Reklama

Kosowski: Styl budowania zespołów na Cyprze jest efektywniejszy niż u nas

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2022, 09:18 • 7 min czytania 16 komentarzy

Wtorkowa prasówka.

Kosowski: Styl budowania zespołów na Cyprze jest efektywniejszy niż u nas

PRZEGLĄD SPORTOWY

Kamil Kosowski poleca polskim klubom cypryjski sposób budowania drużyny.

W pewnym momencie swojej kariery trafiłem na Cypr. Z APOEL-em udało nam się awansować do Ligi Mistrzów i teraz mogę stwierdzić, że styl budowania tamtejszych zespołów jest dużo bardziej efektywny niż w Polsce. Na Cyprze kluby kupują piłkarzy ukształtowanych i dojrzałych, od których wymaga się wyniku sportowego. Dzięki temu od kilkunastu lat kluby z Cypru regularnie grają w fazach grupowych europejskich pucharów. U nas pierwsze, na co zwraca się uwagę, to wiek piłkarza. Nasi działacze przede wszystkim myślą, by wypromować zawodnika i sprzedać go z zyskiem, a to udaje się zazwyczaj tylko z młodymi. Myślę, że to podejście musi ulec zmianie. Tym bardziej że do Polski rzadko udaje się ściągnąć talenty z silnych piłkarsko krajów. Młody Belg, Portugalczyk, Anglik, Holender czy Niemiec, który będzie uznawany w swoim kraju za perspektywicznego zawodnika, do polskiej ligi nie przyjdzie, bo zwyczajnie nie ma tu czego szukać, a jeśli do nas trafi , to znaczy, że nie jest talentem.

W tym wszystkim szkoda tylko Rakowa. Faza grupowa LKE była na wyciągnięcie ręki. To jednak nie powinno nikogo podłamać. Klub ma stabilnego właściciela znającego się i na piłce, i na biznesie. Jest też dobry trener, który zbudował silny zespół. Ten rok bez fazy grupowej może pomóc częstochowianom lepiej przygotować się do walki o fazę grupową Ligi Mistrzów. Bo myślę, że to właśnie Raków będzie nas w przyszłym sezonie reprezentował w jej eliminacjach. 

Reklama

Carlitos wrócił do Ekstraklasy, z której odchodził skłócony z ówczesnym trenerem Legii. Hiszpański napastnik na razie pokazuje nie swój trudny charakter, a umiejętności.

Sprowadzono Joela Valencię, który rok wcześniej, jako najlepszy piłkarz sezonu 2018/2019, został sprzedany z Piasta do Brentford za prawie 2 mln euro. Skończyło się porażką – napastnik z Ekwadoru wrócił do Anglii z zaledwie ośmioma meczami w barwach Legii i zerowym dorobkiem bramkowym. Kiedy w połowie sierpnia klub z Łazienkowskiej ogłosił, że znów sięga po piłkarza, który w przeszłości był gwiazdą ligi, mogliśmy się zastanawiać, w którym kierunku potoczy się historia.

Szczególnie że chodziło o Carlitosa – zawodnika z charakterem niezbyt łatwym, który odchodził z warszawskiego klubu skłócony z trenerem Aleksandarem Vukoviciem. Dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński był przekonany, że to dobry ruch. – Testy sprawnościowe potwierdziły, że Carlitos jest w dużo lepszej formie fizycznej, niż był trzy lata temu, gdy odchodził. To imponujące, teraz może dać dużo więcej Legii – twierdził.

Ale to tylko słowa, podobnych deklaracji słyszeliśmy w przeszłości mnóstwo, choćby w przypadku wspomnianego Valencii, o którym były już dyrektor sportowy Legii Radosław Kucharski mówił: “Ma wszelkie predyspozycje, by zostać czołowym zawodnikiem ligi”. Wszystko i tak weryfikuje boisko – wygląda, że w przypadku Carlitosa jest to weryfikacja pozytywna. Bo choć mocno nierozsądnym byłoby nazywanie Hiszpana gwiazdą Ekstraklasy już dziś, to pierwsze dwa mecze pokazały, że pochwały Zielińskiego nie były na wyrost.

Reklama

Trzy lata temu został najdroższym obrońcą świata. Rok temu z reprezentacją Anglii doszedł aż do finału Euro i był jedną z centralnych postaci drużyny. Dziś gwiżdżą na niego kibice kadry oraz Manchesteru United, a co gorsza – w klubie siedzi na ławce rezerwowych. Co się dzieje z Harrym Maguirem?

Według wyliczeń Alan Turing Institute, narodowego instytutu nauki danych, Maguire jest obecnie drugim, za Cristiano Ronaldo, najbardziej obrażanym na Twitterze piłkarzem na świecie. Latem dziennikarz “The Times” wyliczył, że podczas sparingowego meczu przeciwko Crystal Palace (3:1) 29-latek był wygwizdany przy 18 okazjach.

Ale to w sumie nic nowego, bo już kilka miesięcy temu kibice czy to reprezentacji Anglii, czy Manchesteru United wzięli sobie na cel Maguire’a i do teraz nie spuścili go z muszki. Gdy były, tymczasowy trener MU Ralf Rangnick zdejmował zawodnika z boiska podczas meczu z Atletico Madryt (0:1), trybuny Old Trafford przyjęły tę decyzję gromką owacją

Kiedy Wembley gwizdało na Maguire’a podczas spotkania reprezentacji Anglii z Wybrzeżem Kości Słoniowej (3:0) w marcu, swojego kolegę musieli wziąć w obronę inni reprezentanci oraz selekcjoner Gareth Southgate, który sytuację określił jako “absolutny żart”.

SPORT

Sensacyjny transfer Dariusza Stalmacha. 16-latek przenosi się z Zabrza do samego Milanu.

Spekuluje się, że na tym transferze „górnicy” zarobią 700 tys. euro, a więc 3,3 mln złotych, a do tego dochodzą bonusy. Roman Kaczorek, szef skautingu Górnika mówi: – Kwot nie komentuję, tak jak w innym wypadku, bo nie wiem kto na to wpadł. W przypadku tak młodego zawodnika jak Darek, tak jak i w przypadku Krzyśka Kubicy czy Alasana Manneha mówimy o transferach. We właściwym czasie będziemy wszystko ogłaszać. Odejdą od nas, kiedy podpiszą wszystkie papiery, bo wiadomo jak jest, a życie w takich sytuacjach nauczyło już niejednego.

Przypomnijmy, że w przypadku ewentualnego odejścia Kubicy do Benevento Calcio do Serie B pada kwota ok. 1,2 mln euro. Do tego dochodzi Manneh, który ma trafić do duńskiego Odenese. Portal Transfermartk wycenia go na 1,2 mln euro. Ma kontrakt z klubem do czerwca przyszłego roku. Odszedłby za kwotę pewnie mniejszą o kilkaset tysięcy euro. Rozmowy w końcówce okienka transferowego się toczą i do środy do północy w Zabrzu może być ciekawie i na pewno bardzo nerwowo.

W GKS-ie Katowice nikt nie mówi o walce o baraże.

– Jeśli chcecie usłyszeć, że naszym celem jest dziś walka o baraże, to jak najbardziej – zwraca się do kibiców Rafał Górak. – Jeśli was to wszystkich tak bardzo uspokoi i będziecie z tego powodu szczęśliwi, to super i ekstra. My coś budujemy. W poprzednim sezonie zajęliśmy 8. miejsce i powiedzieliśmy sobie, że jeśli teraz szybciej niż wtedy zapewnimy sobie utrzymanie, to wszystko przed nami. Trudno mi powiedzieć o celu, bo nikt mi takiej rzeczy nie nakazał. Moja praca to sprawa rozwojowa, długoterminowa. W każdym sezonie chcemy być lepsi. Ktoś powie, że skoro byliśmy na 8. miejscu, to teraz celem muszą być baraże, ale przypominam, że do 30. kolejki walczyliśmy o utrzymanie. Jesteśmy w trakcie procesu, który ma doprowadzić do tego, że GieKSa będzie miała drużynę w ekstraklasie. Ale dziś nie powiem komuś w oczy: „Przyjdź na stadion, bo naszym celem jest ekstraklasa”. Gdyby kibic miał charakter typowo sportowy, to w niedzielę byłby na meczu z Arką, to świetna okazja, by wspomagać swoją drużynę. Ale wiadomo, jaka jest sytuacja. Wiem, co jest za moimi plecami. Macie kwestię konfliktową, rozwiązujcie te sprawy – mówi do kibiców szkoleniowiec GieKSy, która po 8 kolejkach plasuje się na 10. miejscu z dorobkiem 11 punktów.

FAKT

Nic ponad ligową młóckę z weekendu.

SUPER EXPRESS

Były wicemistrz Europy Mark Iuliano ocenia transfer Arkadiusza Milika do Juventusu.

„Super Express”: – Jak ocenia pan transfer Arkadiusza Milika do Juventusu?

Mark Iuliano: – Myślę, że Polak okaże się dużym wzmocnieniem. Wiem, jakie ma umiejętności, jaki jest jego potencjał. Tego napastnika stać naprawdę na wiele, a do tego znajduje się w najlepszym wieku dla piłkarza, więc moim zdaniem może dać dużo.

– Niektórzy eksperci dość chłodno przyjęli ten transfer, uważając, że Juventus nie potrzebuje zawodnika o takim profilu. Co pan na to?

– Każdy ma prawo do własnego zdania, ale ja się z tym nie zgadzam. Milik może okazać się realnym wzmocnieniem Juventusu. Uważam, że dzięki swojej wszechstronności może być ważną alternatywą dla Maxa Allegriego. Pamiętam, jak wiele znaczył dla Napoli, gdy był absolutnie kluczową postacią dla zespołu. Najważniejsze, aby teraz potrafił tamtą postawę przełożyć na nowy klub. Zna ligę, zna język, w zasadzie nie musi się aklimatyzować. Myślę, że może być tym brakującym elementem.

Bartłomiej Pawłowski o swojej grze w Widzewie.

– Ty możesz zaliczyć start sezonu do udanych, masz już cztery gole na koncie. Spodziewałeś się, że będzie tak dobrze?

– Tak miało być. Nie było zaskoczenia, bo jestem dobrze przygotowany. Byłem już w Śląsku Wrocław. Nie miałem powodów do zmartwień. Przyszedłem i od razu czułem się mocny. Także dlatego, że gram na pozycji zbliżonej do mojej. Gramy podobnym ustawieniem jak w Śląsku, czyli 1-3-4-3, ale tutaj jestem pod napastnikiem albo w środku pola. Nie mam z tym problemu. Gram, gdzie chciałem, i w klubie, w którym zawsze chciałem grać.

– Atmosfera w szatni musi być dobra. Kto więc za nią najbardziej odpowiada w Widzewie?

– Słuchamy „Tańca Eleny”, a więc naszej melodii klubowej. Na co dzień leci jakiś DJ Wujo albo puszcza coś Serafin Szota, albo Karol Danielak. Czasem dla żartów włączymy disco-polo, ale nie są to nasze wiodące rytmy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

16 komentarzy

Loading...