Reklama

Życiowa forma Amada Diallo. Ostatnio wygląda lepiej niż Palmer i Saka

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

26 grudnia 2024, 11:03 • 12 min czytania 2 komentarze

W niedawnych derbach Manchesteru głównym bohaterem okazał się Amad Diallo. 22-letni Iworyjczyk od kilku lat jest uważany za ogromny talent, długo jednak zmagał się z problemami. Zdołał rozwinąć skrzydła dopiero w obecnym sezonie. W aktualnej formie ma wszystko, aby stać się najlepszym skrzydłowym Manchesteru United w ostatnich latach. Jeśli kibice Czerwonych Diabłów mają nadzieję na lepsze jutro, to właśnie dzięki niemu, Bruno Fernandesowi, a także obecnemu trenerowi Rubenowi Amorimowi. 

Życiowa forma Amada Diallo. Ostatnio wygląda lepiej niż Palmer i Saka

Nie zawsze Amada Diallo oceniano tak pozytywnie. Jego krytyka najczęściej dotyczyła kwestii boiskowych. Nie zawsze jednak tak było. Kilka lat temu wybuchła afera z udziałem Iworyjczyka. W pewnym sensie jego przypadek przypomina niedawne zamieszanie z Youssoufą Moukoko, w tym przypadku nie chodzi jednak o wiek. Ale o tym później, bo dziś o wspomnianym incydencie mało kto pamięta, sprawa rozeszła się po kościach, a skrzydłowy daje wiele radości swoim kibicom.

Złote dziecko

Amad Diallo już w nastoletnim wieku dawał sygnały, że może zrobić interesującą karierę. Mając zaledwie 15 lat z powodzeniem występował w Atalancie Bergamo U-17. Już wtedy strzelił trzynaście goli we wszystkich rozgrywkach, co mogło sugerować skalę jego talentu. Co ciekawe współpracował wtedy w duecie z Olafem Kobackim, który w przeszłości pokazał się z dobrej strony w Arce Gdynia, a obecnie występuje w Sheffield Wednesday. Mało brakowało, aby Iworyjczyk poprowadził wówczas La Deę do mistrzostwa, ponieważ zdobył bramkę w półfinale z Juventusem, a także podczas finałowego starcia z Romą. W Bianconerich grał wtedy młody Nicolo Fagioli, a w Giallorossich Riccardo Calafiori. Ostatecznie Neroblu musieli uznać wyższość rzymian.

Kilka miesięcy później w tej samej kategorii wiekowej Diallo zdobył osiem bramek oraz zaliczył pięć asyst w 12 kolejkach, przez co zdecydowano wysłać go do Primavery U-19, gdzie również często wpisywał się na listę strzelców. Atalanta w końcu dopięła swego i wygrała młodzieżowe mistrzostwo Włoch, a Diallo w półfinale z Torino popisał się dwoma asystami. Jego kolegą z zespołu był o dwa lata starszy Dejan Kulusevski, który w tamtym okresie również spisywał się wybornie, a dziś bardzo dobrze radzi sobie w Tottenhamie. Obiecujące statystyki w zespole młodzieżowym szybko zapewniły Amadowi debiut w pierwszym zespole La Dei.  27 października 2019 roku, w wieku 17 lat, wybiegł po raz pierwszy na boiska Serie A i 13 minut wystarczyło mu do tego, aby zdobyć swoją pierwszą bramkę.

We Włoszech utalentowani piłkarze mają jednak problem z regularną grą w seniorach i nie inaczej było w przypadku Amada Diallo. Dobry debiut nie przekonał Gian Piero Gasperiniego. W sezonie 2020/21 rozegrał zaledwie 13 minut. Dziś wydaje się, że 66-latek popełnił błąd. Grając tak mało, stało się oczywiste, że piłkarz będzie szukał nowego otoczenia. Jego talent dostrzegł Manchester United, który zapłacił za niego szokujące 37 milionów funtów. Atalanta mogła dać mu szansę i za jakiś czas zarobić jeszcze więcej. Kilka miesięcy po jego sprzedaży La Dea wpadła w największe tarapaty za kadencji Gasperiniego i zakończyła sezon na 8. miejscu. Wtedy odeszli lub obniżyli loty tacy piłkarze jak Papu Gomez, Josip Ilicić, Duvan Zapata i Luis Muriel. Diallo mógłby tam wtedy znaleźć miejsce dla siebie i pokazać więcej niż znacznie mniej utalentowany Jeremy Boga.

Reklama

Obiecujące wejście do United

Amad Diallo przeniósł się do Manchesteru United w styczniu 2021 roku. Po transferze szybko zaskarbił sobie zaufanie Ole Gunnara Solskjaera. Norwerski szkoleniowiec chętnie korzystał z usług 18-latka w Lidze Europy gdzie musiał rotować składem. Skrzydłowy błyskawicznie pokazał, że trener podjął dobrą decyzję. Podczas spotkania z Milanem zdobył bramkę po wygranym pojedynku główkowym ze stoperem Rossonerich. Nie była to łatwa pozycja dla piłkarza, który mierzy zaledwie 173 centymetry. Po tym trafieniu pojawiło się mnóstwo głosów, że Amad Diallo to ogromny talent, na którym nie do końca poznano się na Półwyspie Apenińskim.

Później dość długo czekał na swoją szansę, przez co występował w młodzieżowej Premier League. Bez najmniejszego problemu udowodnił, że przerasta te rozgrywki o głowę i w trzech meczach strzelił pięć goli oraz zaliczył trzy asysty. Rywalami Czerwonych Diabłów byli wówczas Chelsea oraz Liverpool. Dobra forma sprawiła, że nastolatek znów pojawił się w pierwszym zespole i podobnie jak w Serie A, okrasił swój debiut w Premier League bramką. Tym razem nie dała ona jednak zwycięstwa, a jego koledzy przegrali z Leicester City.

W swoim pierwszym półroczu Amad Diallo był piłkarzem momentów, jednak biorąc pod uwagę jego wiek, można mówić o obiecującym starcie. W końcu zdobywanie bramek w wieku 18 lat w barwach Manchesteru United nie jest dla wszystkich.

Reklama

Na zakręcie

Po obiecującym początku mogło się wydawać, że w kolejnym sezonie Iworyjczyk będzie pojawiał się częściej na boisku, a być może nawet powalczy o pierwszy skład. Jego kariera została jednak wystawiona na próbę. W Manchesterze United pogorszyły się wyniki, a w listopadzie pracę stracił Ole Gunnar Solskjaer. Jeszcze za kadencji Norwega Diallo złapał kontuzję, która wykluczyła go z gry na prawie dwa miesiące. Kiedy wrócił, sytuacja w Czerwonych Diabłach stała się dramatyczna, a trener nie myślał o wprowadzaniu młodzieży. Przyjście Ralfa Rangnicka sprawiło, że jego problemy jeszcze stały się jeszcze większe.

Niemiecki szkoleniowiec jak nikt inny wymaga dyscypliny taktycznej, a pod tym względem 19-letni zawodnik miał sporo do poprawy. Po tym jak w rundzie jesiennej pojawił się na boisku tylko w meczu z Young Boys w Lidze Mistrzów, stało się oczywiste, że trzeba się wybrać na wypożyczenie. Zimą klub zdecydował, że skrzydłowy uda się do prowadzonego przez Giovanniego van Bronckhorsta Glasgow Rangers.

Okazało się jednak, że szkockie powietrze za bardzo mu nie służy. 346 minut i trzy bramki na półrocznym wypożyczeniu do znacznie słabszej ligi to dorobek, który mógł niepokoić. Wtedy wydawało się, że Amad Diallo miał w piłce seniorskiej kilka dobrych momentów, jednak posiada zbyt duże problemy fizyczne, aby ustabilizować swoją formę. Wielu piłkarzy miało problem z tym, aby przenieść dyspozycję z piłki juniorskiej do seniorów i istniała obawa, że Iworyjczyka spotka to samo.

Odbudować giganta

Manchester United zdał sobie sprawę z tego, że Amad Diallo zaliczył bardzo trudny sezon i jeśli kiedykolwiek ma coś dać zespołowi, trzeba popracować mądrze nad jego kolejnym wypożyczeniem. Postanowiono na wielki klub, w którym presja zawsze jest ogromna. Mimo że w chwili pozyskania iworyjskiego skrzydłowego, Sunderland po czterech długich sezonach wrócił do Championship, wymagania w tym miejscu są wysokie. W Anglii trudno znaleźć wiele innych klubów, w których kibice tak mocno żyją piłką, co doskonale pokazał serial “Till I die”. Przenosiny do sześciokrotnego mistrza Anglii okazały się strzałem w dziesiątkę.

Osoby śledzące Championship twierdzą, że Amad Diallo w barwach Sunderlandu robił to samo co obecnie w Manchesterze United. Szybko okazało się, że beniaminek zamierza powalczyć o coś więcej niż tylko spokojne utrzymanie. Czarne Koty zakończyły sezon na szóstym miejscu, co można uznać za pewien sukces, a także wytchnienie dla kibiców po kilku trudnych latach. Nie udałoby się osiągnąć tak dobrych rezultatów bez Amada Diallo, który brał udział przy 16 akcjach bramkowych. Poradzenie sobie w środowisku z dużą presją wyraźnie go wzmocniło i wydaje się, że pobyt na Stadium of Light najmocniej go rozwinął. Doświadczenie zebrane w Sunderlandzie zaprocentowało w przyszłości.

Ciężki powrót

Świetna postawa Diallo w Championship sprawiła, że wielu kibiców Manchesteru United zaczęło mieć nadzieję co do jego powrotu. Kadencja Erika ten Haga nie okazała się jednak dla niego zbyt udana. Kiedy nie poradził sobie po tak dobrym wypożyczeniu do Sunderlandu, można było zwątpić w to czy Amad jest to na tyle dobrym skrzydłowym aby występować w Czerwonych Diabłach. Na pewno nie pomógł mu fakt, że opuścił 25 spotkań z powodu kontuzji kolana. Mimo że pod koniec grudnia 2023 roku wyleczył kontuzję, dopiero pod koniec sezonu zdołał przekonać do siebie Erika ten Haga.

Kiedy zaczął występować regularnie, udowadniał, że jeszcze nie warto go skreślać. Mimo wszystko pod wodzą Erika ten Haga był to piłkarz pojedynczych akcji. W takich okolicznościach trudno oprzeć na nim siłę ataku i decyzja o pozostawieniu go w kadrze Manchesteru United nie była wcale taka oczywista. Biorąc pod uwagę to, że ma kontrakt ważny do czerwca 2025 roku, a także to, że nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie wydawało się, że sprzedaż może okazać się korzystna dla obu stron.

Ostatnia szansa

Amad Diallo jednak pozostał na Old Trafford, aby rozegrać sezon ostatniej szansy. Jeszcze przed zwolnieniem ten Haga Iworyjczyk ustabilizował swoją formę i znacznie częściej zaczął pojawiać się w pierwszym składzie. Mocno pomogła mu fatalne dyspozycja Antony’ego, który okazał się jednym z najgorszych transferów klubu w XXI wieku. Kiedy trenerzy zaufali Diallo, udowodnił, że podjęli dobrą decyzję. Aż 13 z jego 18 akcji bramkowych pochodzi z tego sezonu.

Prawdziwą formę odnalazł jednak u Rubena Amorima. Przed zwolnieniem ten Haga zdarzało się, że dobre występy przeplatał ze słabszymi, teraz jednak stał się liderem zespołu i kimś, na kim można polegać. Od momentu przyjścia portugalskiego szkoleniowca zdobył dwie bramki oraz zaliczył siedem asyst w dziewięciu meczach. Żaden inny skrzydłowy Manchesteru United nie dysponuje tak dużą szybkością i nie posiada tak wysokiej odwagi w bezpośrednich pojedynkach. Diallo poprawił również swoją decyzyjność, co doskonale pokazują jego ostatnie podania. Oglądając go w akcji widać pewne podobieństwo do Rafaela Leao z Milanu. Iworyjczyk podobnie jak Portugalczyk jest piłkarzem efektownym, jednak znacznie częściej myśli o swoich kolegach z zespołu.

Najbardziej spektakularne spotkania Amad Diallo rozegrał z Evertonem, Leicester oraz Manchesterem City. Wtedy nie było dla niego straconych piłek, a także pokazywał jak powinna wyglądać praca skrzydłowego w pressingu. Podczas rywalizacji derbowej, to właśnie on wykazywał najwięcej inicjatywy i mimo niekorzystnego wyniku ciągle dążył do tworzenia kolejnych sytuacji bramkowych. Nawet jeśli ktoś obejrzał tylko pięć minut tego meczu to zobaczył, że Iworyjczyk potrafi grać w piłkę. Stał się symbolem drużyny, która odwróciła niekorzystny wynik spotkania jak za dawnych czasów, kiedy sporo mówiło się na temat legendarnego Fergie Time.

Kluczowy

Amad Diallo w obecnej formie to jeden z najlepszych piłkarzy Premier League. Pod wodzą obecnego szkoleniowca jego swoboda w ataku stała się podobna, co u Cole’a Palmera, Mohameda Salaha, a także Bukayo Saki. Kilka dni po meczu z Manchesterem City znów pokazał, że jest w stanie nadać charakteru całej drużynie.

W ćwierćfinale Pucharu Ligi podopieczni Rubena Amorima mierzyli się z Tottenhamem. W 55. minucie meczu Iworyjczyk zmienił Antony’ego, który wyglądał fatalnie. Czerwone Diabły przegrywały 0:3 i wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna. Diallo od początku rozruszał jednak ofensywę swojego zespołu i sprawił niemałe problemy Djedowi Spence’owi. Skrzydłowy zaliczył asystę, a także zdobył bramkę po tym jak wywarł presję na słabo dysponowanego tego dnia golkipera Spurs Frasera Forstera. Ostatecznie drużyna poniosła porażkę 3:4, jednak kibice znów zobaczyli sporo zaangażowania w grze swoich ulubieńców.

W ostatnim przegranym 0:3 meczu z Bournemouth Amad Diallo zagrał gorzej, jednak wraz z Bruno Fernandesem jako jedyni wykazywali się jakąkolwiek inicjatywą. Wyjątkowo nieskuteczny i bezproduktywny był tego dnia Joshua Zirkzee.

Skoro już wspomnieliśmy o wielkich gwiazdach, warto zwrócić uwagę na to, że w ostatnich siedmiu kolejkach Premier League Cole Palmer oraz Bukayo Saka brali udział przy pięciu akcjach bramkowych, a Amad Diallo przy siedmiu. O Salahu nie ma co wspominać, bo jest absolutnym kosmitą i najlepszym piłkarzem na świecie w tym momencie. Egipcjanin sprawił, że Liverpool we wskazanym okresie tym okresie strzelił 15 goli.

Piłkarza mocno pochwalił Giovanni Galli, który w młodości odkrył jego talent i załatwił przejście na okres próbny do Atalanty Bergamo. Trafiając do akademii La Dei bardzo szybko stał się zawodnikiem, którego pożąda cała Europa.

Amad jest wyjątkowy. Musi zadbać o to, aby nie stracić szybkości, ponieważ jest to cecha, która go wyróżnia. Uważam, że ma wszystko, aby stać się kandydatem do wygrania Złotej Piłki w najbliższych pięciu latach – ocenił Galli w rozmowie z Foot Boom.

Problemy prawne we Włoszech

Przed ukończeniem pełnoletności piłkarz nazywał się Amad Diallo Traore i był uznawany za młodszego brata dobrze rokującego w Serie A Hameda Juniora Traore. Kiedy stał się dorosły, zmienił nazwisko na Diallo, a także zadeklarował, że jest muzułmaninem. Od początku pochodzenie zarówno jego, jak i Hameda Juniora Traore budziło sporo wątpliwości. Istniało podejrzenie, że obaj zawodnicy mieli sfałszowane dokumenty, aby bez problemów rozpocząć życie we Włoszech. Trafił tam z afrykańskiego Abidżanu w wieku 10 lat. W przeciwieństwie do niedawnego skandalu z Youssoufą Moukoko w tym przypadku nie chodziło o wiek, a sfałszowanie dokumentów i podanie nazwiska innych rodziców w celu nielegalnego zalegalizowania pobytu. Istniało podejrzenie, że Amad oraz Hamed wcale nie są braćmi, a ich pokrewieństwo miało im ułatwić wyjazd. Obaj młodzi zawodnicy mieli trafić do Włoch dzięki podmiotowi zajmującemu się handlem dziećmi.

Sztuka przebijania blach. Jak stworzyć swojego Moukoko?

Sprawą błyskawicznie zajęła się włoska federacja piłkarska FiGC, która z uporem maniaka zaangażowała się w zbadanie tej sprawy. Z pewnością włoski organ podszedł do tego znacznie bardziej poważnie niż DFB w przypadku Moukoko. Hamed Junior Traore oraz Amad Diallo mieli zostać umieszczeni we Włoszech dzięki grupie pięciu przemytników, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że mają do czynienia z mocno utalentowanymi piłkarzami, na których w przyszłości można zarobić. Śledztwo FiGC wykazało, że dokumenty zostały sfałszowane, a Mamadou Hamed Traore oraz Marina Carine Teher nie są rodzicami dwójki zawodników, a Hamed Junior Traore i Amad Diallo nie są braćmi.

Amad Diallo podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Atalantą Bergamo w 2015 roku. Aby móc to zrobić musiał posłużyć się fałszywym nazwiskiem. Dochodzenie włoskich władz zostało rozpoczęte w 2020 roku przed transferem do Manchesteru United. Kiedy jednak zapadł wyrok, angielski klub nie chciał komentować sprawy.  Dzieci zostały zapisane ludziom, którzy mogli legalnie mieszkać na Półwyspie Apenińskim. Sprawa została zakończona w 2021 roku. Początkowo wydawało się, że Diallo oraz Traore mogą zostać zawieszeni, skończyło się jednak na zawarciu ugody, na mocy której piłkarze zobowiązali się do zapłacenia kary w wysokości 42 tysięcy euro.

Przyjmując ugodę przyznali się do winy, zrobili to jednak dlatego, aby uniknąć zawieszenia. Przy transferze Amada Diallo do Wielkiej Brytanii również pojawiły się pewne komplikacje. Chodziło o włoski paszport oraz zezwolenie na pracę. Formalności mogły zostać spełnione dopiero po ukończeniu pełnoletności, co opóźniło jego przejście do Czerwonych Diabłów. Cała sprawa jest dość skomplikowana, ponieważ w chwili fałszowania dokumentów Diallo i Traore byli nieletni, więc sąd nie mógł postawić im zarzutów. Mimo to włoska federacja postanowiła się zająć tą sprawą. O skrupulatności śledztwa świadczy fakt, że zdecydowano się nawet pobrać materiał DNA dwójki Iworyjczyków.

A więc jednak – Moukoko ma przebite blachy!

Co ciekawe mniej utalentowany Hamed Junior Traore również robi niezłą karierę w Europie. Mimo że ostatnie wypożyczenie do Napoli nie zakończyło się dla niego zbyt dobrze, to przejście do Auxerre mocno mu pomogło. W bieżącym sezonie Ligue 1 24-latek zdobył sześć bramek oraz zaliczył jedną asystę.

Wydaje się, że Amad Diallo posiada tak wielki potencjał, że jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o tym zawodniku. Czas pokaże czy zrobi karierę na miarę swojego talentu. Wszystko wskazuje również na to, że pozostanie w Manchesterze United. Zdaniem Fabrizio Romano klubowi zależy na tym, aby Iworyjczyk pozostał na Old Trafford i negocjacje idą w dobrym kierunku.

WIĘCEJ O PREMIER LEAGUE:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
4
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Anglia

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
4
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Komentarze

2 komentarze

Loading...