Wiele można mówić o projekcie RB Lipsk – że zbudowany za wielką kasę, że będący poniekąd fanaberią miliardera, że dewastujący romantyczną duszę kibica. Jedno trzeba jednak marce budowanej pod logotypem dwóch zderzających się byków oddać – mimo wielkiej kasy i dalekosiężnych planów, realizowany koncept ma ręce i nogi. Budowa akademii, stawianie na młodzież, brak kominów płacowych, a teraz… kolejny pomysł Ralfa Rangnicka, czyli usunięcie zespołu U-23.
Pierwsza wersja przedstawicieli klubu, tłumacząca przyczyny planowanego na lato zamknięcia drużyny występującej w Regionalliga Nord, była prozaiczna – pieniądze. Nikt rozsądny jednak tego wyjaśnienia nie łyknął, bo przecież gdzie jak gdzie, ale w Lipsku akurat mogliby sobie pewnie pozwolić i na ekipę U-23, i na U-24, U-25 i tak dalej. Zwłaszcza, że usuwany ze struktur zespół radzi sobie w lidze całkiem nieźle. Na półmetku plasuje się na czwartym miejscu w tabeli i choć do liderującej Carl-Zeiss Jeny traci 12 punktów, to niewykluczone, że lada chwila – śladem pierwszego zespołu – mógłby wskoczyć do trzeciej ligi, a potem kto wie, kto wie, być może i wyżej.
Ralf Rangnick, mózg całego przedsięwzięcia, swoją decyzję tłumaczy jednak bardzo logicznie. – Zespół rezerw stanowi zbędny przedsionek między karierą juniorską a seniorską. Już teraz mamy wielu młodych zawodników, którzy radzą sobie na poziomie 1. Bundesligi, a mamy na tyle zaufania do trenerów młodzieżowych, że nie boimy korzystać się z kolejnych produktów akademii. Krótko mówiąc – naszym celem jest, by pierwszy zespół regularnie zasilało po trzech, może czterech najzdolniejszych piłkarzy z drużyny U-19. Nie ma potrzeby, by tracili czas i ryzykowali swoje losy grając jeszcze kilka klas niżej.
Jakkolwiek spojrzeć jest to bardzo logiczne, bo już teraz RasenBallsport jest jedną z najmłodszych ekip w stawce. Skład z choćby ostatniego wyjazdowego meczu z Borussią Dortmund, pod kątem wieku, prezentował się następująco: 26 – 21, 24, 31, 25 – 28, 27, 23, 21 – 22, 22, a z ławki wszedł jeszcze 18-latek, 19-latek i 21-latek. A to i tak nieco postarzała wersja Lipska, bo na skutek kontuzji na Signal Iduna Park nie mogli pojechać czy to 24-letni kapitan Orban, czy to 22-letni Timo Werner, czy choćby jego rówieśnik – Marcel Sabitzer.
Dzięki planowanym zmianom w Lipsku nie będą mieli więc najmniejszych problemów z kontynuowaniem swojej polityki, a gdyby jeszcze dłużej się zastanowić, to przecież jest też jeszcze jeden mocny argument potwierdzający, że istnienie zespołu rezerw to element zbędny w całej tej układance.