Paweł Dawidowicz po rozwiązaniu kontraktu z saudyjskim Al-Hazem pozostaje bez klubu. Według mediów z Brazylii zakontraktowanie Polaka rozważa tamtejsze Flamengo, które mają kusić niskie koszty związane z tym transferem. Za 30-latka nie trzeba płacić kwoty odstępnego, a same oczekiwania zawodnika mają być do zaakceptowania przez klub z Ameryki Południowej.

Polak zaoferowany brazylijskiemu gigantowi
Paweł Dawidowicz podczas letniego okienka transferowego opuścił Hellas Verona i zdecydował się na przenosiny do Arabii Saudyjskiej, a konkretnie do Al-Hazem, czyli beniaminka tamtejszej najwyższej klasy rozgrywkowej. W nowym klubie miał inkasować aż 1,3 miliona euro za sezon gry, jednak po zaledwie kilku tygodniach rozwiązał kontrakt ze swoim pracodawcą. Polak tłumaczył to kwestiami rodzinnymi.
Paweł Dawidowicz od lipca nie ma klubu. Odszedł z Hellasu i podpisał umowę z beniaminkiem ligi saudyjskiej, by niedługo później z niego odejść.
Teraz odrzuca oferty z Serie B, bo chciałby grać na wyższym poziomie.
W jakim klubie go widzicie? https://t.co/ugxwsnB6LR
— Weszło! (@WeszloCom) October 10, 2025
Od tamtego czasu trwają spekulacje dotyczące zespołu, do którego ma dołączyć 30-latek. Miał mieć oferty powrotu do Włoch, jednak nie był zainteresowany grą na niższym szczeblu niż Serie A. Agentem, który angażuje się w poszukiwania drużyny dla Dawidowicza, jest Luiz Claudio Nunes i to on ma być odpowiedzialny za zaproponowanie usług swojego klienta brazylijskiemu Flamengo. Jak pisze RTI Esporte, klub z Rio de Janeiro rozważa podjęcie negocjacji.
Jednym z czynników, który ma skłaniać działaczy Czerwono-Czarnych do takiego ruchu, są niskie koszty, jakie musieliby ponieść. Z racji tego, że reprezentant Polski jest bez klubu, nie trzeba za niego płacić kwoty odstępnego, a oczekiwania środkowego obrońcy też nie są szalone: w ciągu roku chciałby on inkasować 7,4 miliona reali brazylijskich, co w przeliczeniu daje 1,2 miliona euro.
Dawidowicz na debiut będzie musiał poczekać
Sezon w Brazylii kończy się na początku grudnia. Do rozegrania w tamtejszej Serie A pozostało osiem kolejek. Flamengo toczy zacięty bój o mistrzostwo kraju z Palmeiras. Póki co zespół z Rio de Janeiro traci jeden punkt do rywala z Sao Paulo. Poza krajowymi rozgrywkami oba zespoły rywalizują też w rozgrywkach kontynentalnych. To właśnie tam dojdzie do ich ostatniego starcia w tej kampanii. Stawką będzie triumf w Copa Libertadores.
Dawidowicz w nowych barwach zadebiutować mógłby dopiero w styczniu przyszłego roku. To właśnie wtedy ruszają zmagania kolejnej edycji rozgrywek stanowych, a więc swego rodzaju przedsezonowej rozgrzewki. Co ciekawe, trenerem 30-latka byłby były zawodnik Atletico Madryt – Filipe Luis, który ma także polskie korzenie. Flamengo swoje mecze rozgrywa na słynnej Maracanie, co dla reprezentanta Polski może być dodatkowym wabikiem.
Czytaj więcej na Weszło:
Fot. Newspix