Reklama

Kotwica otrzyma pieniądze od miasta, jeśli PZPN odwiesi jej licencję

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

25 stycznia 2025, 10:23 • 2 min czytania 12 komentarzy

Po zawirowaniach w obecnym sezonie, w Kotwicy pojawił się wreszcie promyczek nadziei na lepsze jutro. Z pomocą przychodzi miasto, które przewidziało dla klubu dotację w wysokości półtora miliona złotych. Jedynym warunkiem otrzymania dotacji jest jednak odwieszenie licencji przez PZPN.

Kotwica otrzyma pieniądze od miasta, jeśli PZPN odwiesi jej licencję

Miniony rok był prawdziwym rollercoasterem dla kibiców kołobrzeskiej ekipy. Wiosną drużyna prowadzona przez Ryszarda Tarasiewicza wywalczyła awans na zaplecze elity. Potem było już tylko gorzej. Włodarze klubu zalegali piłkarzom z wypłatami, co spowodowało falę odejść z zespołu. Pierwszoligowca opuścili m.in. Jonathan Junior czy Zvonimir Petrović. Do roszady doszło także na stanowisku pierwszego trenera Kotwicy – Ryszarda Tarasiewicza zastąpił Piotr Tworek.

Ogromne emocje wzbudziła również decyzja Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN, w której ze względu na nieprawidłowości finansowe zawieszono Kotwicy licencje na obecne rozgrywki. Ponadto, obciążyła ją zakazem transferowym.

Z pomocną dłonią przychodzi miasto Kołobrzeg. Pierwszy zespół otrzyma w bieżącym roku dotację wynoszącą półtora miliona złotych. Pieniądze zostaną przeznaczone na cel pt. “Rozwój i promocja piłki nożnej w mieście Kołobrzeg poprzez udział klubu w piłkarskich rozgrywkach centralnych – Betclic 1 lidze na terenie całego kraju”.  Jednak, aby one zasiliły klubową kasę, najpierw PZPN musi odwiesić licencję.

Reklama

Pierwszoligowiec dostał dodatkowo dotację w postaci 240 tysięcy złotych na szkolenie dzieci i młodzieży.

W minionym roku miejska dotacja dla Kotwicy wyniosła 1,3 miliona złotych.

Kołobrzeżanie znajdują się tuż nad strefą spadkową w tabeli I ligi.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Betclic 1 liga

Komentarze

12 komentarzy

Loading...