii na starcie eliminacji do mistrzostw świata w 1990 roku i trener przestał prowadzić Biało-Czerwonych.

Probierz też dobrze zaczynał, ale rywale byli z niższej półki

Identyczny bilans na starcie zanotował też, uwaga: Michał Probierz. Wygrał towarzysko z Łotwą, w eliminacjach z Wyspami Owczymi, a po remisach z Mołdawią i Czechami rozbił w barażu o Euro 2024 Estonię. Tu pojawia nam się iskierka nadziei, bo zaraz po tym ekipa Probierza przepchnęła w karnych awans na Euro i wygrała sparingi z Ukrainą i Turcją.

Niestety – od tego momentu przez kolejny rok nie zgadzały się nie tylko wyniki, ale przede wszystkim atmosfera w kadrze i latem musiało dojść do zmiany selekcjonera.

Zatem taki sam bilans, co Urban, na starcie zanotowali dotąd tylko Piechniczek, Smuda, Łazarek i Probierz. No umówmy się: nie jest to doborowe towarzystwo. Tym bardziej, gdy przypomnimy sobie, że żadnego ze swoich pierwszych sześciu spotkań nie wygrali Jurkowie: Engel i Brzęczek. A obu dziś wspominamy dość ciepło, choć w przypadku tego drugiego rewelacyjna gra młodzieżówki przyćmiła po prostu niechęć z jaką miał do czynienia ze strony środowiska sportowego, gdy prowadził dorosłą kadrę.

Jan Urban najbardziej poprawił naszą pozycję w świecie spośród wszystkich selekcjonerów

Porównywanie suchych wyników nie jest jednak w pełni miarodajne, bo nie oddaje tego, jak różnych rywali i o jak różne stawki grali selekcjonerzy w swoich pierwszych meczach. Co innego wygrać z amatorami z Japonii, a co innego urwać dwukrotnie punkty Holandii. Z pomocą przychodzi nam ranking Elo, w którym można porównać wyniki wszystkich naszych trenerów, bo jest prowadzony także dla czasów, w których nie było jeszcze rankingu FIFA.

Okazuje się, że Jan Urban jako pierwszy selekcjoner w historii podciągnął nas o dziesięć miejsc w rankingu światowym w swoich pierwszych pięciu meczach z kadrą! Gdy zaczynał, byliśmy na 47. lokacie, a teraz zajmujemy 37. pozycję.

Nie ma powodów do hurraoptymizmu, bo w Europie zajmujemy dopiero 21. miejsce, a przecież tylko szesnaście drużyn z naszego kontynentu pojedzie do Ameryki Północnej. W dodatku w barażach zagra aż sześć teoretycznie mocniejszych od nas ekip, więc nasze szanse znacznie poprawia potencjalne rozstawienie w pierwszym koszyku.

Nie zmienia to faktu, że dotąd żaden selekcjoner na starcie nie poprawił naszej pozycji bardziej od Jana Urbana. O taką samą liczbę punktów polepszył nasze notowania Czesław Michniewicz, ale wiązało się to wtedy ze skokiem jedynie o dwa miejsca z 27. na 25. lokatę. On także zremisował z Holendrami, a wcześniej ze Szkocją, pokonał Walię i Szwecję, ale rozgromiła go Belgia.

Obyśmy mogli niedługo porównać, czy Jan Urban dorówna wynikowi Michniewicza w finałach mistrzostw świata.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZLO:

 

Fot. Newspix.pl

3 komentarze

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama