W Krakowie wrze, w Krakowie huczy. Polski Związek Piłki Nożnej wyznaczył sędziów meczów zaplecza Ekstraklasy na kolejkę, która odbędzie się w środku tygodnia. Okazało się, że spotkanie Wisły poprowadzi arbiter, który ledwie kilka dni temu popełnił błąd na jej niekorzyść. To oburzyło Rafała Rostkowskiego, eksperta sędziowskiego z TVP Sport.
Piotr Rzucidło został wyznaczony na sędziego środowego meczu Wisły Kraków z Chrobrym Głogów. To drugie spotkanie Białej Gwiazdy, które w tym sezonie poprowadzi ten arbiter, ale Rzucidło pojawiał się przy Wiśle także, gdy pełnił rolę sędziego VAR. I to właśnie wtedy popełnił błędy, które mocno zapadły w pamięci kibicom z Małopolski.
Rafał Rostkowski: Wybór sędziego meczu Wisły Kraków to “wręcz prowokacja”
Trzeba byłoby zresztą mieć pamięć złotej rybki, żeby zapomnieć o ostatnim z nich. W minionym tygodniu Piotr Rzucidło pomagał na wideoweryfikacji sędziemu Damianowi Kosowi. Albo raczej miał pomagać, bo gdy Jakub Kiełb w ostry sposób zaatakował Kacpra Dudę, przejeżdżając po jego kostce korkami, Rzucidło nie wezwał Kosa do monitora, żeby ten mógł zastanowić się, czy żółta kartka to aby na pewno odpowiednia kara. Sytuację tę eksperci sędziowscy zakwalifikowali jako błąd — Kiełba należało z boiska wyrzucić.
Brutalne wejście Jakuba Kiełba w meczu Warty Poznań z Wisłą Kraków.
Żółta czy czerwona? pic.twitter.com/ragKinWhmC
— TVP SPORT (@sport_tvppl) April 5, 2025
Piotr Rzucidło popełnił jednak jeszcze bardziej rażący błąd, gdy pełnił rolę arbitra VAR w meczu Wisły Kraków. W spotkaniu z Arką Gdynia nie pomógł Pawłowi Raczkowskiemu, który nie dostrzegł zagrania ręką Tornike Gaprindaszwilego w polu karnym. O sytuacji zrobiło się głośno, bo — w przeciwieństwie do meczu z Wartą — Wisła straciła wtedy punkty. Tymczasem zagranie ręką było doskonale widoczne i można było zachodzić w głowę, że ktoś, kto oglądał powtórki wideo, nie podpowiedział sędziemu, że do niego doszło.
Rafał Rostkowski na łamach TVP Sport stwierdził, że wyznaczenie tego arbitra do meczu Wisły Kraków jest nietaktem, dolewaniem oliwy do ognia przez Kolegium Sędziów PZPN.
— To taki sam błąd — gruby nietakt, wręcz prowokacja, niepotrzebne ryzyko — jakim w poprzednich latach było na przykład wyznaczanie Bartosza Frankowskiego do prowadzenia kolejnych meczów Legii Warszawa. (…) To były dwa bardzo grube błędy sędziego wideo — stwierdził Rostkowski, przywołując przykłady tego, jak w takich sytuacjach działa UEFA. Tam arbitra, który popełni błąd, odstawia się od prowadzenia spotkań danej drużyny czy nawet danego kraju, żeby nie prowokować niepotrzebnych problemów.
Polska federacja najwyraźniej jednak uważa inaczej. Cóż, może Piotr Rzucidło dostał szansę na odkupienie i pokazanie, że z boiska widzi więcej niż sprzed monitora?
WIĘCEJ O SĘDZIACH NA WESZŁO:
- Adam Lyczmański: Ludzie głupieją [WYWIAD]
- Marciniak mętnie się tłumaczy, a protokół VAR ma w głębokim poważaniu
fot. Newspix