Reklama

Krzysztof Piątek trafia do siatki! Gol w Azjatyckiej Lidze Mistrzów

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

20 października 2025, 18:43 • 2 min czytania 6 komentarzy

Brawo, brawo, brawo! Polski napastnik z trafieniem w prestiżowych azjatyckich rozgrywkach to dla nas żadna codzienność, więc spieszymy donieść, że Krzysztof Piątek wpisał się na listę strzelców w meczu jego Al-Duhail z Al-Wahda. Szkoda tylko, że zespół naszego rodaka przegrał ostatecznie 1:3…

Krzysztof Piątek trafia do siatki! Gol w Azjatyckiej Lidze Mistrzów

Starcie katarskiej drużyny reprezentowanej przez polskiego piłkarza z rywalami ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozpoczęło się dla Al-Duhail świetnie. Golem Krzysztofa Piątka w 20. minucie rywalizacji. Napastnik dołożył nogę do dobrego podania i nagle zrobiło się 1:0.

Reklama

Krzysztof Piątek z golem, ale to i tak nic nie dało…

Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Azjatyckiej Ligi Mistrzów rywale wybili Katarczykom z głowy jeszcze w pierwszej połowie. Na przerwę schodziliśmy bowiem z wynikiem 1:2 z perspektywy drużyny Polaka. Po zmianie stron padł jeszcze jeden gol, tyle że znów dla Al-Wahda. Tym samym po trzech meczach w międzynarodowych rozgrywkach Al-Duhail ma na swoim koncie ledwie jeden punkt.

W tabeli grupy B Krzysztof Piątek i jego koledzy plasują się na dziesiątym miejscu z dwunastu. Nie zmienia to jednak faktu, że nasz napastnik radzi sobie całkiem nieźle – 30-latek zdobył już w tym sezonie siedem goli w dziesięciu rozegranych spotkaniach.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

6 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Kacper Tomasiak: Jeśli będzie progres, to za rok powinienem walczyć o miejsca na podium

Sebastian Warzecha
0
Kacper Tomasiak: Jeśli będzie progres, to za rok powinienem walczyć o miejsca na podium
Reklama

Inne kraje

Reklama
Reklama