Po raz pierwszy od czterech miesięcy kibice na Stamford Bridge zobaczyli w akcji Cole’a Palmera. Pierwszy występ po powrocie na ten stadion reprezentant Anglii okrasił golem. To jego pierwsze trafienie po problemach zdrowotnych, które wykluczyły go z gry na blisko trzy miesiące.
Urazy męczą Cole’a Palmera
Od początku tego sezonu Cole Palmer zmagał się z problemami zdrowotnymi. Wszystko zaczęło się przed wyjazdowym meczem 2. kolejki Premier League z West Hamem. Gwiazdor Chelsea doznał na rozgrzewce kontuzji pachwiny. Uraz wyeliminował Palmera z wrześniowej przerwy reprezentacyjnej. Wrócił na boisko tuż po jej zakończeniu i z przytupem, bo strzelił gola w dwóch meczach z rzędu, co nie zdarzyło mu się od stycznia 2025 roku. Jednak już na początku kolejnego występu, z Manchesterem United, kontuzja pachwiny się odnowiła.
Pierwotnie przypuszczano, że Palmer nie będzie dostępny aż do początku listopada. W połowie października trener Chelsea, Enzo Maresca, poinformował jednak, że Anglik będzie potrzebował jeszcze więcej czasu na rekonwalescencję. Kiedy światło w tunelu wreszcie się pojawiło, Palmer doznał kolejnego urazu i to dość kuriozalnego. W swoim domu uderzył się w palec u nogi i go złamał. W specjalnie przygotowanym bucie był w stanie trenować z zespołem, ale Maresca publicznie wykluczał możliwość jego powrotu przed końcem listopada.
Look who’s back in training for @ChelseaFC 🥶
Cole Palmer’s return is nearing after groin and toe injuries that have sidelined him since September pic.twitter.com/RQmD0NSwIC
— Premier League (@premierleague) November 24, 2025
Pierwszy gol po powrocie
3 grudnia, po 74 dniach absencji, Palmer wrócił, choć tylko na pół godziny. W następnym meczu dostał już dwa razy więcej minut, podobnie jak w ten weekend. Przy okazji starcia z Evertonem Palmer pierwszy raz od 17 sierpnia wybiegł na murawę Stamford Bridge, a już w 21. minucie dał Chelsea prowadzenie. Był to jego pierwszy gol od 17 września i zarazem pierwszy na Stamford Bridge od 4 maja. Asystę przy jego trafieniu zaliczył Malo Gusto, który jeszcze przed przerwą podwyższył na 2:0. W drugiej połowie wynik ten nie uległ zmianie.
Dzięki trzem punktom w starciu z Evertonem Chelsea nie zaliczyła najgorszej za kadencji Mareski pod względem meczów z rzędu bez wygranej. Spotkanie z The Toffees poprzedzała seria czterech meczów bez zwycięstwa. Wcześniej przydarzyła się ona The Blues na przełomie 2024 i 2025 roku. Okazja do przełamania była jednak idealna, bo Everton nie wygrał żadnego z 30 poprzednich ligowych meczów na Stamford Bridge. Z żadnym innym rywalem Chelsea nie ma tak długiej serii bez domowej przegranej w lidze.
Chelsea’s last 31 Premier League games against Everton at Stamford Bridge:
DDWWDWWWDWWDDDDDWWWWDWWDWWDDWWW
◉ Goals: 62
◉ Conceded: 20
◉ Clean sheets: 17The Blues’ longest unbeaten home run against an opponent in their league history. 👏 pic.twitter.com/utQDHq6O5E
— Squawka (@Squawka) December 13, 2025
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Salah wrócił na boisko i przeszedł do historii Premier League
- Vladan Kovacevic bohaterem angielskiego klubu
- Rooney wspomina głośny transfer. „Grożono mi śmiercią”
- Michaił Antonio trenuje z mistrzem Anglii. Podpisze kontrakt?
fot. Newspix