Angel Rodado rozgrywa fantastyczny sezon. Snajper jest prawdziwym liderem Białej Gwiazdy, zdobywając już 20 bramek w bieżących rozgrywkach. Nic więc dziwnego, że nie brakuje chętnych na jego usługi. Sam piłkarz postanowił zabrać głos na temat swojej przyszłości.
Rodado trafił do Krakowa w sierpniu 2022 roku. Od początku swojej przygody w Polsce 27-latek jest kluczowym piłkarzem Wisły. Na swoim koncie ma już łącznie 56 goli. Tylko w tym sezonie aż 20 razy trafiał do siatki rywali.
W kolejce po Hiszpana ustawiają się kolejni chętni. Niedawno pytało o niego m.in. Neftczi Baku, ale z wyścigu po Rodado nie rezygnują także polskie ekipy, zwłaszcza Lech Poznań i Raków Częstochowa.
Napastnik przedłużył niedawno swoją umowę z Białą Gwiazdą do czerwca 2027, ale w rozmowie z hiszpańskim Cadena SER nie wykluczył jednoznacznie zmiany barw klubowych.
– Nie wiem, czy jakiś etap dobiega końca. Mogę zdradzić, że nie myślę o odejściu, jednak nigdy nic nic nie wiadomo. To nie zależy w 100 procentach ode mnie. Podpisałem kontrakt pięć miesięcy temu, ale jeśli pojawi się coś dobrego, to będzie trzeba to przeanalizować – zaznaczył.
– W Wiśle dostaję swobodę robienia tego, co trzeba. Teraz gram bardziej jako rozgrywający, ale poruszam się po całym boisku. Grałem nawet jako “szóstka”. Czuję się ważny i dopóki jestem w jedenastce, wszystko jest w porządku – podkreślił zawodnik.
– Biorąc pod uwagę, że grałem w europejskich rozgrywkach, postawiłem sobie wyzwanie na bieżący sezon, aby sprawdzić, czy mogę pobić moje liczby. Mam nadzieję, że tak się stanie. Nie chodzi o motywację finansową, ale o to, co może przynieść przyszłość – zdradził Rodado.
W tabeli Betclic 1. Ligi Wiślacy plasują się dopiero na siódmym miejscu. W pierwszym meczu po przerwie zimowej zmierzą się przy Reymonta ze Zniczem Pruszków.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa
- Hansi Flick niczym Xavi. “Gówniany listopad” się przedłużył
- Nielegalne miliony dla Raduni. Stężyca doczekała się wyroku
- “Bohater narodowy”. “Rozsławia kraj”. Ile Usyk znaczy dla Ukrainy?
Fot. Newspix