Reklama

Czy doczekamy się wreszcie kolejki bez sędziowskiej kompromitacji?

redakcja

Autor:redakcja

23 sierpnia 2016, 18:17 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wciąż czekamy na pierwszą ligową kolejkę sezonu 2016/17 bez kompromitujących pomyłek arbitrów i wciąż doczekać się nie możemy. Nie wiemy jak panowie z gwizdkiem spędzili urlopy, ale fakty są takie, że wrócili z nich w znacznie słabszej formie. Jak dotąd w każdej serii gier byliśmy świadkami wypaczeń wyników i, niestety, szósta kolejka nie była tu żadnym wyjątkiem.

Czy doczekamy się wreszcie kolejki bez sędziowskiej kompromitacji?

Najpoważniejszy błąd to ten autorstwa zespołu Krzysztofa Jakubika, który z jakichś niezrozumiałych przyczyn nie uznał bramki dla Zagłębia strzelonej przez Papadopulosa, który na pewno nie znajdował się na pozycji spalonej. Można się zastanawiać, po co Czech w ogóle dotykał piłki w tej sytuacji, ale arbiter i tak nie miał prawa użyć tutaj gwizdka. Zagłębiu dopisujemy więc dwa punkty, a Górnikowi Łęczna odbieramy jeden. Tym samym podopieczni Piotra Stokowca utracili to, co niegdyś sędziowie podarowali im w meczu w Poznaniu.

Na tym jednak nie koniec, bo kolejne błędy oglądaliśmy w meczach w Warszawie i w Gliwicach. Mariusz Złotek błędnie puścił grę po zagraniu ręką Antoniego Łukasiewicza w polu karnym, w 76. minucie meczu Legia-Arka. Goście wygrali jednak dwoma golami, więc ostatecznego rozstrzygnięcia tu nie weryfikujemy, ale pomyłkę odnotowujemy w kolumnach “sędzia pomógł”, “sędzia zaszkodził”. Natomiast w starciu Piasta z Pogonią w 68. minucie gry Daniel Stefański powinien wyrzucić z boiska Nunesa – albo bezpośrednio albo za drugą żółtą kartkę (pierwszą obrońca Pogoni winien obejrzeć w 7. minucie). Tu jednak, mimo bezspornej pomyłki sędziego, nie dokonujemy żadnej akcji. W myśl zasad niewydrukowanej tabeli, potrzeba minimum 30 minut gry w przewadze, by czerwoną kartkę zamienić na gola. Inna sprawa, że Piast przegrał dwiema bramkami, więc i tak końcowego wyniku byśmy tu nie mogli zmienić.

Sporne sytuacje oglądaliśmy też w Niecieczy – po nieodgwizdanym starciu Kadara z Gutkovskisem w polu karnym – oraz w Białymstoku, gdzie jeszcze przed zdobyciem gola Kovacević mógł wylecieć z boiska. W obu przypadkach sędziowie mogli podjąć inne decyzje, ale też ze swoich wyborów będą potrafili się wybronić. A w takim przypadku nie mamy podstaw, by cokolwiek weryfikować. Cała niewydrukowana tabela po szóstej kolejce Ekstraklasy wygląda następująco:

niewyd

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...