Real dwukrotnie broniący trofeum. Chelsea odpadająca w fazie grupowej. Liverpool zmuszony grać od pierwszej rundy kwalifikacji, Barcelona, której nie sprzyjał nawet wybuch wulkanu, kat Szewczenko, wielka remontada Deportivo… Jak radzili sobie triumfatorzy Ligi Mistrzów w sezonie po tytule? Zapraszamy.
***
Uwaga techniczna – podajemy sezon, triumfatora tego sezonu, a po myślniku – jak mu poszło w kolejnym sezonie Champions League.
(1991/92) FC Barcelona – eliminacje
Wiemy, że według nazewnictwa sezon 91/92 to był jeszcze Puchar Europy. Ale no właśnie, głównie z nazewnictwa, skoro już w tym roku grano fazę grupową – Barca triumfowała w finale z wielką wówczas Sampdorią.
Droga rok później? Nawet nie weszli do fazy grupowej. Po wyeliminowaniu norweskiego Vikingu – całe 1:0 w dwumeczu – przegrali z CSKA Moskwa w drugiej rundzie. Zdecydował mecz na Camp Nou, gdzie Barca prowadziła już 2:0, ale wyłapała ostatecznie 2:3. Jeden z największych triumfów w historii CSKA, które jednak potem zajęło czwarte miejsce w grupie.
(1992/93) Olympique Marsylia – wykluczenie
No cóż, triumf Marsylii za czasów Bernarda Tapie i ich późniejsze losy to rzecz na serial Netflixa. Mówimy o pamiętnym sezonie w polskiej lidze, ale przecież i szczyty europejskiego futbolu były przeżarte korupcją oraz dopingiem.
Za przewiny wszelakie Olympique – zamiast cieszyć się z tytułu Ligue 1 – zostało zdegradowane do Ligue 2. Francję w Lidze Mistrzów reprezentowało Monaco. W Superpucharze i Pucharze Interkontynentalnym w miejsce marsylczyków grał Milan.
93-94. AC Milan – finał
Demolka Barcelony Johana Cruyffa w finale sezonu 93-94 to jedna z największych demonstracji siły w historii finałów Champions League. Rok później jednak na scenie pojawiły się dzieciaki Louisa Van Gaala.
Wszyscy znamy tę drużynę: Litmanen, Kluivert, bracia De Boer, Davids, Overmars, Seedorf i inni. Nie było żadnego przypadku – Ajax ograł Milan w tamtej edycji… trzykrotnie, bo najpierw dwa razy w grupie, a potem w wielkim finale.
(1994/95) Ajax Amsterdam – finał
W sezonie 95-96 udało się utrzymać większość składu – straty to koniec kariery Rijkaarda, odejście Seedorfa do Sampdorii i van Vossena do Turcji. Mogło być gorzej. Ajax wciąż był potęgą, Litmanen sięgnął po króla strzelców – problemy pojawiły się dopiero w półfinale. Warzycha dał Panathinaikosowi zwycięstwo w Amsterdamie, zapachniało awansem Koniczynek do finału, ale rewanż to 3:0 dla Ajaxu.
W finale lepsze okazało się jednak Juve, wygrywając po karnych. Wynik uznano za wielką sensację. Wydawało się, że Ajaksu nikt w drodze po obronę trofeum nie zatrzyma.
(1995/96) Juventus Turyn – finał
Ach, Juve. Do dziś sięgają sezonu 95-96, by przypomnieć sobie swój ostatni triumf. A przecież byli tak blisko, by wtedy sezon później powtórzyć wynik. Najlepsza drużyna fazy grupowej – raptem jeden stracony gol. Ajax rozbity w półfinale 6:2. Ale w finale z Borussią Dortmund nie dali rady. Znowu – sensacyjny rezultat. Rok wcześniej Juventus niespodziankę sprawił, by w kolejnym finale samemu paść jej ofiarą.
Swoją drogą, ciekawe: BVB wygrało wszystkie mecze fazy pucharowej. Punkty w tamtej edycji stracili tylko w grupie z Atletico i Widzewem.
(1996/97) Borussia Dortmund – półfinał
Mimo, że BVB wygrało Ligę Mistrzów w imponujący sposób, tak nie brakowało takich, którzy twierdzili, że tej formy nie podtrzymają. Zespołu nie prowadził już znakomity Hitzfeld tylko Nevio Scala. Odeszli Paulo Sousa, Paul Lambert, Karl-Heinz Riedle. Osłabienia były znaczące – BVB w sezonie 97-98 zajęło raptem 10. miejsce w Bundeslidze, a Scala nie dotrwał na swoim stanowisku do końca sezonu.
Niemniej w Lidze Mistrzów akurat utrzymali poziom. Dotarli aż do półfinału, gdzie przegrali z Realem. Znów był widzewski trop w ich ścieżce, choć korespondencyjny – w fazie grupowej BVB “pomściło” łodzian eliminując Parmę, która w kwalifikacjach pokonał RTS 7:1.
kursy na Borussia – PSG w ETOTO: Borussia 2.80 – remis 4.05 – PSG 2.45
(1997/98) Real Madryt – ćwierćfinał
Real jeszcze przed erą Królewskich, triumfujący w finale z Juve po bramce Mijatovicia. Kolejny sezon to jednak tylko zwycięstwo w Pucharze Interkontynentalnym: Barca wygrała w La Liga, w Superpucharze lepsze Chelsea, w Copa del Rey zdumiewające 6:0 Valencii w półfinale. W Lidze Mistrzów Real przegrał wtedy po pamiętnym dwumeczu z Dynamem Kijów, gdzie rządzili Szewczenko i Rebrow.
Potwierdziło się, że sukces z 1998 roku był dla madrytczyków wynikiem mocno ponad stan.
(1998/99) Manchester United – ćwierćfinał
Jeden z najbardziej pamiętnych finałów, słynny Fergie Time z Bayernem. Rok później ekipie Alexa Fergusona tamę położył Real w ćwierćfinale. Zaczęło się nieźle, bo Giggs i spółka przywieźli 0:0 z Bernabeu, ale rewanż na Old Trafford szokujący: samobój Keane’a w 21 minucie, potem dwa gole Raula. W 52 minucie Królewscy prowadzili 3:0, Manchester United jeszcze odrobił dwie bramki, ale były to w praktyce trafienia honorowe.
Real sięgnął w tamtym sezonie po tytuł, choć w La Liga był raptem piąty. Tylko dzięki wygranej w finale zapewnił sobie zresztą udział w kolejnej edycji Champions League.
(1999/2000) Real Madryt – półfinał
Mistrzowie najpierw wygrali fazę grupową ze Spartakiem, Bayerem Leverkusen i Sportingiem, by następnie… wygrać fazę grupową z Leeds, Anderlechtem i Lazio. Tracili po drodze jednak mnóstwo bramek, bo aż siedemnaście, później trzy w ćwierćfinale wrzuciło im Galatasaray.
Turkom jeszcze dali radę, ale to był sezon Bayernu, który wyrzucił Królewskich w półfinale.
(2000/01) Bayern Monachium – ćwierćfinał
Wygrany finał z Valencią to święto karnych: podczas meczu strzelali Mendieta i Effenberg, w serii jedenastek obejrzeliśmy siedem serii.
W kolejnym sezonie Bayern wyszedł niepokonany z dwóch faz grupowych – zbite Feyenoord, Sparta, Spartak, Boavista, Nantes, w drugiej fazie grupowej drugie miejsce za Manchesterem United – ale tym razem Real zemścił się na Bawarczykach w ćwierćfinale.
(2001/02) Real Madryt – półfinał
Ostatni triumf w Lidze Mistrzów ery Galacticos przyszedł po finale z Bayerem Leverkusen – tamten wolej Zidane’a pamiętamy wszyscy. Po tym triumfie sprowadzono Ronaldo – transfer hitowy, transfer po mundialu w Korei, a więc znów umieszczający klub na świeczniku. Pytanie jednak: czy to był transfer potrzebny, skoro Raul z Morientesem strzelili razem 46 bramek? Ronaldo został najlepszym snajperem Królewskich, ale trudno powiedzieć, aby był wzmocnieniem najsłabszej formacji.
Real miał słodko-gorzki sezon.
Wygrał w La Liga, w Copa del Rey zdemolował ich Samuel Eto’o, w Lidze Mistrzów dotarli do półfinału, ale tutaj lepszy okazał się Juventus. Chyba wtedy zaczęto poważnie traktować klątwę ciążącą na obrońcach tytułu w LM.
(2002/03) AC Milan – ćwierćfinał
Juve w sezonie 02/03, do czego zdąży się przyzwyczaić, przegra w finale. Milan będzie lepiej strzelał jedenastki, choć swoje szanse zmarnują Kaładze i Seedorf. W kolejnym sezonie Milanu wszystko idzie zgodnie z planem, ale tylko do ćwierćfinału. To tutaj dochodzi do jeden z najbardziej pamiętnych remontad tamtych czasów: Milan wygrał z Deportivo 4:1 u siebie, by w rewanżu oberwać 0:4.
Tak, Depor miało wtedy kapitalny zespół z Valeronem czy Pandianim. Ale do Milanu się hiszpańska ekipa nie umywała. Rezultat tego dwumeczu to była niespodzianka gigantycznych wręcz rozmiarów.
(2003/04) Porto – pierwsza runda pucharowa
Sensacyjny triumf Porto oznaczał gigantyczny exodus wielu ważnych dla ekipy z Estadio Dragao postaci: odeszli Mourinho, Deco, Ricardo Carvalho, Paulo Ferreira. Ten zespół nie miał szans powtórzyć swojego sukcesu – ostatecznie wyszli z grupy, a tu lepszy okazał się w pierwszej rundzie pucharowej Inter.
Wydarzeniem były dla Porto mecze z Chelsea w fazie grupowej – na Stamford Bridge Smoki przegrały 1:3, ale u siebie wygrały 2:1.
(2004/05) Liverpool FC – pierwsza runda pucharowa
Pamiętny triumf na stadionie Ataturka, Dudek Dance – to chwała Liverpoolu, ale w lidze zajęli w tamtym sezonie tylko piąte miejsce. Liverpool przez to został wepchnięty do… pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a miejsce zabrał federacji tureckiej. Był to pierwszy raz, gdy jedna federacja wystawiła w Champions League pięć drużyn. Los Liverpoolu długo nie był pewny – dopiero jego casus posłużył UEFA za zmianę regulaminu.
Liverpool zmierzył się w eliminacjach Ligi Mistrzów z The New Saints, FBK Kaunas i CSKA Sofia, a Bułgarów ledwo ograł 3:2 w dwumeczu. Ten zespół swój szczyt osiągnął w Turcji, kolejny sezon był do zapomnienia – w pierwszej rundzie fazy pucharowej drzwi The Reds pokazała Benfica.
Co ciekawe, już w dwumeczu z Litwinami Liverpool musiał odrabiać straty.
(2005/06) FC Barcelona – pierwsza runda pucharowa
Barcelona 05/06 to szczyt kariery Ronaldinho. Nigdy nie był tak mocny jak wówczas. Poza nim Barca Rijkaarda to Deco, Giuly, Eto’o, ale też Puyol, Valdes, Larsson, już Iniesta czy Xavi – po tamtym tytule wydawało się, że mamy do czynienia z prawdziwą potęgą, która może trochę porządzić. A tu proszę – szybki prztyczek w nos.
W pierwszej rundzie fazy pucharowej następnego sezonu Katalończycy zostali zaskoczeni przez Liverpool na Camp Nou golami Bellamy’ego i Riise. Sen o dominacji zakończył się bardzo szybko.
(2006/07) AC Milan – pierwsza runda pucharowa
Milan zemścił się na Liverpoolu, tym razem ogrywając w Atenach The Reds po dwóch golach Inzaghiego. Inna sprawa, że to była najstarsza jedenastka w historii finału Champions Legue – średnia wieku 31 i 34 dni, Maldini z wolna dobijał do… 39. urodzin.
To był zresztą ostatni zryw dziadków z Milanu, rok później problemy – piąte miejsce w Serie A, a w Lidze Mistrzów odpadli w pierwszej rundzie pucharowej z Arsenalem.
(2007/08) Manchester United – finał
Ostatni triumf Manchesteru United, Ronaldo najlepszym strzelcem turnieju, trafia w finale, ale marnuje karnego – koniec końców jednak gracze Chelsea się ślizgają na Łużnikach i to Czerwone Diabły sięgają po trofeum.
W następnym sezonie mieli jeszcze Cristiano Ronaldo, ten ostatni raz, co przełożyło się choćby na bajeczną bombę CR7 z Porto. W finale jednak pierwszy raz Barca Guardioli i Messi pokazali zęby. Mecz bez historii, Katalończycy dość spokojnie kontrolowali wydarzenia boiskowe. Dla portugalskiego super-gwiazdora tamta porażka była naprawdę gorzką pigułką do przełknięcia. Messi go wówczas przyćmił.
(2008/09) FC Barcelona – półfinał
Barca Guardioli to jedna z najlepszych drużyn w historii futbolu. Szczególnie w pierwszej fazie to co grali było dla wszystkich zaskoczeniem, dlatego stanowiła zdecydowanego faworyta do obrony tytułu.
A jednak Mourinho znalazł na Pepa sposób w półfinale. Pomogło to, że The Special One mógł rozpoznać bojem taktykę Pepa w fazie grupowej, a zresztą, pomógł wtedy nawet wybuch wulkanu, który sparaliżował przestrzeń lotniczą nad Europą. Niemniej przede wszystkim to był najdobitniejszy dowód jak Jose potrafił ze swoich graczy zrobić karnych żołnierzy, gdzie Samuel Eto’o potrafił wykazać się na prawej obronie. Więcej o tym dwumeczu pisaliśmy TU.
(2009/10) Inter Mediolan – ćwierćfinał
Inter stracił Jose Mourinho. Bez niego to nie mogło się udać. Drużyna stanowiła sieroty po Portugalczyku, Benitez został zwolniony już w grudniu. Inter w ćwierćfinale Ligi Mistrzów został sensacyjnie zdemolowany przez Schalke, u siebie przegrywając 2:5, na Veltins Arena 1:2. Popis między innymi Raula swoją drogą, ale ten gol Stankovicia to też legenda:
(2010/11) FC Barcelona – półfinał
Tytuł odzyskała Barcelona, Messi został królem strzelców – znów mówiono, że jeśli ktoś ma drugi sezon z rzędu wygrać Champions League, to właśnie oni. A jednak znaleźli dość zdumiewającego pogromcę. Chelsea w sezonie 11/12 miała swoje problemy. W marcu zwolniony został Villas Boas.
Najlepszym strzelcem został… starzejący się Frank Lampard z raptem szesnastoma bramkami. W Premier League raptem szóste miejsce.
Di Matteo, wzięty w marcu jako trener tymczasowy, który ma tylko dowieźć wózek do końca, pobił zarówno Barcelonę w półfinale jak i Bayern w decydującej grze. Co więcej, w rewanżu z Barcą na Camp Nou bronił się w dziesiątkę od 37 minuty, a przecież później zdołał strzelić dwie bramki.
(2011/12) Chelsea Londyn – faza grupowa
Di Matteo został rzecz jasna w klubie, ale wytrzymał raptem do listopada. Zastąpiony został przez Beniteza, ale było za późno, by uratować Ligę Mistrzów. Tym samym Chelsea stało się pierwszym triumfatorem, który zatrzymał się na fazie grupowej.
Szachtar przeszedł dalej dzięki lepszemu bilansowi bramek w bezpośrednich starciach.
(2012/13) Bayern Monachium – półfinał
Heynckes w sezonie 12/13 wygrał z Bayernem wszystko co było do wygrania. Sęk w tym, że z góry było wiadomo, iż po tym sezonie zwija się z klubu. Ale następca był przecież więcej niż godny:
Pep Guardiola.
Pep rozniósł w pył Bundesligę, triumfował w DFB Pokal, wygrał Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata, a i w Champions League długo szło dobrze. Półfinał to jednak prawdziwa demolka – pal licho 1:0 dla Realu na Bernabeu, ale oberwać 0:4 w Monachium? Jedna z boleśniejszych porażek Guardioli.
(2013/14) Real Madryt – półfinał
Pierwsza zwycięska Liga Mistrzów Cristiano Ronaldo w barwach Realu Madryt. Jasne, wygrywał ją już z Czerwonymi Diabłami, ale w Królewskich był już innym piłkarzem: strzelił aż siedemnaście bramek w samej Champions League. Real w fazie grupowej wrzucił dziesięć bramek Galatasaray (które i tak wyszło z grupy), dziewięć Schalke, rozbiło też Bayern 5:0. A jednak finał z Atletico wisiał na włosku, uratował ich doliczony czas i gol Ramosa.
Drużyna arcy-mocna, ale rysy widoczne – rok później pognębiona w półfinale przez Juventus, gdzie kluczowe okazały się gole Moraty, dopiero co oddanego Starej Damie przez Królewskich.
(2014/15) FC Barcelona – ćwierćfinał
Fantazja Juve, doświadczenie Pirlo i inne atuty okazały się jednak niewystarczające w finale sezonu 14/15 na Barcelonę. Katalończycy znowu zasiedli na tronie. Rok później jednak na Barcelonę sposób znalazło Atletico, choć aby dojść do ćwierćfinału z Katalończykami potrzebowali ośmiu serii jedenastek z PSV.
Zdyscyplinowane Atletico trzymało tyły, a na Vicente Calderon dwie bramki wrzucił Griezmann.
(2015/16) Real Madryt – ZWYCIĘSTWO
W sezonie 15/16 Real wygrał wszystkie mecze poza jednym. Mierzył się z Romą, Manchesterem City, Atletico, PSG, a jednak przegrał tylko z Wolfsburgiem. W dodatku w ćwierćfinale, 0:2 w pierwszym spotkaniu – w rewanżu na Bernabeu na wyżyny wspiął się Ronaldo i strzelił zwycięskiego hat-tricka. W sezonie 16/17 Real przyjechał do Warszawy, zajął drugie miejsce w grupie za Borussią, rozbił Napoli, potrzebował dogrywki z Bayernem, przegrał z Atletico, ale ostatecznie sięgnął po cała pulę wygrywając w finale z Juventusem.
Pierwsza drużyna w historii, która wygrała dwie kolejne edycje Champions League – nikt im już tego nie odbierze.
(2016/17) Real Madryt – ZWYCIĘSTWO
Ledwo wygrali drugi raz, a już Zidane podniósł wysoko poprzeczkę wszystkim innym chętnym. Piętnaście bramek Ronaldo, wykaraskanie się z kłopotów z Juve, dwa gole Bale’a w finale. Niezapomniane klopsy Lorisa Kariusa.
Ale też już Liverpool Kloppa w decydującym meczu, Liverpool Kloppa zbierający bezcenne doświadczenie, cały czas się rozwijający.
(2017/18) Real Madryt – pierwsza runda pucharowa
Real bez Ronaldo, Real próbujący bez Zidane’a (ostatecznie wracający do niego już w marcu), Real przegrywający dwa mecze z CSKA w fazie grupowej, w tym 0:3 u siebie, Real w lidze obrywający 1:5 od Barcelony, wreszcie Real rozbity u siebie przez nową generację dzieciaków z Ajaxu Amsterdam.
Przebudowa tak wielkiej drużyny nie może odbyć się bezboleśnie.
(2018/19) Liverpool – ?
Bez tej perfekcji co w Premier League bo pokonani przez Napoli na wyjeździe. Ale grają dalej, dziś zmierzą się z Atletico – wiadomo, że Rojiblancos nie są w takim gazie jak kiedyś, ale to zespół zadaniowy, idealny pod wykańczanie największych. Niemniej co tu gadać:
W fazie pucharowej Ligi Mistrzów nie ma już słabych drużyn.
kursy na Atletico – Liverpool w ETOTO: Atletico 3.55 – remis 3.15 – Liverpool 2.40
fot. NewsPix.pl