Od wpadki u siebie ze Zniczem Pruszków (0:1) Wisła Kraków rozpoczęła rundę wiosenną, gdzie cel niezmiennie jest taki sam – awans do Ekstraklasy. Jednak słabsze wyniki sportowe to niejedyne zmartwienie Białej Gwiazdy, bowiem Jarosław Królewski w rozmowie z Gazetą Krakowską potwierdził pojawiające się plotki, że klub zalega z płatnościami wobec zawodników.
Po 20. kolejkach Wisła Kraków zajmuje 7. miejsce w I lidze z dorobkiem 30 punktów. Do strefy barażowej traci w tym momencie trzy “oczka”, a jedenaście do miejsca gwarantującego bezpośredni awans do Ekstraklasy. Z perspektywy Białej Gwiazdy sytuacja nie jest tragiczna, ale dobra również nie. To samo w kontekście kondycji finansowej klubu starał się przekazać Jarosław Królewski, odnosząc się do plotek, że klub ma zaległości wobec piłkarzy.
– Nie ma tutaj tajemnicy – niespodziewana płatność z 2003 roku, którą musieliśmy uregulować, spowodowała nam perturbacje w budżecie. Mamy teraz trudniejszy okres, szczególnie, że nie gramy meczów. I nie będę krył, że mamy zaległości w wypłatach dla zawodników. Mamy jednak tak zbudowane relacje, że piłkarze wiedzą, kiedy i jak chcemy zarządzić tym problemem. Ogólnie na tle innych klubów Wisła Kraków radzi sobie pod względem finansowym – tłumaczył prezes.
– Owszem ten sezon jest wyzwaniem, ale nie na tyle, żebyśmy sobie z tym nie poradzili. Kibice muszą sobie zdawać sprawę z tego, że wspomniany przeze mnie dług wobec firmy Adama Mandziary czy kary finansowe, jakie musieliśmy zapłacić do UEFA, to dla nas są trzy, cztery miesiące na życie pierwszej drużyny. Musimy to łatać w inny sposób. Żeby jednak nie było, że są tylko złe rzeczy, sporo dzieje się w sprawie sponsorów. Zarówno tych, którzy chcą z nami przedłużać umowy, jak i całkiem nowych – dodał.
WIĘCEJ O I LIDZE:
- Debiut Szwargi na remis. Gdzieś to już widzieliśmy
- Francuzi podkradli Wiśle Kraków piłkarza! Transferowy absurd okienka [NEWS]
- Dopiero co ograli Ajax, teraz chcą zawodnika Arki Gdynia [NEWS]
Fot. Newspix