Arne Slot po przyjściu do Liverpoolu odmienił świetny zespół z końcówki kadencji Jurgena Kloppa w wybitny. The Reds stali się maszyną do wygrywania. Niemal wszyscy zawodnicy zanotowali progres. Niemal, bo jednym z przegranych Slotball okazał się Darwin Nunez, który w sposobie gry preferowanym przez Holendra wydaje się być ciałem obcym. Nic dziwnego, że coraz poważniej na Anfield bierze się pod uwagę odejście Urugwajczyka już w zimowym okienku.
Choć Nunez gra w Liverpoolu już trzeci sezon, to od początku jego statystyki nie powalały na kolana. Z drugiej strony trudno powiedzieć, żeby zawodził na całej linii. Mimo wszystko, od początku był w cieniu Mo Salaha, czy innych skrzydłowych jak Cody Gakpo, Luis Diaz, czy Diogo Jota.
Nie potrafił choćby zbliżyć się do liczb, jakie notował w swoim ostatnim sezonie w Portugalii (26 goli w 28 ligowych meczach dla Benfiki). Dość powiedzieć, że dotychczas dla The Reds zaliczył 37 trafień i 20 asyst w 120 meczach.
W tym sezonie jest jeszcze gorzej, bo Urugwajczyk dostarczył jedynie cztery bramki i trzy asysty w 24 meczach. Coraz częściej mówi się w kuluarach, że z obu stron chęć dalszej współpracy jest coraz mniejsza.
Jak podaje znany brytyjski dziennikarz Pete O’Rourke, Liverpool jest obecnie otwarty na propozycje za 25-letniego napastnika w wysokości około 50-60 milionów funtów. Widać, że na Anfield boją się, że wartość piłkarza z kolejnymi meczami będzie słabnąć i są gotowi oddać piłkarza już tej zimy
🚨 Liverpool are now open to offers of around £50M-£60M for Darwin Nunez. 👀
(Source: @SportsPeteO) pic.twitter.com/KtMyOmnw9h
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) January 6, 2025
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szalona wymiana ciosów na Anfield. Liverpool zremisował z Manchesterem United
- Dlaczego Pogoń Szczecin strajkuje? Piłkarze przerażeni brakiem planu
- Jak wielkim napastnikiem mógłby być Arkadiusz Milik, gdyby nie kontuzje?
- Dlaczego Barcelona tak się męczy? Finansowe Fair Play w Hiszpanii
Fot. Newspix