Amerykański trener Jesse Marsch, który od 2024 roku dowodzi reprezentacją Kanady, pozwolił sobie niedawno na publiczną krytykę działań Donalda Trumpa. Szkoleniowiec przyznał na łamach The Athletic, że jego znajomi byli zdumieni, iż zdecydował się na tak odważną wypowiedź.
Relacje na linii Waszyngton – Ottawa są od dłuższego czasu bardzo napięte. Donald Trump nieustannie i bez pardonu atakuje północnych sąsiadów USA. – Płacimy setki miliardów dolarów, aby subsydiować Kanadę. Dlaczego? Nie ma żadnego powodu. Nie potrzebujemy niczego, co oni mają. Mamy nieograniczoną energię, powinniśmy produkować własne samochody i mamy więcej drewna, niż kiedykolwiek będziemy mogli wykorzystać. Bez tej ogromnej dotacji Kanada przestaje istnieć jako kraj zdolny do przetrwania. Brutalne, ale prawdziwe! Dlatego Kanada powinna stać się naszym ukochanym 51. stanem – wypalił w lutym Trump.
Te słowa nie spodobały się Marschowi.
Jesse Marsch zaapelował do Trumpa. “Skończ z tą narracją”
– Jako Amerykanin, chciałbym odnieść się do tematu “51. stanu”, bo uważam ten temat za niepokojący i, prawdę powiedziawszy, obraźliwy – powiedział trener, cytowany w FourFourTwo. – Kanada jest silnym, niezależnym krajem, głęboko zakorzenionym w przyzwoitości. To miejsce, gdzie ceni się etykę i szacunek, w przeciwieństwie do spolaryzowanego, pozbawionego szacunku i często napędzanego nienawiścią klimatu, jaki zapanował w Stanach Zjednoczonych. W Kanadzie ceni się także sprawiedliwość i wspólnotę. Jako trener kadry narodowej, nauczyłem się, że tutaj ludzie naprawdę wierzą, iż zróżnicowanie czyni ich silniejszymi. […] To jedna z rzeczy, która najbardziej mi imponuje w naszym zespole. Niemal wszyscy nasi piłkarze są Kanadyjczykami w pierwszym lub drugim pokoleniu. I każdy z nich jest dumny, że jest Kanadyjczykiem i może reprezentować Kanadę na arenie międzynarodowej. Wszyscy grają z miłością do siebie i do swojego kraju.
– Jeśli miałbym skierować jedną wiadomość do amerykańskiego prezydenta, to zaapelowałbym, by skończył z tą żenującą narracją o Kanadzie jako 51. stanie. Wstydzą się arogancji i lekceważenia, jakie okazaliśmy jednemu z naszych historycznie najważniejszych i najbardziej lojalnych sojuszników – dodał Marsch.
Kilka tygodni później selekcjoner kanadyjskiej kadry przyznał w rozmowie z The Athletic, że te słowa wywołały poruszenie w gronie jego znajomych.
In February, Jesse Marsch described President Trump’s comments about making Canada the 51st U.S. state as “unsettling and frankly insulting” and said he should “lay off the ridiculous rhetoric”.
Now, in an interview with The Athletic reflecting on the fallout from those remarks,… pic.twitter.com/pWrbfgOwxg
— The Athletic | Football (@TheAthleticFC) March 30, 2025
– Krótko po tej konferencji pewna osoba powiedziała mi, że to było bardzo odważne – wspomina Marsch. – Pomyślałem: “przecież na tym polega wolność słowa”, ale wtedy ta osoba zapytała, czy nie obawiam się, że teraz stanę się obiektem ataków. Rozbawiło mnie to, jednak później podobne pytanie zadało mi 50 innych osób. Na jakim świecie my żyjemy? I w jakim świetle stawia to działania aktualnego rządu USA? Jeśli 50 różnych osób w ciągu tygodnia tak reaguje, to jest to niepokojące z perspektywy Amerykanina. Nie chciałbym świata, w którym ludzie nie zabierają głosu w sprawach, w które mocno wierzą.
Głównym zadaniem Jessego Marscha jest przygotowanie drużyny narodowej do mistrzostw świata w 2026 roku. Kanadyjczycy będą współgospodarzami turnieju wraz z Meksykiem i… Stanami Zjednoczonymi.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Brudna wyborcza gra już trwa? Obóz Kuleszy chce zabetonować wybory
- Szwed nowym dyrektorem sportowym Rakowa? Doszło do wstępnego spotkania
- Raków na autostradzie do mistrzostwa Polski [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
- Paweł Wojtala dla Weszło: W PZPN jest za dużo polityki, za mało sportu [WYWIAD]
- Kibice Jagiellonii bojkotują Superpuchar. “Wisła nie przystąpiła do paktu”
fot. NewsPix.pl