Ekstraklasa - 9. Kolejka

Vladyslav Kochergin 10"
Jonatan Braut Brunes 53"
G. Berggren 82"
E. Otieno 86"
G. Berggren 89"
Marek Mróz 34"

Raków zrobił z Zagłębia miedziowy dżem

Jakub Białek

Autor: Jakub Białek

22 września 2024, 17:03 • 3 min czytania 29 komentarzy

Zagłębie to dziwna drużyna – z jednej strony łatwo z nią wygrać, z drugiej – jeszcze nikt nie spuścił jej w tym sezonie okazałego wpierdzielu. Aż do dziś, proszę państwa. Raków Częstochowa wyczuł gamonia i lał go patrząc, jak puchnie.

Co tu kryć – trochę obawialiśmy się tego spotkania. Raków nudzi, po powrocie Papszuna nie wrócił do ustawień fabrycznych jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a Zagłębie to najbardziej miałka drużyna obecnych rozgrywek. Nie doceniliśmy jednak „Miedziowych” – potrafią być nie tylko miałcy, ale też swawolni w defensywie. Nie zdziwimy się, jeśli za chwilę dojdzie w Lubinie do zmiany trenera. Poprzeczka oczekiwań wobec „Miedziowych” leży przecież wyżej niż w przypadku beniaminków czy drużyn pokroju Korony bądź Puszczy, a jednak Zagłębie siedzi w strefie spadkowej, a z meczu na mecz jest z nim coraz gorzej.

Raków wchodził w pole karne lubinian łatwiej, niż piłkarze wchodzą do swoich mieszkań. Łatwiej, bo wchodząc do mieszkania trzeba użyć klucza i pociągnąć za klamkę, a na boisku – po prostu sobie idziesz. Drużyna Papszuna szybko otworzyła wynik. Wystarczyło, że Berggren uciekł Mrozowi, by Zagłębie zaprezentowało festiwal drobnych błędów. Dąbrowski wyskoczył za wcześnie i został ograny. Ławniczak pospieszył się z interwencją i usiadł na tyłku. Orlikowski był spóźniony. W efekcie do siatki trafił Koczerhin (tym razem nie skiksował).

Normalnie ganilibyśmy częstochowian za to, co wydarzyło się po tej bramce. I już nawet nie chodzi nam o zachowanie Brunesa, który po lekkim kontakcie z Ławniczakiem szukał rzutu karnego. Raków nagle stanął. Przestał podrkęcać tempo, przez co goście doszli do głosu. Na przerwę schodzili z remisem, pięknie w okienko przymierzył Mróz (wreszcie się wyróżnił!) i wydawało nam się, że w drugiej połowie czekają nas jakieś emocje.

Nic z tego.

Jezu, jaka to była bezradna drużyna. Gol na 2:1? Raków mijał zawodników Zagłębia tak łatwo, jak w meczu rodzice vs. dzieci. Ameyaw zagrał, Koczerhin przepuścił, Brunes wyprzedził obrońcę, trafił obok bramkarza… Nie widzieliśmy w Zagłębiu żadnej werwy, żadnej ambicji, a przecież odrobili w pierwszej odsłonie stratę i powinni być tym uskrzydleni. Najbardziej przeraziło nas trafienie Berggrena na 3:1. Długą piłkę na uwolnienie dostał Makuch, pobiegł sam na trzech obrońców. Zanim oddał piłkę do Szweda, zdążył…

  • stoczyć jeden pojedynek z Ławniczakiem
  • stoczyć drugi pojedynek z Ławniczakiem
  • zejść do środka i poszukać miejsca do strzału
  • zaczekać na kolegę
  • oddać mu futbolówkę

I ten Berggren, biegnąc ile sił w nogach do przodu by pomóc koledze, pewnie sam był zdziwiony, że zamiast go upilnować, „Miedziowi” stali bezradnie w swojej szesnastce. Absurd. Wtedy już zaczęło się dobijanie rywala. Czwarta bramka padła po akcji lewą stroną Otieno, piąta – po klepce zakończonej strzałem Berggrena do pustaka.

Wielokrotnie pojawiało się w tej relacji nazwisko szwedzkiego pomocnika i bez wątpienia możemy uznać go piłkarzem meczu, a może nawet i całej kolejki (o to miano musiałby powalczyć z Rochą). Choć to tylko Zagłębie, trzeba pochwalić Raków za to, że zachował się jak rasowy drapieżnik. Wyczuł krew, więc szedł do końca. Przez większość spotkania grał bezpośrednio, nie męczył nas lelum-polelum znamym z poprzednich kolejek. Jest przestrzeń – wbiegamy. Jest rywal – klepiemy. Kolega ma piłkę – pokazujemy się. Świetnie odnajduje się w tej grze Ameyaw, wydaje się, że obawy o to jak poradzi sobie na nowej pozycji były niepotrzebne. Brunes dobrze współpracuje z kolegami. Przebłyski dali Koczerhin, Silva, a nawet Amorim. Makuch zapracował na dwie asysty.

Za wcześnie, by pisać, że Raków wraca na dobre tory, choć wysoka wygrana z Zagłębiem i mający podwójne dno triumf przy Łazienkowskiej to duże kroki do tego, by zespół z Częstochowy znów był postrzegany jak poważny kandydat do mistrzostwa.

5
Trelowski
5
Svarnas
yellow-card
5
Rodin
6
Mosór
6
Carlos
1
1
7
Kochergin
1
1
9 +
Berggren
2
1
6
Tudor
yellow-card
4
Diaz
yellow-card
6
Brunes
1
7
Ameyaw
1
1
P. Malec 5

Zmiany:

icon-swap
Adriano Amorim
6
Jesus Diaz
1
icon-swap
E. Otieno
6
Ariel Mosór
1
icon-swap
P. Makuch
7
Jonatan Braut Brunes
2
icon-swap
D. Drachal
M. Ameyaw
icon-swap
P. Baráth
V. Kochergin

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ W EKSTRAKLASIE:

Fot. newspix.pl

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Wojtek, może jednak? Manita Barcelony, dublet „Lewego”, ale też dramat Ter Stegena

Kamil Warzocha
5
Wojtek, może jednak? Manita Barcelony, dublet „Lewego”, ale też dramat Ter Stegena

Ekstraklasa

Hiszpania

Wojtek, może jednak? Manita Barcelony, dublet „Lewego”, ale też dramat Ter Stegena

Kamil Warzocha
5
Wojtek, może jednak? Manita Barcelony, dublet „Lewego”, ale też dramat Ter Stegena

Statystyki

10
Wszystkie strzały
8
6
Strzały celne
1
1
Strzały niecelne
5
3
Zablokowane strzały
2
7
Strzały z pola karnego
3
3
Strzały spoza pola karnego
5
0
Interwencje bramkarza
1
382
Liczba podań
357
308
Celne podania
263
81%
Celne podania%
74%
51%
Posiadanie piłki
49%
2
Rzuty rożne
3
6
Faule
12
2
Spalone
0
3
Żółte kartki
0

Informacja o meczu

Data:
niedziela, 22 września 2024 14:45
Sędzia:
P. Malec

Komentarze

29 komentarzy

Loading...