Robert Lewandowski uwielbiał strzelać dla Borussii Dortmund, a teraz uwielbia strzelać przeciwko Borussii Dortmund. Dla klubu z Westfalii zdobył 103 bramki, a gdy z niego odszedł – strzelił 29 goli przeciwko BVB. Signal Iduna Park to dla niego miejsce wyjątkowe – to tam strzelał cztery gole Realowi Madryt, to tam gnębił Bayern, a później – w barwach Bayernu – Borussię. Na dawnym Westfalenstadion trafiał nawet dla reprezentacji Polski podczas niedawnego Euro 2024.
Idealny scenariusz na wieczór jest praktycznie nierealny. Ale za to jaki piękny! Pomyślcie tylko: gdyby Lewandowskiemu jakimś cudem wczytał się protokół „RealMadryt2013” i ponownie strzelił na Signal Iduna Park cztery bramki w Lidze Mistrzów, kończyłby spotkanie dokładnie z dorobkiem 103 bramek zdobytych zarówno w barwach Borussii Dortmund, jak i Barcelony. Na tym stadionie, przeciwko temu rywalowi – byłoby to zdarzenie więcej niż symboliczne.
Zwłaszcza, że lada moment będziemy obchodzić dwunastą (tak, tak to już 12 lat!) rocznicę czterech bramek strzelonych Realowi Madryt. Lata lecą, niektórzy nadal są w komisjach, a Lewandowski nadal trafia do bramki.
Signal Iduna Park była świadkiem niezwykłych wyczynów polskiego snajpera i – jak sam przyznaje – jest dla niego miejscem absolutnie wyjątkowym. Dziś 36-latek wraca tam, gdzie czuje się znakomicie. Na dawnym Westfalenstadion zdobył już w karierze 67 bramek. 56 z nich dla Borussii, 10 przeciwko BVB, jedną w meczu reprezentacyjnym.
Robert Lewandowski i Signal Iduna Park. Wyjatkowo dobrana para
Nie ma na świecie drugiego zawodnika, który w ostatnich latach najpierw osiągał wybitne wyniki w barwach jednego klubu, by później przez lata prześladować go z taką regularnością jak Lewandowski BVB. Portal Transfermarkt przygotował nawet zestawienie zawodników, którzy po 2000 roku zdobywali najwięcej bramek przeciwko swojemu byłemu klubowi. Oto czołówka rankingu:
- Robert Lewandowski przeciwko BVB – 29 goli,
- Harry Kane przeciwko Leicester – 19 goli,
- Ciro Immobile przeciwko Genoi – 15 goli,
- Fabio Quagliarella przeciwko Fiorentinie – 14 goli,
- Luis Muriel przeciwko Udinese – 12 goli.
Umówmy się – żaden z nich nie zbliżył się nawet w poprzednim klubie do tego statusu co Lewandowski w Dortmundzie. Kane był do Leicester wypożyczony na chwilę, Immobile spędził w Genui rok i dwanaście dni. Gdzie Rzym, a gdzie Krym.
Więcej do powiedzenia w Monaco miał Kylian Mbappe, w Stuttgarcie Mario Gomez, a w Gladbach Marco Reus – cała trójka strzelała przeciwko swoim byłym drużynom po 11 bramek. Dopiero gdyby zsumować ich rezultat, osiągnęlibyśmy wynik zbliżony do Lewandowskiego przeciwko BVB.
A przecież Lewy w Dortmundzie zapracował na miano legendy, którą byłby, gdyby nie transfer do Bayernu. Ten ruch sprawił, że dziś w Westfalii każdy odmawia Polakowi tego miana, choć chętnie przyznaje je się Kubie Błaszczykowskiemu i Łukaszowi Piszczkowi.
Lewandowski przygodę z Borussią przykrył późniejszymi sukcesami, ale dokonywał z nią rzeczy absolutnie wielkich. Dwukrotnie zdetronizował w Niemczech Bayern, i to startując z pułapu drużyny odradzającej się z przeciętności, w której marzenia o tytule wydawały się nierealną mrzonką. Dotarł z nią do finału Ligi Mistrzów, wygrał Puchar Niemiec, Superpuchar, zdobywał tytuły króla strzelców. Dokonywał rzeczy niezwykłych.
Najważniejsze trafienia Lewandowskiego dla BVB na Signal Iduna Park
No to powspominajmy. Najlepsze, najbardziej pamiętne mecze Lewandowskiego na Signal Iduna Park w barwach Borussii? Oczywiście, wspomniany już czteropak z Realem Madryt. Miejsce pierwsze i niekwestionowane.
Cztery gole z Realem miały miejsce 25 kwietnia 2013 roku. A dokładnie rok i dwa tygodnie wcześniej Lewandowski golem piętą pokonał Manuela Neuera, dając Borussii Dortmund wygraną 1:0 z Bayernem Monachium. Ekipa Juergena Kloppa odskoczyła rywalowi, wygrała cztery kolejne spotkania i po raz drugi z rzędu została mistrzem Niemiec.
Gdy Lewy strzelił, Żółta Ściana za nim eksplodowała.
To na tym stadionie Lewy zaliczył też hat-tricka w 18 minut, co później – po pięciu bramkach w 9 minut, poszło w zapomnienie. Ale Signal Iduna Park takie mecze jak tamten ze Stuttgartem pamięta.
Podobnych wspomnień było oczywiście więcej – jak pierwszy bundesligowy doppelpack (przeciwko Koeln) czy pierwszy bundesligowy hat-trick (z Augsburgiem). Lewandowski, opuszczając Dortmund, miał na koncie 103 bramki zdobyte w żółto-czarnej koszulce, a 56 z nich padło właśnie na tym stadionie. Kibice z Żółtej Ściany byliby mu dozgonnie wdzięczni – gdyby tylko przez kolejne lata z uporem maniaka nie prześladował swojego byłego klubu.
Robert Lewandowski – bohater, a później kat BVB
Relacje na linii Lewandowski – Dortmund zawsze układały się poprawnie, choć oczywiście decyzja, by zasilić największego rywala nie spotkała się z najcieplejszym przyjęciem. Przed meczem Polska -Francja na Euro 2024 Lewandowski mówił, że gdy przechadza się po stadionie wciąż spotyka starych przyjaciół, z którymi łączą go serdeczne relacje. Sądząc jednak tylko po dorobku strzeleckim, można by pomyśleć, że Lewy mścił się na byłym klubie, jakby doznał tam krzywd niewyobrażalnych.
Spójrzmy na listę „ulubionych” przeciwników Lewandowskiego, a więc drużyn, przeciwko którym strzelił najwięcej goli:
- Borussia Dortmund – 29 bramek,
- VfL Wolfsburg – 26 bramek,
- FC Augsburg – 24 bramki,
- Schalke 04 – 21 bramek,
- FSV Mainz – 20 bramek,
- Werder Brema – 20 bramek,
- C. Freiburg – 20 bramek,
- FC Koeln – 18 bramek,
- Eintracht Frankfurt – 16 bramek,
- HSV Hamburg – 16 bramek.
Lewy nikomu nie władował tyle, co Borussii Dortmund.
W barwach Bayernu Monachium 36-latek grał z Borussią 26 razy, strzelając w tych meczach 27 goli. Jako piłkarz Barcelony grał z BVB dwa razy, zdobywając dwie bramki. Powtarzalność.
Gdy tylko autokar z Lewandowski przyjeżdża na Signal Iduna Park, Dortmund ogarnia blady strach. Choć częściej strzelał co prawda na Allianz Arenie, lecz w Dortmundzie Borussii też wbił dziesięć bramek. Zaczął zresztą już w pierwszym meczu, dając Bawarczykom zwycięstwo 1:0.
W tym spotkaniu Lewandowski ochotę do strzelania wykazywał od początku – w 12. minucie trafił do bramki Romana Weidenfellera piękną podcinką, ale dortmundczyków uratował spalony. 24 minuty później Polak wziął na plecy Matsa Hummelsa, wypuścił Thomasa Muellera, a potem dobił jego strzał, taranując Marcela Schmelzera. Potwór zaatakował Dortmund.
Później było jeszcze lepiej. Ligowy mecz na Signal Idunie w sezonie 2017/18? Gol i wygrana 3:1. 2018/19? Dwa gole, choć przegrana 2:3. 2019/20? Bez gola, wygrana 1:0. 2020/21? Gol i asysta, wygrana 3:1. 2021/22? Dwa gole i wygrana 3:2.
Do tego gol i wykorzystany rzut karny w serii jedenastek w wygranym Superpucharze 2017/18 i doppelpack w 2021 roku, dający wygraną 3:1. Oba te Superpuchary Niemiec rozgrywano właśnie w Dortmundzie, na jednym z ulubionych stadionów Lewego.
Pora na bramki w Dortmundzie dla Barcelony
Golem skończyła się także wizyta Lewandowskiego na Signal Idunie w roli piłkarza reprezentacji Polski. Gdy na tym stadionie Biało-Czerwoni mierzyli się z Francją podczas zeszłorocznego Euro 2024, kapitan naszej kadry zamienił na bramkę rzut karny.
Był to przedostatni mecz Lewego na dawnym Westfalenstadion. Ten ostatni miał miejsce już w barwach Barcelony, w fazie ligowej Champions League trwającej edycji. Barcelona wygrała 3:2, choć bez pomocy strzeleckiej Lewandowskiego. Ten trafił za to przed tygodniem, i to dwa razy, dając Barcy wygraną 4:0. Były to jednak trafienia już na Estadi Olympic Lluis Companys.
Jeśli Lewandowski trafi także dziś, będzie zdobywał bramki na Signal Iduna Park w barwach każdej z czterech drużyn, dla których przyszło mu tam grać. Jednocześnie dobije też do granicy 30 bramek zdobytych przeciwko BVB oraz 100 dla Barcelony.
Trudno o lepsze miejsce na taki jubileusz.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:
- Lewandowski odpocznie w Dortmundzie? Hiszpańskie media są zgodne
- Trudne pytanie do Szczęsnego na konferencji. “Nie daliście mi się rozgrzać!”
- Niepokonany nasz Wojtek Szczęsny kochany
- Wojciech Szczęsny tytuł Emeryta Roku ma już w kieszeni
WOJCIECH GÓRSKI
Fot.: Newspix.pl