Reklama

Samobójczy gol ekstraklasowicza. Bułgar zaskoczył kolegów [WIDEO]

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

11 października 2025, 22:44 • 2 min czytania 2 komentarze

W przerwie reprezentacyjnej dla swoich drużyn narodowych gra wielu przedstawicieli Ekstraklasy. Niezbyt udany wieczór zalicza jednak Viktor Popov, który swoim trafieniem samobójczym otworzył niejako worek z bramkami i wraz z reprezentacją Bułgarii zebrał srogie baty od rywali z Turcji.

Samobójczy gol ekstraklasowicza. Bułgar zaskoczył kolegów [WIDEO]

Naprawdę wiele, a na pewno większość goli samobójczych to efekty pechowego zbiegu okoliczności. Tak też było tym razem, kiedy Viktor Popov chcąc interweniować wpakował piłkę do własnej bramki. Do przerwy jego zespół utrzymywał w rywalizacji z Turcją korzystny remis 1:1, ale po zmianie stron wszystko się posypało.

Reklama

Samobój Viktora Popova. Bułgaria wysoko przegrywa z Turcją

Piłkarz Korony Kielce strzelił dla Turków na 2:1. Potem za robotę wzięli się liderzy ekipy znad Bosforu – dwa trafienia zanotował Kenan Yildiz, dwie asysty zapisze przy swoim nazwisku Arda Guler, a jednym ostatnim podaniem popisał się Hakan Calhanoglu. Dwaj ostatni wcześniej maczali też palce przy pierwszej bramce i w efekcie mają swój naprawdę spory udział w okazałej wygranej 6:1.

A Popov i spółka? Oni od samego początku eliminacji nie mieli większych szans na sukces w trudnej grupie E z Hiszpanią, Gruzją i właśnie Turcją. Na razie w trzech spotkaniach trzykrotnie musieli uznawać wyższość rywali i w kolejnych meczach będzie pewnie podobnie.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE REPREZENTACYJNEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

2 komentarze

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne kraje

Reklama
Reklama