Reklama

Pech Dinama, trudna ścieżka Realu. Rozprawiamy się z pierwszą fazą ligową LM

AbsurDB

Autor:AbsurDB

30 stycznia 2025, 15:44 • 7 min czytania 13 komentarzy

Ostatnia kolejka Ligi Mistrzów już za nami. Czas na podsumowanie fazy ligowej i analizę dalszej drabinki. Najważniejsze wydarzenia? Wielki pech Dinama Zagrzeb – z jedenastoma punktami można było spodziewać się awansu na 99%. Świetny sezon klubów francuskich. Najtrudniejszych rywali miał Real Madryt, a najłatwiejszych – VfB Stuttgart, który mimo tego nie wszedł nawet do baraży. Dziś analizujemy fazę ligową.

Pech Dinama, trudna ścieżka Realu. Rozprawiamy się z pierwszą fazą ligową LM

Jak przebiegła ostatnia kolejka?

Emocje w ostatniej kolejce były całkiem spore. Sytuacja w tabeli zmieniała się czasem co kilkanaście sekund. Miejsce w czołowej ósemce, gwarantujące 1/8 finału, miały do mniej więcej trzeciej minuty Milan, Atalanta i Bayer Leverkusen. Wtedy ostatnie dwa kluby zmieniły Lille i Aston Villa. Po dwudziestej minucie wypadł także Milan, a do ósemki wskoczyły Borussia i Atalanta w miejsce Lille. Po pół godzinie zmienił się reprezentant Niemiec w czołówce – Bayer zastąpił BVB, a przed przerwą Brest zmienił Aston Villę. Po przerwie miejsce La Dei zajęła najpierw Borussia, a potem Milan, którego z ósemki po godzinie gry wyrzuciła Aston Villa.

Także w walce o baraże sytuacja zmieniała się kilkukrotnie. Na początku meczów miejsce w czołowej dwudziestce czwórce miały Sporting i Stuttgart. W dwudziestej minucie Dinamo wyrzuciło z niej Niemców. Po pięćdziesiątej minucie sytuacja wróciła do stanu początkowego. Najwięcej działo się po mniej więcej godzinie gry, gdy najpierw do baraży wskoczyło City za Stuttgart, a po chwili Chorwaci za Sporting. Dopiero od siedemdziesiątej ósmej minuty sytuacja w tej ostatniej parze się odwróciła.

Nie do końca ogarniali to wszystko komentatorzy. W multilidze C+ trochę zbyt często przełączano się na nieistotne mecze, typu Sturm – Lipsk, a w końcówce nieco zabrakło jasnych informacji, czyj gol może jeszcze coś zmienić w walce o 1/8 finału i o baraże, ale jeżeli śledziliście relację na żywo na Weszlo, to o wszystkich tych rzeczach informowaliśmy na bieżąco. Cóż, pierwsze koty za płoty. Z pewnością wszyscy dopiero uczymy się nowego formatu, jednak wygląda na to, że większość fanów zdecydowanie go kupuje. Szczególnie w porównaniu do przeraźliwie nudnej ostatniej kolejki według starych zasad, gdy prawie nikt o nic już nie walczył.

Reklama

Dinamo Zagrzeb miało wielkiego pecha

Trzeba jednak pamiętać, że w tym roku emocji mieliśmy i tak stosunkowo mało w porównaniu do tego, czego można było oczekiwać. Zaskakująco dużo klubów odpadło szybko z walki o baraże. Dość szokujące jest też to, że jedenaście punktów nie starczyło Dinamu do zajęcia 24. miejsca. Przed rozpoczęciem fazy ligowej tyle oczek gwarantowało awans na… 99%.

Dlaczego tak się stało? Aż pięć drużyn, po których spodziewaliśmy się walki o baraże, a nawet o coś więcej, kompletnie zawiodło. Są to Girona, Bologna, Sparta Praga i duet Red Bulla. W dodatku wszystkie sześć drużyn z prognozowanych miejsc od 22. do 27. wypadły zdecydowanie powyżej oczekiwań. Był to francuski tercet: Lille, Monaco i Brest oraz zwycięzcy Pucharu Mistrzów sprzed ponad pół wieku: Benfica, Celtic i Feyenoord. Wszystkie one zdobyły o ponad dwa punkty więcej, niż wynikało z przedsezonowych prognoz, przy czym Lille przebiło ten wynik o ponad sześć oczek, co dało bezpośredni awans do 1/8 finału.

O sukcesach klubów Ligue 1 napisał Paweł Marszałkowski. Pierwszy raz aż cztery z nich zagrają w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.

W tej sytuacji na nic zdała się świetna gra Dinama Zagrzeb. Zdecydował… pierwszy mecz z Bayernem, przegrany aż 2:9. Gdyby Chorwaci polegli w nim 2:6, dziś przygotowywaliby się do baraży kosztem Brugii. Mają nauczkę, że w nowym formacie bilans bramek liczy się znacznie bardziej niż kiedyś. Warto zaznaczyć, że po tamtym spotkaniu, Bayern w kolejnych siedmiu meczach strzelił jedenaście goli, tracąc dziesięć, a Dinamo strzeliło i straciło ich po dziesięć.

Kto najbardziej zawiódł, a kto zaskoczył pozytywnie?

Wykres pokazuje po osiem klubów, które zanotowały w fazie ligowej wynik najbardziej skrajnie in plus i in minus odbiegający od oczekiwań. Poza wymienioną wcześniej piątką, dużym zaskoczeniem jest zerowy dorobek Young Boys. Ich kryzys jest tak wielki, że w lidze są obecnie na dziewiątej lokacie z ujemnym bilansem bramek. Ale to nie nasz problem – pomaga to marzyć o wyprzedzeniu przez Ekstraklasę ligi szwajcarskiej.

Reklama

Szokująco słabe były też oczywiście wyniki Manchesteru City, który miał w cuglach wygrać fazę ligową, tymczasem ledwo doczłapał do baraży. Problemem tego klubu nie jest tylko to, że musi zagrać dwa dodatkowe mecze, gdy rywale będą odpoczywać. Rywalem Anglików będzie bowiem… Real lub Bayern. Zaskakująco słabo wypadł też Stuttgart, który zamiast walczyć o ósme miejsce, do ostatnich minut drżał o baraże, ostatecznie kończąc z niczym.

Kto zaskoczył in plus? Poza czterema już wymienionymi zespołami nie można zapominać, że wynik Liverpoolu i Barcelony, czyli dwa pierwsze miejsca, nie był wcale taki oczywisty przed sezonem. Blaugrana była prognozowana do zajęcia siódmego, a Liverpool… trzynastego, głównie w wyniku trudnego losowania. Wśród mniej oczywistych zaskoczeń należy także wskazać lokaty w pierwszej ósemce Atletico i Aston Villi.

Drużynowo mimo wszystko najbardziej zawiedli Niemcy, którzy powinni mieć… trzy zespoły w 1/8, a dwa w barażach, a kończą z jednym w ósemce i dwóch w barażach. Słabo wypadły także obie austriackie drużyny. Zdecydowanie najlepiej zagrali oczywiście Francuzi, ale przedstawiciele Premier League też mogą zaliczyć fazę ligową do udanych. Aż trzy angielskie drużyny znalazły się w czołowej ósemce. Dość zadowoleni są także przedstawiciele Eredivisie i portugalskiej Primeira Liga, którzy w komplecie grają dalej, choć muszą walczyć w barażach.

Spadła rola losowania

Znacznie mniejsze znaczenie, niż w starym systemie miało losowanie. Po pierwsze – gra się z aż ośmioma różnymi rywalami, a nie jedynie z trzema, a po drugie – gra się także mecze z przedstawicielami własnego koszyka. Rozstawienie traci dzięki temu znaczenie, jakie miało poprzednio. Drużyny z dwóch słabszych koszyków poprawiły średnią punktów na mecz o około 10% w stosunku do ubiegłego sezonu.

Kto jednak miał najtrudniejszy zestaw rywali w fazie ligowej, a kto miał szczęście? Otóż, jeżeli zsumować punkty zdobyte przez osiem zespołów, z którymi dany klub zagrał w fazie ligowej (ale odliczyć wyniki w spotkaniu bezpośrednim), to najtrudniejszych rywali mieli Real, Bayer i Monaco. Ich przeciwnicy zdobyli aż 99 punktów w pozostałych spotkaniach fazy ligowej, czyli prawie 2 oczka na mecz. Francuzi musieli zmierzyć się z aż czterema klubami, które ostatecznie zakończyły w czołowej ósemce: Barceloną, Interem, Arsenalem i Aston Villą.

Na drugim końcu skali ze zdecydowaną przewagą znajduje się VfB Stuttgart, którego przeciwnicy zdobyli łącznie… 52 punkty, czyli średnio zaledwie punkt na mecz. To o dziesięć mniej, niż w przypadku kolejnych Atletico i Celticu. Mimo tego Die Roten nie udało się wejść do baraży! Grali aż z czterema klubami, które wypadły fatalnie: Young Boys, Crveną Zvezdą, Spartą i Slovanem, a żaden z ich pozostałych przeciwników nie awansował do czołowej ósemki!

Portal Markstats sklasyfikował uczestników fazy ligowej pod względem wyników w stosunku do oczekiwanych goli oraz trudności terminarza. Wynik tej analizy wskazuje, że pecha zarówno w losowaniu, jak i wykańczaniu akcji miały Bolonga oraz Lipsk. Łatwy terminarz, ale kiepską konwersję xG na bramki miały Stuttgart i City. Prostych rywali, ale wynik ponad stan w stosunku do jakości strzału miało Lille, a szczęście zarówno w losowaniu, jak i w wykańczaniu to domena Atletico.

Jak UEFA oceni występy drużyn, które wystąpiły w fazie ligowej dzięki zmianie formatu? Dortmund i Lille w ogóle nie zagrałyby w tej edycji Ligi Mistrzów, gdyby organizowana była według ubiegłorocznych zasad. Tymczasem Francuzi weszli bezpośrednio do 1/8 finału, a Niemcom niewiele do tego zabrakło. Słabiej poszło Bolonii, a fatalnie Slovanowi – drużyna, która zajęła dodatkowe miejsce ze ścieżki mistrzowskiej eliminacji nie zdobyła nawet punktu. Nie rokuje to najlepiej na przyszłość w kontekście ewentualnego zwiększania przydziału dla ścieżki, która w eliminacjach ciągle jest zbyt trudna dla mistrza Polski.

W piątek losowanie fazy pucharowej

W  piątek w południe odbędzie się losowanie dalszego etapu Ligi Mistrzów, ale wyłącznie par barażowych. Rozstawionym parom klubów, które sąsiadują ze sobą w tabeli na miejscach 9.-16. i znajdą się w koszykach dwuzespołowych dolosowani będą rywale z analogicznych dwuzespołowych par drużyn z miejsc od 17. do 24.

PSG i Benfica zmierzą się z Monaco lub Brestem. Paryżan czeka zatem na pewno wewnątrzfrancuski pojedynek. Zwycięzcy tych dwóch par spotkają się w 1/8 finału z Liverpoolem lub Barceloną. Losowanie dalszej drabinki po barażach nastąpi jednak dopiero 21 lutego. Z dwuzespołowego koszyka składającego się z Monaco i Brestu wyciągnięta zostanie jedna kulka, a rywalem wylosowanego zespołu będzie PSG lub Benfica. Drugi z nierozstawionych zespołów zagra z wylosowanym jako drugi klubem rozstawionym. Analogicznie będzie w pozostałych parach.

Sporting lub Brugia spotkają się z Atalantą lub Borussią. Zwycięzcy tych par zmierzą się w 1/8 finału z Lille lub Aston Villą.

Celtic lub City zagrają w barażach z Realem lub Bayernem. Citizens nie mają zatem co liczyć na łatwego przeciwnika. W 1/8 finału na zwycięzców czekać będą Atletico lub Leverkusen.

W ostatnich parach Feyenoord lub Juventus zagrają z Milanem lub PSV, a wygrani w tych parach w 1/8 finału trafią na Arsenal lub Inter.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów