Reklama

Tottenham demoluje, Kieszek krok od wyeliminowania Milanu. Kto zagra w Lidze Europy?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

02 października 2020, 00:42 • 5 min czytania 11 komentarzy

Liga Europy, czyli rozgrywki puchar pocieszenia? Niekoniecznie, bo kiedy patrzymy na dzisiejsze wyniki, doskonale widzimy, jakie to szalone rozgrywki. Przykłady? Proszę bardzo: dziś mieliśmy mecz z dziewięcioma bramkami oraz serię jedenastek, która zakończyła się po trzynastu (!) kolejkach. W fazie grupowej zagra znane nam Dundalk, natomiast zabraknie w niej Bazylei czy Sportingu Lizbona. No i Kopenhagi, która straciła najbardziej kuriozalnego gola w tym roku. Łapcie esencję dzisiejszych gier eliminacyjnych!

Tottenham demoluje, Kieszek krok od wyeliminowania Milanu. Kto zagra w Lidze Europy?

Z Tottenhamem w tegorocznej Lidze Europy ciężko się nudzić. W każdej rundzie ekipa Mourinho ma jakieś perypetie. Najpierw były ciężary w Bułgarii, gdzie rzutem na taśmę “Koguty” uniknęły eurowpierdolu. Potem była podróż do Macedonii i zbyt małe bramki. I w końcu runda numer trzy: dziewięć bramek w meczu z Maccabi Hajfa. Strach pomyśleć, co czeka nas w grupie. Dzisiejsze spotkanie miało po prostu wszystko.

  • pierwszy gol w mniej niż 120 sekund
  • wyrównanie po bombie z dystansu

  • trzy gole dla Tottenhamu jeszcze przed przerwą
  • Harry Kane z hattrickiem
  • trzy rzuty karne dla obydwu drużyn

Zgodnie z tym co mówiliśmy – nudy nie było. Natomiast koniec końców Tottenham zadanie wykonał i w grupie Ligi Europy zagra. A to – jak pokazały przykłady paru innych klubów – takie oczywiste nie było.

Tottenham – Maccabi Hajfa 7:2

Kane 2′, 56′, 74′, Lucas Moura 20′, Lo Celso 36′, 39′, Delle Ali 90′ – Chery 17′, Rukavytsya 52′

Reklama

Kieszek mógł wykopać Milan

Milan nie byłby sobą, gdyby czegoś nie odstawił, prawda? Rio Ave. Kojarzycie, nie? Całkiem niedawno Portugalczycy zarobili w pucharach w papę od Jagiellonii. Kto by pomyślał, że dziś, gdy ich pogromcy nie grają nawet w pucharach, oni postawią się wielkiemu Milanowi. Rossoneri ciężary mieli od początku. Chcielibyśmy powiedzieć, że to dlatego, że w bramce Rio Ave stał Paweł Kieszek, ale niestety – w pierwszej połowie rywale nie zatrudnili go ani razu. Chyba się nie pomylimy, mówiąc, że gol na 1:0 był pierwszym strzałem celnym mediolańczyków w tym spotkaniu.

A im dalej w las, tym większe schody. Rio Ave najpierw wyrównało, a potem błyskawicznie objęło prowadzenie po precyzyjnym wykończeniu akcji. Włosi balansowali na krawędzi eurowpierdolu przez pół godziny, aż do ostatnich sekund dogrywki. Dopiero wtedy udało się wyrównać. I to na niesamowitym farcie, bo ile razy zdarza się, żeby rywale w drugiej minucie doliczonego czasu gry decydującego spotkania zagrywali ręką we własnym polu karnym? No właśnie, a tu się zdarzyło i Milan mógł sobie przećwiczyć strzał z “wapna” tuż przed serią rzutów karnych.

TOTALBET BONUS ZA REJESTRACJĘ – PONAD 5000 PLN!

Co w niej się stało? Początkowo nic szczególnego. Wszystko – tak z jednej, jak z drugiej strony – lądowało w sieci. Niekiedy było nerwowo, jak przy “Panence” Felipe Augusto, ale i ona siadła. Kieszek też jakoś nie mógł wyczuć żadnej piłki, jednak on miał pewien handicap. Nie od dziś wiadomo, że Polak w serii jedenastek przeciwko Milanowi, to +100 w portkach piłkarzy z Mediolanu. Jako pierwszy ten ciężar odczuł Colombo, który huknął gdzieś w kartofle. Rio Ave już witało się z gąską i… po strzale Monte piłka odbiła się od dwóch słupków (!), nie przekraczając linii bramkowej. Znów wszystko było otwarte, a chwilę później nastroje mogły być zupełnie odwrotne – Donnarumma wyczuł strzał rywala, jednak piłka prześlizgnęła mu się pod ręką i wpadła do bramki. Młody golkiper szczęścia tego dnia nie miał, bo ledwie kilkanaście sekund później przestrzelił karnego.

Zgadniecie, co stało się w kolejnej serii? Tak, dokładnie. Kieszek także kopnął nad bramką i czekała nas 12. kolejka.

I powiemy wam szczerze: powoli zaczęliśmy się zastanawiać, czy to nie jest jakiś eksperyment społeczny. Bo Kieszek wyjął strzał Bennacera tylko po to, żeby jego kumpel z zespołu trzasnął w słupek. Ale w końcu, w trzynastej serii, Donnarumma obronił tak, że piłka do siatki nie wpadła. I Milan wywinął się katowi spod topora.

Reklama

Rio Ave – AC Milan 2:2 k. 8:9

Geraldes 72′, Gelson 91′ – Saelemaekers 51′, Hakan 120+2′

Polskie akcenty

A co z Polakami? W końcu kilku biało-czerwonych na boiskach dzisiaj zobaczyliśmy. Choć może ujmiemy to inaczej – drużyn z naszymi zawodnikami w kadrach, bo nasi stranieri pełnili raczej rolę obserwatorów. Szybka lista:

  • Grzegorz Sandomierski (Cluj) – awans, ale w roli rezerwowego
  • Kamil Wilczek (Kopenhaga) – o nim jeszcze przeczytacie – uwierzcie, warto poczekać
  • Paweł Kieszek (Rio Ave) – także wspomniany wyżej
  • Patryk Klimala (Celtic) – awans, ale Klimala zagrał typowy ogon
  • Łukasz Jarosiński (Klaksvikar) – odpadł, rezerwowy
  • Damian Szymański (AEK) – awans, Szymański poza kadrą
  • Bartosz Białek (Wolfsburg) – odpadł, zaliczył ogon

Sami widzicie, nie za bardzo kogo jest tu wynosić na ołtarze. To już łatwiej błyski znaleźć wśród postaci znanych z Ekstraklasy. Milan Borjan od lat kopie z sukcesami w Europie w Crvenej Zvezdzie, to wiadomo. Ale niektórym mogło uciec, że bliski awansu do grupy był Nemanja Nikolić. Były król strzelców Ekstraklasy zapakował nawet gola Standardowi Liege, jednak jego Fehervar nie podzielił losu Ferencvarosu. Gol w stylu Węgra – konterka, precyzyjne wykończenie, bramkarz bez szans.

Kopenhadze skończyło się szczęście

Co jeszcze powinniśmy wiedzieć? Z Ligą Europy pożegnało się kilku faworytów. APOEL Nikozja, Viktoria Pilzno, FC Basel (1:3 u siebie z CSKA Sofia), Sporting Lizbona (1:4 u siebie z LASK Linz) – wszyscy out. Do tego wyleciała Kopenhaga, od której tym razem już odwróciło się szczęście dowód? Ta akcja, po której Rijeka strzeliła decydującego gola. Warto nadmienić skromny udział Sandro Kulenovicia.

Te wszystkie wpadki są naprawdę ciekawe – Jan Sikorski, ekspert od rankingu UEFA, wspomniał, że odpadło aż dziewięć wyżej rozstawionych zespołów. W grupie swój zespół będą mieli natomiast Irlandczycy. Dundalk ograło bowiem Klaksvik z Wysp Owczych. Porażki faworytów to także plus dla Polaków, bo mamy prostą drogę do 28. pozycji w rankingu. – W tym tygodniu wyprzedziliśmy Słowenię. Oni oraz Słowacja nie mają już nikogo w grze, więc zajmiemy minimum 30. miejsce w rankingu. Biorąc pod uwagę, że Kazachstan oraz Białoruś już się w tym sezonie nie liczą, a strata jest mała, 28. miejsce jest obowiązkiem – czytamy na stronie rankinguefa.pl. A skoro tak, to tych optymistycznych wieści wypada się trzymać.

Komplet wyników

CFR Cluj – KuPS 3:1
Ararat-Armenia – Crvena Zvezda 1:2
Slovan Liberec – APOEL Nikozja 1:0
Dinamo Zagrzeb – Flora Tallinn 3:1
Malmo FF – Granada 1:3
Rosenborg – PSV 0:2
Hapoel Be’er Sheva – Viktoria Pilzno 1:0
Dinamo Brześć – Łudogorec Razgrad 0:2
Kopenhaga – Rijeka 0:1
FK Sarajevo – Celtic Glasgow 0:1
Standard Liege – Fehervar 3:1
Dundalk – Klaksvikar 3:1
FC Basel – CSKA Sofia 1:3
Young Boys Brno – KF Tirana 3:0
AEK Ateny – VfL Wolfsburg 2:1
Rangers – Galatasaray 2:1
Sporting – LASK Linz 1:4

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

11 komentarzy

Loading...