Marek Koźmiński należy do najostrzejszych krytyków Cezarego Kuleszy i Michała Probierza. Dziś w Kanale Sportowym 45-krotny reprezentant Polski bardzo brutalnie zrecenzował działania selekcjonera Biało-Czerwonych. Ale oberwało się nie tylko Probierzowi. Koźmiński nie oszczędził również Roberta Lewandowskiego. – Korona, którą Robert ma na głowie, ona naprawdę straciła blask – powiedział były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Koźmiński uważa, że kadra pod wodzą Probierza pogrąża się w coraz większej zapaści. Jego zdaniem, głównym problemem są chaotyczne decyzje trenera.
Marek Koźmiński krytykuje Probierza i Lewandowskiego
– Czy poczyniliśmy jaki postęp? Czy za kadencji Michała Probierza nie powróciliśmy do końcówki Santosa? Gdzie mamy tych zawodników, których powoływał Probierz? Sam mówiłem: Michał, zrobiłeś krzywdę Pedzie, bo to nie był piłkarz na reprezentację i do dziś nim nie jest. Michał zrobił krzywdę wielu innym piłkarzom, których powoływał nie wiadomo dlaczego. Dlatego ja się teraz pytam, gdzie oni wszyscy są dzisiaj? U Nawałki wyglądało to tak, że na prawej obronie mamy pierwszego tego, drugiego tego, a trzeciego tamtego. Ja nie jestem w stanie dzisiaj powiedzieć, kto jest u Michała pierwszy na którejkolwiek pozycji – ocenił Koźmiński. – Jeżeli mamy taki chaos… Ile razy grała ta sama jedenastka u Michała? Zero. To jest niemożliwe, jeżeli chcemy mieć drużynę.
– Czy nie macie wrażenia, że Michał nie umie odczytać predyspozycji i umiejętności, a w konsekwencji nie umie wykorzystać najlepiej swoich piłkarzy? – zapytał były reprezentant Polski w Kanale Sportowym. – No bo jeżeli nie mamy na ten dwumecz nie mamy Zalewskiego, to dla mnie z automatu należało wystawić Kamińskiego. A my w pierwszym meczu zobaczyliśmy po lewej stronie Frankowskiego, który wielokrotnie już kopał się po czole na nieswojej pozycji. O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego w dalszym ciągu gramy trójką obrońców, skoro ich nie mamy? Bo ich nie mamy. […] Dla mnie ta drużyna nie jest drużyną. Ona nie jest poukładana.
Koźmiński przejechał się również po Robercie Lewandowskim.
– Sam fakt, że Robert nie wyszedł z Maltą w wyjściowej jedenastce, to była wielka niespodzianka. Wcześniej słyszeliśmy o drobnym urazie, ale następnego dnia mówiono, że wszystko jest w porządku. Jednak dla mnie kuriozalne było późniejsze wydarzenie – zaznaczył były wiceprezes PZPN. – Jeżeli jest 2:0, a Robert wstaje i mówi coś do ucha trenerowi, to my możemy teraz gdybać, co powiedział, natomiast każdy z nas wie, jaki był przekaz merytoryczny. “Daj, wejdę, może coś strzelę”. To jest mega słabe. Chyba jednostka pokazała, że jest najważniejsza. Że etos drużyny się nie liczy. Robert w moich oczach strasznie stracił tym zachowaniem. Ja mogę zrozumieć, że on się oszczędza i musi zacząć kalkulować zdrowotnie. Ale gdzie się tam pchasz przy 2:0? Siedź na tej ławce, wynik zrobiony.
– Nie rozdrażniaj nas, nie rozdrażniaj opinii publicznej. […] Korona, którą Robert ma na głowie, ona naprawdę straciła blask – skwitował Koźmiński.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Lewandowski właśnie naznaczył kolejnego selekcjonera do zwolnienia?
- Polska bliżej wyjazdu na mistrzostwa świata. Wszystko dzięki Finlandii!
- Cieszynka Świderskiego z Maltą? Żaden problem, nie wpadajmy w paranoję
- Jakub Piotrowski? Czasem warto wycofać się z błędu
- Reprezentacja pomocnej dłoni. Ale dla Urbańskiego to nie
- Przestańmy nabierać się na Frankowskiego [KOMENTARZ]
fot. NewsPix.pl