Nieco ponad kwadrans przed końcem meczu wydawało się, że Łukasz Fabiański będzie jednym z tych, którzy w tym sezonie nie polegli z Chelsea. I zasługi, dzięki dobrym interwencjom, zostaną przypisane m.in. jemu. A zatrzymać londyńczyków to nie lada sztuka: z 25 spotkań wygrali 19, przegrali tylko trzy. Niestety, po tym jak pomógł im Polak zwyciężyli po raz 20.
Flappyhandski is back – piszą niektórzy, widząc, że Fabiański nie popisał się przy golu na 1:2. Do 71. minuty utrzymywał się bowiem remis, bramkarz Swansea miał na koncie dwie-trzy naprawdę dobre interwencje i szansa utrzymania korzystnego wyniku rosła. A wtedy…
Lukasz Fabianski: pic.twitter.com/0LhsHUTeWM
— Bleacher Report UK (@br_uk) February 25, 2017
Yy, to znaczy…
Pedro receives the ball on the edge of the box, beats a Swansea player and fires low past Fabianski. 2-1. #CFC pic.twitter.com/djT54FWQMy
— Chelsea GIFs (@ChelseaGIFs) February 25, 2017
A więc tak: Chelsea wygrywa 20. mecz z 26 w tym sezonie Premier League, znów ma jedenaście punktów przewagi nad Manchesterem City (jedno spotkanie zaległe) i pewnym krokiem zmierza po tytuł. O Swansea ciężko jeszcze napisać, że wróciło do wcześniejszej, kiepskiej dyspozycji – jasne, przegrali dwie z trzech ostatnich gier, ale rywalami była pierwsza dwójka w tabeli. Problem ma jednak sam Fabiański, który do tej pory puścił 57 bramek, najwięcej w lidze. A takie błędy jak dziś z pewnością nie poprawiają jego notowań.
**
Swansea ma jeszcze drobną rezerwę nad strefą spadkową, tymczasem melduje się w niej… mistrz Anglii. Leicester gra dopiero w poniedziałek, ale to w niczym nie przeszkadza, by przypomnieć ostatnie wyniki:
0:2 ze Swansea
0:3 z Manchesterem United
0:1 z Burnley
0:3 z Southampton
0:3 z Chelsea
0:0 z Middlesbrough
Ostatnia zdobyta bramka w lidze? Jeszcze w poprzednim roku (!), 31 grudnia. Leicester wpada do strefy spadkowej po raz pierwszy od kwietnia 2015 r.
**
Wpływ na to, że Leicester znalazło się pod kreską, miał więc jeden z dzisiejszych wyników. W rywalizacji w dolnej części tabeli Crystal Palace ograło 1:0 Middlesbrough.
Przedostatnią pozycję zajmuje zaś Hull City, które zremisowało 1:1 z Burnley. Niby dla drużyny Kamila Grosickiego był to rywal wyżej notowany, ale Tygrysy – chcąc się utrzymać – potrzebują zwycięstw u siebie. Grosik wypadł przyzwoicie, rozegrał 90 minut, był aktywny, mógł zdobyć bramkę. W dalszym ciągu czekamy jednak na jego pierwsze liczby w Premier League.
Grosicki vs Burnley (H) – 90 mins
43 touches
5 shots
18 passes – 78%
1 key pass (3/12 crosses)
1 take-on
1 tackle pic.twitter.com/hzhjwO8hcH— PolandStat (@PolandStat) February 25, 2017
**
Mniej mówi się o błędzie Artura Boruca, ale wynika to przede wszystkim z gry z rywalem mniejszego kalibru. Bournemouth mogło zremisować na wyjeździe z West Bromem, gdyby nie fatalna interwencja Polaka przy rzucie rożnym – próbował piąstkować piłkę, tymczasem uderzył ją tak, że spadła prosto pod nogi rywala. Klarowna okazja, gol na 2:1, który okazał się zwycięski, i oczywisty osąd: winowajcą jest Boruc. Tym samym Bournemouth przegrało czwarty mecz z kolei i nie poprawia swojej sytuacji – wciąż nie może być pewne utrzymania.
**
Chelsea – Swansea 3:1
1:0 – Fabregas
1:1 – Llorente
2:1 – Pedro
3:1 – Costa
Crystal Palace – Middlesbrough 1:0
1:0 – van Aanholt
Everton – Sunderland 2:0
1:0 – Gueye
2:0 – Lukaku
Hull – Burnley 1:1
1:0 – Huddlestone
1:1 – Keane
West Brom – Bournemouth 2:1
0:1 – King
1:1 – Dawson
2:1 – McAuley
Watford – West Ham 1:1
1:0 – Deeney
1:1 – Ayew
Fot. FotoPyk