Reklama

O stawkę nie tylko przy Ł3. Wczoraj sparingi, dziś starcia o prestiż i życie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 grudnia 2016, 14:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

“Nie samym Legia – Sporting człowiek żyje”, napisalibyśmy, gdyby nie fakt, że stanowiłoby to prawdopodobnie jedno z największych kłamstw XXI wieku. Jakkolwiek jednak spojrzeć, dziś w zasadzie w każdej z grup Ligi Mistrzów gra toczy się o jakąś stawkę. Mniejszą lub większą, ale jednak. Ktoś walczy o lidera grupy, ktoś inny o to, by rzutem na taśmę zapewnić sobie grę w Champions League na wiosnę, a jeszcze gdzie indziej jedni będą starali się wyrwać drugim z rąk Ligę Europy. Szczerze, naprawdę trochę żałujemy, że ze względu na mecz Wojskowych przegapimy niektóre z wieczornych starć.

O stawkę nie tylko przy Ł3. Wczoraj sparingi, dziś starcia o prestiż i życie

Poza Warszawą (zapowiedź konfrontacji Legii ze Sportingiem przeczytacie w tym miejscu) najciekawiej będzie z całą pewnością w Madrycie, gdzie Real podejmie Borussię Dortmund. Stawką – wyjście z pierwszego miejsca w grupie. Choć jakiś czas temu w prasie dość głośno zastanawiano się, czy awans z pierwszej pozycji w kontekście dalszego losowania paradoksalnie nie będzie za sobą niósł więcej szkód niż pożytku, podskórnie przeczuwamy, że ani jedni, ani drudzy raczej nie wyjdą na boisko z myślą o jakichkolwiek kalkulacjach i pozoranctwie. Nie, to zdecydowanie nie byłoby w ich stylu.

Mówimy przecież o dwóch zespołach, które z racji na zaszłości z poprzednich lat wciąż mają sobie wzajemnie sporo do udowodnienia. Poza tym, “Los Blancos” uskrzydleni w pewien sposób remisem na Camp Nou powinni w końcu – chociażby z czystej przyzwoitości – postarać się zademonstrować swoją najlepszą wersję również w Europie. Z tym jak do tej pory bywało bowiem mocno średnio, by nie powiedzieć słabo.

t f

Oprócz spotkania na Santiago Bernabéu w reszcie grup wbrew pozorom wcale nie zapowiada się aż taka bryndza. Choć w grupie E kwestia awansu do dalszej fazy jest już pozamiatana, nie oznacza to, że pozostałe dwie drużyny nie będą miały o co walczyć. Bo o ile Monaco Kamila Glika zagra z Bayerem o nic więcej niż prestiż i kiść winogron, o tyle w Londynie Tottenham przeciwko CSKA będzie bronił trzeciej lokaty gwarantującej występy w Europie na wiosnę. Oczywiście, przed Rosjanami stoi bez cienia wątpliwości trudne wyzwanie – nie dość że grają na wyjeździe, to jeszcze muszą wygrać – jednak obserwując poczynania Tottenhamu w tym sezonie, wcale nie bylibyśmy tacy pewni, że koniec końców nie są w stanie wyrządzić im krzywdy.

Reklama

tabela e

Żeby jednak nie było, że kompletnie olewamy starcie liderów grupy, skorzystajmy z okazji i przypomnijmy sobie bramkę Kamila Glika z pierwszego starcia z Leverkusen:

W grupie G czeka nas przede wszystkim potyczka z serii “nam się chce, oby tylko tamtym też się chciało”. Chodzi o starcie Club Brugge z Kopenhagą. Duńczycy zmierzą się ze zdecydowanie najgorszym zespołem w grupie (Belgowie nie uciułali do tej pory nawet oczka, a w pierwszym meczu z dzisiejszym rywalem oberwali 0:4) i, jeśli tylko wieczorem wygrają, wciąż mają realne szanse na awans. Wszystko będzie zależało jednak od tego, czy – no właśnie – czy Leicester będzie się chciało. Anglicy mają już zapewnione pierwsze miejsce, a dziś zmierzą się na wyjeździe z drugim na tę chwilę Porto. Kopenhagę na Estadio do Dragão urządza tak naprawdę nawet remis.

tabela

O występy w Lidze Mistrzów na wiosnę powalczy dziś także Maciej Rybus – jego Lyon podejmie u siebie Sevillę. Sytuacja Francuzów co prawda nie należy do zbyt ekskluzywnych, jednak mimo wszystko dalecy bylibyśmy od stwierdzenia, że pozostały im jedynie matematyczne szanse. Warunek niezbędny do spełnienia? Dwubramkowe zwycięstwo (pierwszy mecz Lyon przegrał 0:1, do tego ma też gorszy bilans bramek). Zadanie skomplikowane, ale – umówmy się – nie niemożliwe do wykonania. Tym bardziej, że akurat w przypadku Andaluzyjczyków trudno powiedzieć, by była to ekipa, która na wyjazdy wpada jak do spożywczaka.

Reklama

W razie zwycięstwa Sevilla może teoretycznie wyjść jeszcze z pierwszego miejsca w grupie, ale szczerze mówiąc, nie postawilibyśmy na to złamanego grosza. Być może jesteśmy ludźmi małej wiary albo o ograniczonym postrzeganiu wszechświata, ale – wybaczcie – straty punktów Juventusu u siebie z dostającym od wszystkich w czapę Dinamem Zagrzeb nijak nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

tabela h

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...